Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 17.10.2011

Prokuratorzy kłamali w sprawie kibiców Falubazu?

Działacze Falubazu Zielona Góra oraz kibice po przeprowadzonym śledztwie uważają, że dwie pobite przez chuliganów policjantki nie odniosły poważnych obrażeń - pisze gazeta.pl.
Kibice FalubazuKibice FalubazuWikipedia/Arvedui89

Dwa tygodnie temu po finałowym meczu żużlowej ekstraligi wydarzył się tragiczny wypadek. Nieoznakowany policyjny radiowóz śmiertelnie potrącił jednego z pijanych kibiców. To był punkt zapalny nocnych zamieszek. Chuligani zdemolowali dwie stacje benzynowe, uszkodzili 23 radiowozy, poturbowali 16 policjantów.

Według relacji prokuratury najbardziej ucierpiały dwie kobiety. Zaraz po zamieszkach prokuratorzy ujawnili, że pierwsza z policjantek może mieć złamaną podstawę czaszki, druga złamaną szczękę. Potem okazało się, że urazy nie były aż tak groźne i że skopana przez bandytów kobieta ma stłuczoną szczękę i kilka szwów na policzku. Natomiast uderzona kawałkami bruku - doznała wstrząśnienia mózgu.

Kibice, nie dowierzając, że policjantki zostały pobite, postanowili ocenić ich obrażenia. Dotarli do kobiety uderzonej fragmentem bruku. Jak podaje gazeta.pl odwiedzili ją w zielonogórskim szpitalu. - Poszliśmy życzyć jej powrotu do zdrowia, ale policjantka była zdrowa. Nie miała żadnego zadrapania, plasterka czy bandaża. Czuła się dobrze, rozmawiała przez telefon. Była tam trzymana na pokaz - opowiada kibic.

Marek Jankowski, rzecznik klubu Falubaz, potwierdza słowa kibiców. - Pierwsza policjantka wyszła ze szpitala praktycznie natychmiast po badaniach, bo okazało się, że obrażenia są niewielkie. Druga była na siłę trzymana w szpitalu - mówi Jankowski.

Pokazowe zatrzymania?

Działacze Falubazu mają także pretensje do sposobu zatrzymania uczestników zamieszek. Opierają się na relacjach rodzin zatrzymanych. Pytają, po co policjanci używali kajdanek, dlaczego zatrzymywali osoby w miejscach pracy, robiąc przy tym widowisko i łamiąc zawodowe kariery. Dziwią się też, dlaczego filmy z zatrzymań trafiały do dziennikarzy.

Po zamieszkach policjanci, na polecenie prokuratorów, zatrzymali 13 osób. Trzy kolejne same stawiły się na komendę, gdy dowiedziały się, że są poszukiwane przez policję. Wszyscy usłyszeli zarzut udziału w nielegalnym zbiegowisku. Oprócz tego 14 z nich jest podejrzanych o czynną napaść na policjanta, a dwóch o znieważenie funkcjonariusza. Wszystkie zarzuty to przestępstwa, które określa Kodeks karny. Grozi za nie od 3 miesięcy do 10 lat więzienia. Dwie z zatrzymanych osób są w areszcie.

Gazeta.pl/ aj