Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Marcin Nowak 20.07.2010

PZPN kontra koniecpzpn.pl - sąd odroczył sprawę

Sąd Okręgowy w Łodzi po wstępnym przesłuchaniu dwóch pozwanych osób odroczył, nie podając nowego terminu, sprawę z powództwa Polskiego Związku Piłki Nożnej przeciwko przedstawicielom stowarzyszenia "S.O.S. dla Polskiej Piłki".
Grzegorz LatoGrzegorz Latofot. East News
''G.Lato i A. Olejkowska (fot. East News)

Zdaniem szefów piłkarskiej centrali, na stronie koniecpzpn.pl bezprawnie używano zastrzeżonego logo PZPN i publikowano treści naruszające wizerunek i dobre imię związku.

Pozwani przez PZPN są również właściciele spółki wynajmującej serwer internetowej stronie koniecpzpn.pl, której administratorem jest stowarzyszenie.

PZPN - korupcja, afera skandal

We wtorek w łódzkim sądzie stawiło się pięć z sześciu pozwanych przez PZPN osób. Pełnomocnik pozwanych Anna Szczepaniak przed rozpoczęciem rozprawy wnioskowała o oddalenie powództwa, które - jej zdaniem - jest bezzasadne. Szczepaniak powiedziała m.in., że wpisanie do internetowej wyszukiwarki hasła "PZPN" powoduje wyświetlenie ok. 366 tys. publikacji, w których piłkarski związek jest zestawiony m.in. ze słowami "korupcja, afera, skandal".

Nie ma drugiego takiego podmiotu w Polsce, który kojarzyłby się z równie negatywnymi opiniami i publikacjami - argumentowała Szczepaniak.

Jej zdaniem, świadczy to o tym, że pozwani nie mogli naruszyć dóbr osobistych związku, gdyż takie dobra nie istnieją. Pełnomocnik podkreśliła też, że nie doszło do niezgodnego z prawem użycia nazwy i logo PZPN, gdyż o naruszeniu znaku towarowego można mówić tylko w przypadku przynoszącej korzyści działalności gospodarczej, a takiej "pozwani nie prowadzili".

Pełnomocnik PZPN Piotr Kuliński nie zgodził się z argumentami strony pozwanej i podtrzymał powództwo.

Będzie przesłuchanie Laty i Olejkowskiej

Sąd wysłuchał we wtorek wyjaśnień złożonych przez dwóch oskarżonych: członka komitetu założycielskiego stowarzyszenia "S.O.S. dla Polskiej Piłki" Tomasza Laszczyka i Piotra Kloca - jednego ze wspólników firmy, która od października do początku grudnia obsługiwała serwer wykorzystywany przez stronę koniecpzpn.pl.

Sprawa została odroczona. Sąd nie wyznaczył nowego terminu, ale podjął decyzję o przesłuchaniu kilkunastu świadków. Wśród nich są m.in. wieloletni działacz PZPN Zdzisław Kręcina i rzecznik prasowy piłkarskiej centrali Agnieszka Olejkowska. W drodze pomocy sądowej oboje będą przesłuchiwani przez sąd w Warszawie.

PZPN domaga się od założycieli stowarzyszenia, jego prezesa i właścicieli spółki wynajmującej serwer wpłacenia 80 tys. zł na piłkarską reprezentację Polski bezdomnych oraz opublikowania przeprosin na internetowych stronach PZPN i stowarzyszenia.

Przedstawiciele stowarzyszenia twierdzą, że nie "można naruszyć dóbr, które nie istnieją" a pozew PZPN jest faktycznie skierowany przeciwko ponad 300 tys. kibiców, którzy poparli i nadal popierają działania stowarzyszenia.

Walka o dobre imię związku?

