Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 19.05.2010

Puchar Polski bez sponsora

Sobotni mecz finałowy Pucharu Polski pomiędzy Pogonią Szczecin a Jagiellonią Białystok będzie ostatnim dla sponsora tytularnego - firmy Remes.

Właściciel Remes Bartosz Remplewicz uważa, że trzy lata pracy nie poszły na marne.

W 2007 roku Remes związał się trzyletnim kontraktem z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, na mocy którego został sponsorem tytularnym rozgrywek o Puchar Polski. Umowa właśnie dobiega końca, a właściciel firmy Bartosz Remplewicz już wcześniej zapowiedział, że jej nie przedłuży.

By Puchar Polski rozwijał się w takim tempie jak ostatnio, potrzeba naprawdę potężnego sponsora i dużej kampanii marketingowej. Mam nadzieję, że firmie Sportfive, która pośredniczy w rozmowach, uda się znaleźć właśnie takiego sponsora, dzięki któremu te rozgrywki nabiorą jeszcze większego rozmachu - powiedział Remplewicz.

Szef Remesa nie ukrywa również, że chce teraz więcej czasu poświęcić swojemu ośrodkowi piłkarskiemu w Opalenicy, w którym niedawno oddano do użytku czterogwiazdkowy hotel. Ma on ogromną szansę by zostać jednym z centrów pobytowych dla reprezentacji uczestniczącej w piłkarskich mistrzostwach Europy w 2012 roku.

Remplewicz pozytywnie ocenia rozwój piłkarskiego Pucharu Polski w ostatnich trzech sezonach, choć przyznaje, że nie wszystkie plany udało mu się zrealizować. W ubiegłym roku finał na Stadionie Śląskim miał być połączony z piknikiem rodzinnym, lecz mecz został ostatecznie rozegrany w środku tygodnia i zrezygnowano z tego pomysłu. Sposób ustalania daty finałowego meczu to już zupełnie inna kwestia. Gdy ostatecznie wyznaczono ją na trzeciego maja, jako niezmienny termin na kolejne lata, po tragedii smoleńskiej znów go zmieniono. Postanowiono, że w tym czasie rozegrane zostaną zaległe spotkania ekstraklasy.

Uważam, że udało nam się ożywić te rozgrywki, którymi nikt się nie interesował, nikt nie chciał w nich grać i nigdzie nie można było ich obejrzeć. Oczywiście nie wszystko udało się zrealizować. Za niewiele rzeczy byliśmy też odpowiedzialni. Czasami trzeba było iść na kompromis, pewne sprawy odpuścić. Jak choćby z sędzią Howardem Webbem, którego w ubiegłym roku chcieliśmy ściągnąć na mecz finałowy. PZPN nie chciał jednak zagranicznego arbitra i ja tę decyzję uszanowałem. W kwestii terminów meczów finałowych też trzeba było osiągać porozumienie, pogodzić interesy telewizji, Ekstraklasy, PZPN i sponsorów. Mam jednak nadzieję, że za kilka lat finał Pucharu Polski będzie rozgrywany na Stadionie Narodowym w obecności ponad 50 tysięcy kibiców
- przyznał Remplewicz.

Finał Remes Pucharu Polski pomiędzy Pogonią Szczecin a Jagiellonią Białystok rozegrany zostanie w sobotę na stadionie bydgoskiego Zawiszy. Remplewicz nie ukrywa, że skład finalistów to spora niespodzianka również dla niego.

Dwa lata temu mieliśmy Legię Warszawa i Wisłę Kraków, przed rokiem Lecha Poznań i Ruch Chorzów. Można powiedzieć, że były to pary silnych klubów. Z drugiej strony wiem, że zarówno Pogoń, jak i Jagiellonia mają ogromną chęć na zdobycie Pucharu Polski. Żadna z tych drużyn nigdy jeszcze nie triumfowała w rozgrywkach. Wierzę, że choć pogoda nas wprawdzie nie rozpieszcza, to oba zespoły stworzą superwidowisko, a to się najbardziej liczy - podsumował Remplewicz