Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Aneta Hołówek 25.11.2010

Nie ma mocnych na polski debel

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski wywalczyli awans do półfinału zamykającego sezon tenisowy turnieju ATP World Tour Finals w Londynie (z pulą nagród 5 mln funtów).
Mariusz Fyrstenberg i Marcin MatkowskiMariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowskifot. PAP

Z trzema zwycięstwami Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie A, a z drugiego wyszli także bracia Bob i Mike Bryanowie. Amerykanie kilka godzin wcześniej wygrywając z Czechem Lukasem Dlouhym i Leanderem Paesem z Indii 6:3, 6:4 i już wtedy byli pewni wyjścia z grupy.

Wynik wieczornego meczu miał zadecydować czy z pierwszej czy z drugiej pozycji, a także o tym, kto do nich dołączy. Fyrstenberg i Matkowski byli w lepszej sytuacji wyjściowej od rywali, bowiem potrzebowali wygrać tylko jednego seta, a zwycięstwo oznaczało, że jako jedyni są niepokonani.

Nerwowy początek

Początek był dosyć nerwowy po obydwu stronach siatki, ale szybciej opanowali emocje Polacy. Udało im się przełamać serwis Petzschnera już w czwartym gemie. Dzięki tej przewadze prowadzili 4:1 i 5:2, zanim zakończyli seta po 23 minutach.

Taki rozwój wydarzeń gwarantował polskiej parze miejsce w półfinale, a dla rywali oznaczał pożegnanie z turniejem. Jednak wciąż stawką była premia w wysokości 22,5 tysiąca funtów oraz 200 punktów do rankingu.

Na początku drugiego seta Fyrstenberg i Matkowski się wyraźnie rozluźnili i nieoczekiwanie Matkowski stracił swoje podanie na 0:2. Od razu jednak zdobyli "breaka" przy serwisie Petzschnera.

Trzecie w meczu przełamanie Niemca w siódmym gemie sprawiło, że polscy tenisiści powiększyli po chwili prowadzenie na 5:3.

Chwilowa dekoncentracja

Przy 5:4, dwie szczęśliwie wygrane piłki przez rywali zdekoncentrowały Matkowskiego, który przy równowadze - będącej jednocześnie meczbolem - popełnił podwójny błąd serwisowy.

Dwa gemy później Fyrstenberg utrzymał swój serwis i doprowadził do tie-breaka, który był najbardziej zaciętym fragmentem spotkania.

W decydującej rozgrywce Melzer i Petzschner nie wykorzystali dwóch setboli, prowadząc 6:5 i 7:6. Za to Polacy rozstrzygnęli losy trwającego godzinę i 23 minuty pojedynku przy drugiej piłce meczowej.

To czwarty start Fyrstenberga i Matkowskiego w finałowych zawodach sezonu. Po raz pierwszy zakwalifikowali się do Masters Cup w 2006 roku, ale ponieśli trzy porażki i od razu odpadli. Dwa lata później, również w Szanghaju, dotarli do półfinału z dwoma zwycięstwami na koncie.

Przed rokiem w imprezie rozgrywanej pod nowym szyldem ATP World Tour Finals i przeniesione do Londynu wygrali pierwszy mecz, po czym ponieśli dwie porażki i nie wyszli z grupy.

Tym razem w Londynie 117,5 tysiąca funtów oraz 600 punktów do rankingu. Swoich kolejnych rywali poznają w piątek, po zakończeniu rywalizacji w grupie B.
Do tegorocznego turnieju masters Polacy zakwalifikowali się z szóstego miejsca w rankingu ATP "Doubles Race", a ich rywale są w nim na 12. pozycji. Wystąpili tu dzięki "dzikiej karcie" zarezerwowanej dla zwycięzców jednego z czterech turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema, jeśli zakończą sezon między 9. a 20. lokatą.

Wyniki spotkań grupy A deblistów:

Bob Bryan, Mike Bryan (USA, 1) - Lukas Dlouhy, Leander Paes (Czechy, Indie, 4) 6:3, 6:4

Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6) - Juergen Melzer, Philipp Petzschner (Austria, Niemcy, 8) 6:3, 7:6 (9-7)

Tabela:
M Z P sety gemy
1. Fyrstenberg, Matkowski 3 3 0 5-2 36-30*
2. Bryan, Bryan 3 2 1 5-2 37-25*
3. Melzer, Petschner 3 1 2 2-5 29-38
4. Dlouhy, Paes 3 0 3 1-6 28-37

ah