Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Słójkowski 26.04.2014

Bundesliga: Lewandowski nie powiększył bramkowego dorobku

Bayern Monachium rozbił 5:2 ekipę Werderu Brema w meczu niemieckiej Bundesligi. W hicie 32. kolejki Borussia Dortmund zremisowała z Bayerem Leverkusen 2:2. Robert Lewandowski nie wpisał się na listę strzelców.
Piłkarze Borussii nie dali rady pokonać Bayeru LeverkusenPiłkarze Borussii nie dali rady pokonać Bayeru LeverkusenPAP/EPA/MARIUS BECKER

Na BayArena wystąpiło trzech Polaków. W drużynie "Aptekarzy" Sebastian Boenisch, a w BVB Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Dwukrotnie na prowadzenie w tym spotkaniu wychodzili gospodarze.
Po stronie Bayeru gole strzelili Lars Bender (7.) i Gonzalo Castro (35.), dla Borussii trafili Oliver Kirch (29.) i z rzutu karnego Marco Reus (39.).
Remis jest wynikiem lepszym dla Borussii, która umocniła się na drugim miejscu w tabeli, a już w zeszłym tygodniu zapewniła sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Podopieczni Juergena Kloppa mają 65 punktów i nad trzecim Schalke Gelsenkirchen mają siedem punktów przewagi.
Sytuacja Bayeru nadal jest niepewna. Po zmianie trenera na Saschę Lewandowskiego wprawdzie radzą sobie znacznie lepiej w Bundeslidze, ale pozostają na czwartej pozycji i mają tylko punkt więcej od VfL Wolfsburg.
Robert Lewandowski po 32. kolejce pozostaje liderem w klasyfikacji strzelców, ale dzieli to miejsce z Chorwatem Mario Mandzukicem. Obaj mają na koncie 18 bramek, ale w sobotę nie powiększyli swojego dorobku. Do końca sezonu zostały dwie kolejki.
"To była dobra rozgrzewka strzelecka przed meczem o wszystko z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, ale na jaw wyszła też wyraźna słabość w defensywie" - podsumowała niemiecka agencja dpa mecz Bayernu Monachium z Werderem.
Werder to najtrudniejszy rywal Bawarczyków, biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe konfrontacje. Pokonał ich 26 razy, zdobywając 117 goli - takim dorobkiem nie może pochwalić się żaden inny zespół w Niemczech.
Jednak ostatnie lata zupełnie nie potwierdzają dobrej dyspozycji zespołu z Bremy. Sobotnie spotkanie było 11. z rzędu, w którym nie wywalczył kompletu punktów przeciwko bardziej utytułowanemu rywalowi. Szczególnie dotkliwej porażki doznał w rundzie jesiennej trwającego sezonu, kiedy został rozbity 0:7 przed własną publicznością.
To popołudnie zaczęło się jednak obiecująco dla Werderu. W 10. minucie objął prowadzenie po trafieniu Czecha Theodora Gebre Selassie. Szybko wyrównał Francuz Franck Ribery (20.), ale na przerwę piłkarze schodzili przy stanie 2:1 dla gości po golu Aarona Hunta (36.).
Później jednak drużyna z Bremy nie miała nic do powiedzenia. Peruwiańczyk Claudio Pizarro, który asystował przy bramce Ribery'ego, zdobył dwa gole w ciągu kilku minut (w 53. i 57.) i zrobiło się 3:2. Chwilę później prowadzenie gospodarzy podwyższył Bastian Schweinsteiger (61.), a wynik ustalił Arjen Robben (74.). Holender, który pojawił się na boisku zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej, w swoim stylu zbiegł z prawego skrzydła na środek boiska i trafił do siatki tuż obok słupka.
Werder zanotował ósmą z rzędu porażkę z Bayernem, a w trzech ostatnich spotkaniach z tym rywalem stracił 18 bramek.
W kadrze gości nie znalazł się Ludovic Obraniak, który oficjalnie zmaga się z kontuzją mięśniową. Pojawiły się jednak doniesienia medialne mówiące o konflikcie polskiego pomocnika z trenerem Robinem Duttem. Zabrakło także Martina Kobylańskiego.
Niespodzianką zakończyło się starcie Hoffenheim, które podejmowało Eintracht Frankfurt. W meczu nie padła ani jedna bramka, do czego nie są przyzwyczajeni kibice gospodarzy. Nie byli świadkami takiego wyniku swojego zespołu od 16 marca ubiegłego roku, kiedy rezultatem 0:0 zakończyło się spotkanie z FSV Mainz.
Cały mecz w barwach Hoffenheim rozegrał Eugen Polanski. W końcowych minutach rzut karny zmarnował jeden z najlepiej asystujących w Bundeslidze Brazylijczyk Roberto Firmino.

ps