Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 02.05.2014

"Nie" dla "medialnego linczu" kibica, który rzucił bananem

Około 800 osób demonstrowało poparcie dla kibica, któremu grożą trzy lata więzienia za rzucenie bananem w piłkarza Barcelony Daniego Alvesa. Jak podkreślali, nie akceptują takiego zachowania, ale protestują przeciwko "medialnemu linczowi".
Dani AlvesDani AlvesWikipedia/LivingInPixels.net/Pau from Barcelona, España

Do zdarzenia doszło w trakcie niedzielnego meczu ligi hiszpańskiej Villarreal - Barcelona, kiedy Alves przygotowywał się do dośrodkowania z rzutu rożnego. Pod nogi obrońcy gości rzucono banana. Brazylijczyk podniósł go, zjadł, a po spotkaniu jeszcze za niego podziękował.
Antyrasistowska kampania z bananami. Piłkarze wspierają Daniego Alvesa>>>

Villarreal szybko zidentyfikował sprawcę, którym okazał się 26-letni David Campayo Lleo, pracownik akademii młodzieżowej tego klubu. Natychmiast został zwolniony, otrzymał dożywotni zakaz stadionowy, a także trafił do aresztu pod zarzutem łamania praw i swobód obywatelskich. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Cała sprawa stała się głośna w mediach. Alves otrzymał liczne wyrazy wsparcia ze strony przedstawicieli świata futbolu i polityki. Prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Joseph Blatter określił incydent mianem skandalu. Zachowanie brazylijskiego piłkarza zostało docenione przez innych sportowców oraz osoby publiczne i prywatne, a nawet polityków. Tysiące ludzi wstawiło na portalach społecznościowych swoje zdjęcia z bananem w ręku.
Demonstrujący poparcie dla oskarżonego o rasizm kibica uważają, że grożące mu surowe sankcje są wynikiem burzy medialnej, jaka rozpętała się po tym incydencie.

Akcja "Wszyscy jesteśmy małpami" była zaplanowana. "To nie Alves miał zjeść banana"

/Foto Olimpik/x-news

ps, man