Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 29.11.2013

Szczyt w Wilnie. Gruzja i Mołdawia bliżej UE, Ukraina dalej

Przedstawiciele władz w Tbilisi i Kiszyniowie parafowali umowy stowarzyszeniowe w drugim dniu szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Sesja plenarna na Szczycie Partnerstwa Wschodniego w WilnieSesja plenarna na Szczycie Partnerstwa Wschodniego w WilniePAP/Paweł Supernak
Galeria Posłuchaj
  • Szczyt Partnerstwa Wschodniego. Ukraińskie fiasko, umowy z Gruzją i Mołdawią parafowane - relacja Sylwii Białek (IAR)
Czytaj także

Parafowanie dokumentów to procedura techniczna, potwierdzająca ich autentyczność. Zorganizowano jednak specjalną ceremonię dla podkreślenia proeuropejskich dążeń obu krajów. Umowa stowarzyszeniowa jest określana jako pierwszy krok na drodze do członkostwa w Unii Europejskiej. Choć nie ma w niej żadnego zapisu, czy odniesienia do możliwego wejścia do Wspólnoty. Liczący ponad tysiąc stron dokument określa warunki do spełnienia przez każdy kraj, który chce bliższej współpracy gospodarczej i politycznej z Unią Europejską.

By parafowane w piątek umowy z Gruzją i Mołdawią weszły w życie, muszą być jeszcze podpisane i ratyfikowane. Eksperci spodziewają się, że Rosja wkrótce znowu rozpocznie wojny handlowe, by odwieść Gruzję i Mołdawię od tego pomysłu, tak jak to wcześniej zrobiła z Ukrainą. - Mołdawia będzie pierwsza na celowniku, bo jest najbardziej zależna od Rosji i od rosyjskiego gazu. Ma problemy gospodarcze. I wciąż nierozstrzygnięty jest spór wokół separatystycznej republiki Naddniestrza - powiedział Polskiemu Radiu litewski ekspert Laurynas Kaściunas z Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich w Wilnie.

Prezydent Komorowski: Polska chce utrzymać otwarte drzwi dla Ukrainy >>>

Unia Europejska ma nadzieję, że umowy stowarzyszeniowe z Gruzją i Mołdawią zostaną podpisane w przyszłym roku. Na razie jednak nie wyznaczyła żadnego terminu.

Janukowycz nadal nieprzekonany

Unijni politycy nie zdołali przekonać Ukrainy. Władze w Kijowie nie podpiszą umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie . Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, choć potwierdził na wileńskim spotkaniu, że nie podpisze umowy, to próbował jeszcze coś ugrać - unijno-ukraińską deklarację. A w niej gwarancje wspólnotowego wsparcia i nowy termin podpisania umowy - wiosnę przyszłego roku. Deklarację mógłby później wykorzystać w negocjacjach z Rosją.

Źródło: TVN24/x-news

Jeszcze w nocy nie było na to zgody i mowa była tylko o jednej deklaracji na zakończenie szczytu. - To nie są targi uliczne - komentowali unijni dyplomaci. - Relacje z Unią Europejską to kwestia wolnego wyboru: nikt nie będzie się targował, nie będzie też szantażował Ukrainy - skomentowała Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy kierującej pracami Wspólnoty.

Doradca prezydenta RP: Ukraińcy ulegli groźbom Rosji >>>

Unia Europejska odrzuciła również pomysł władz w Kijowie dotyczący wspólnych rokowań gospodarczych - Unii, Rosji i Ukrainy. - Unia Europejska nie będzie konsultować się z innymi krajami w sprawie dwustronnych porozumień, które zawiera - powiedział szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Elmar Broek.

Tysiące ludzi na Majdanie w Kijowie

W Kijowie w dzień rozpoczęcia szczytu protestowało kilkanaście tysięcy osób. - Wiktor Janukowycz straci władzę, jeśli nie podpisze w Wilnie umowy stowarzyszeniowej z UE - ostrzegali demonstranci, zebrani na Majdanie Niepodległości w Kijowie, którzy domagają się porozumienia z Brukselą. - Ceausescu albo Wałęsa - wybór należy do ciebie! - krzyczeli zgromadzeni, którzy przy minusowej temperaturze stali na głównym placu ukraińskiej stolicy już ósmy dzień.

Źródło: TVN24/x-news

Młodzież zamierza w piątek utworzyć żywy łańcuch od Kijowa, przez Równe i Lwów, do granicy z Polską i dalej - do Przemyśla. Początek akcji zaplanowano na godzinę 11 czasu polskiego. Organizatorzy wzywają mieszkających w Polsce Ukraińców, by przyłączyli się do akcji. Z protestującymi na ukraińskich ulicach jednoczy się Julia Tymoszenko. Była premier Ukrainy już kolejny dzień prowadzi głodówkę w więzieniu.

'' IAR/aj