Dlaczego PZPN zdecydował się na taki krok? Rzeczniczka prasowa piłkarskiej centrali Agnieszka Olejkowska zaznaczyła w rozmowie z IAR, że właściciele strony zostali poproszeni o zdjęcie opinii użytkowników, które były obelżywe dla związku. Nie zostało to jednak zrobione i dlatego PZPN zdecydował się na podjęcie kroków prawnych. Dodała, że każdy moderator danej strony bierze odpowiedzialność za to, jakie komentarze są na niej zamieszczane.

Agnieszka Olejkowska zaznaczyła, że związek może pogodzić się z konstruktywną krytyką. Jej zdaniem - takiej nie ma jednak po stronie koniecpzpn.pl, czy związanego z portalem stowarzyszenia S.O.S. dla Polskiej Piłki. Rzeczniczka powiedziała IAR, że na konferencjach prasowych tych krytyków PZPN opowiadano bzdury o związku, choć na daną chwilę nie potrafiła przytoczyć żadnych konkretów. Zaznaczyła jedynie, że osoby związane z koniecpzpn.pl nie mają odpowiedniej wiedzy merytorycznej by dyskutować o sprawach piłkarskiej centrali.

To nie pierwsze starcie PZPN z koniecpzpn.pl. W zeszłym roku do sądu wpłynął wniosek o zablokowanie strony. Odrzucono go w drugiej instancji. Rzecznik prasowy koniecpzpn.pl Filip Gieleciński uważa, że obecny pozew jest kolejną tego typu akcją związku, która ma zamknąć usta krytykom PZPN-u. Przypomniał, że witryna była już nawet zablokowana, ale sąd apelacyjny zgodził się, że tego typu działania noszą znamiona cenzury niedopuszczalnej w państwie demokratycznym.

Bezzasadne zarzuty?

Gieleciński liczy na to, że w najnowszym procesie sąd odrzuci bezpodstawne - jego zdaniem - zarzuty PZPN. Zaznaczył, że portal nigdy nie używał bezprawnie znaku związku. Wyjaśnił, że czasem logo PZPN pojawiało się jako awatar danego użytkownika. Wówczas informowano internautę, iż jest to niedopuszczalne a w konsekwencji usuwano takiego użytkownika z serwisu internetowego.

Podobnie ma się sprawa z zarzutem w godzenie w dobre imię PZPN. Jak zaznaczył Gieleciński w rozmowie z IAR - właściciele portalu nigdy nie używali obelżywego języka w stosunku do piłkarskiej centrali. Przyznał, że zdarzały się jednak tego typu komentarze ze strony użytkowników strony internetowej. Podkreślił, że natychmiast je usuwano, ale przy nawet kilkudziesięciu tysiącach komentarzy na forum koniecpzpn.pl dziennie - trwało to dłuższy czas.

Agnieszka Olejkowska z PZPN zaznaczyła, że związek nie chce pogrążać osób odpowiedzialnych za portal koniecpzpn.pl.

Jednak - jak powiedział Gieleciński - kwota jakiej żąda piłkarska centrala w pozwie znacznie przekracza możliwości właścicieli portalu. Rzecznik koniecpzpn.pl zaznaczył, że jeśli sąd przyzna rację PZPN-owi - strona internetowa najprawdopodobniej przestanie istnieć.

Na razie nie wiadomo, czy pozew przeciwko portalowi jest początkiem lawiny procesów, jakie PZPN będzie wytaczał innym stronom internetowym, gdzie mogło dojść do naruszenia dobrego imienia związku. Agnieszka Olejkowska odmówiła komentarza w tej sprawie.

"S.O.S. dla Polskiej Piłki" to stowarzyszenie, które formalnie zostało zarejestrowane w KRS w styczniu 2010 roku. Jednak już kilka miesięcy wcześniej jego założyciele namawiali m.in. do bojkotu meczu Polska - Słowacja w Chorzowie rozgrywanego w ramach eliminacji mistrzostw świata w RPA. Przeprowadzili też akcję palenia zniczy pod siedzibami wojewódzkich i okręgowych związków piłkarskich.

Marcin Nowak, IAR, PAP