Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 25.04.2012

Kowalczyk: To cud, że dokończyłam sezon

Operacja kolana, którą Justyna Kowalczyk przeszła w marcu, była konieczna. Czołowa biegaczka narciarska świata obecnie porusza się już bez kul i bez stabilizatora.
Justyna KowalczykJustyna KowalczykIAR

- Nie powinnam o własnych siłach dokończyć sezonu, dotrzeć do kliniki w Warszawie. Doktor, który mnie operował mówił, że to cud, że nie dojechałam do niego na wózku. Porównując moje ostatnie problemy zdrowotne do remontu mieszkania, na razie "śmierdzi farbami". Dobre farby muszą długo schnąć - powiedziała Kowalczyk.

Przyznała, że chociaż nie porusza się przy pomocy kul i nie musi nosić stabilizatora, to jeszcze nie może normalnie trenować. Mimo to już niedługo, od zgrupowania na lodowcu Dachstein (południowa Austria), rozpoczną się przygotowania do sezonu 2012/2013. Zacznie się ono 2 maja.

- Tam stopniowo będziemy zwiększać obciążenia. Myślę że w treningu stylu klasycznego nie powinno być żadnego kłopotu. Trzeba będzie być ostrożnym przy ćwiczeniu stylu dowolnego - zaznaczyła biegaczka.

Ostrożnie z rehabilitacją

Jeszcze przed wyjazdem zawodniczka przejdzie rezonans magnetyczny oraz inne zabiegi, które mają przyspieszyć dochodzenie do pełnej sprawności. Jak poinformowała, na lodowiec ma przyjechać z nią i sztabem szkoleniowym nowy fizjoterapeuta. Na próbę. - Nie możemy już dopuścić do sytuacji, abyśmy gdzieś jechali bez specjalisty w tej dziedzinie - wyjaśniła.

Jej trener Aleksander Wierietielny przyznał, że będzie bardzo ostrożnie wprowadzał swoją podopieczną w cykl treningowy.

- Z tego co słyszałem w mediach, doktor Śmigielski wypowiadał się, że po 16 dniach Justyna była w takim stanie, jak normalnie po sześciu tygodniach rehabilitacji. Ja jednak jestem ostrożny w tych ocenach - powiedział szkoleniowiec.

Najlepsza polska biegacyka przeszła 20 marca w Warszawie artroskopię prawego kolana. Problemy z nim pojawiły się już pod koniec lata 2011 r., podczas przygotowań do sezonu.

mr