Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Marcin Nowak 04.05.2011

Spisek UEFA, czy zasłużony triumf Barcy?

Po meczu FC Barcelony z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów i awansie Katalończyków do finału tych rozgrywek hiszpańska prasa podzieliła się na dwa obozy.
FC Barcelona - Real MadrytFC Barcelona - Real Madrytfot. PAP/EPA
Posłuchaj
  • Po remisie na Camp Nou FC Barcelony z Realem Madryt i przejściu do finału Ligi Mistrzów "Blaugrany" hiszpańska prasa podzieliła się na dwa obozy - relacja
Czytaj także

Jedni gratulują FC Barcelonie i chwalą jej grę, inni sugerują, że za zwycięstwem zespołu trenera "Blaugrany" Josepa Guardioli stoją ciemne interesy UEFA.

Mourinho odejdź, ale to już

Prasa poświęca nie mniej miejsca zwycięzcom, co nieobecnemu na meczu Mourinho. "Inteligencja pokonała spryt" - donosi "El Pais". Zdaniem największego hiszpańskiego dziennika, "Barca" jest dzisiaj lepszą drużyną niż Real Madryt. Gazeta przyznaje zarazem, że wieczorny mecz został też dobrze rozegrany przez "Królewskich". "Bez Pepe i Mourinho drużyna bardziej przypominała Real sprzed lat. Potrafiła nawet atakować i była mniej agresywna" - pisze dziennik.

W ostrzejszym tonie wyraża się o trenerze Realu madrycki "El Mundo", którego komentarz nosi tytuł: "Mourinho, odejdź, ale to już". "Nawet nie trzeba go wykańczać, to już jest trup. Najpierw myślano, że jest ironiczny, ale on jest po prostu chamski i zarozumiały" - czytamy w dzienniku.

"To był prawdziwy mecz" - podkreśla natomiast barceloński "Sport". "Patrząc na barcelońskich piłkarzy można by odnieść wrażenie, że dostali zbiorowej amnezji. Zapomnieli o dwóch, strzelonych golach i rozpoczęli od zera. Oni naprawdę lubią grać w piłkę. Madryt został śmiertelnie zraniony, ale nie ignorujmy go. To potężna drużyna" - twierdzi komentator.

Nie uznali prawidłowego gola

Tymczasem madrycka "Marca" skupia się na kontrowersyjnej decyzji sędziego, która mogła zaważyć na rezultacie spotkania Barcelony z Realem. Przy stanie 0:0 arbiter nie uznał - zdaniem gazety - prawidłowego gola dla "Królewskich" - Gonzalo Higuaina. W 47. minucie spotkania Frank De Bleeckere zasygnalizował bowiem faul Cristiano Ronaldo z Realu na obrońcy "Barcy" - Javierze Mascherano.

Problem polegał na tym, że nawet jeśli Portugalczyk sfaulował Argentyńczyka w tej akcji, to tylko dlatego, że sam wcześniej został podcięty przez innego piłkarza z Katalonii - Gerarda Pique. Ronaldo stracił równowagę po wejściu Hiszpana, ale zanim upadł zdołał jeszcze przedłużyć piłkę do Higuaina. Upadając lekko zahaczył Mascherano, który zamiast walczyć o piłkę z Higuainem teatralnie padł na boisko. W tym czasie napastnik Realu Madryt zdołał już pokonać Victora Valdesa, ale Frank De Bleeckere postanowił tego gola nie uznać. I zamiast wrócić chociaż do faulu Pique, podyktował rzut wolny dla Barcelony.

"Marca" nazwała faul Ronaldo "przypadkowym" i skrytykowała Belga za "nieuznanie prawidłowo zdobytej bramki".

Nieuznany gol Gonzalo Higuaina w mecz FC Barcelona - Real Madryt:

man, IAR, polskieradio.pl