Ukraina dostała dwie oferty. Unia Europejska zaoferowała się, że otworzy swój rynek jeszcze przed ratyfikacją umowy, która miałaby potrwać co najmniej 3 lata. - Wolny handel oczywiście wiąże się z pułapkami, bo ukraińskie firmy musiałyby umiejętnie konkurować z tymi z Unii Europejskiej – wyjaśnia Beata Płomecka korespondentka Polskiego Radia.
Unia Europejska zaoferowała także miliard euro na najbliższe 7 lat. Te pieniądze miałyby pomóc Ukrainie, żeby przeprowadzić reformy i dostosować kraj do unijnych standardów. Co więcej zachodni politycy oferowali swoją pomoc w negocjacjach z Międzynarodowym Fundusze Walutowym. Ukraina czeka na 15 mld dolarów. MFW jest niechętny, nie wierzy politykom w Kijowie, że będą wdrążać reformy.
Na drugiej szali spoczęła oferta Rosji. Nie wiele wiemy na temat samej pomocy finansowej. Mówi się jednak o miliardach dolarów. Rosja stosowała raczej strategię gróźb. Deklarowała, że jeśli Ukraina zbliży się do UE to wprowadzi blokadę handlu, zaostrzy kontrole celne i wprowadzi embargo na produkty z Ukrainy. Koszty tych obostrzeń Ukraina szacowała na 6,5 mld euro. Rosja zaoferowała również tańszy gaz.
Ostateczną decyzję Ukrainy poznamy w najbliższym czasie.
W audycji "Bardzo Ważny Problem Europejski" również przegląd ekonomicznej prasy europejskiej przygotowany przez Łukasza Walewskiego oraz ekspert Marcin Wojtalik o Europejskich Dniach Rozwoju .
abo