Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 03.08.2012

Zima w środku lata. Kowalczyk już na nartach

Po przebyciu 17 tys. kilometrów mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk biega już na nartach w dobrych warunkach śniegowych w... Nowej Zelandii.
Justyna KowalczykJustyna KowalczykIAR

Tak samo jak rok temu, do sezonu Kowalczyk będzie się przygotowywała w położonej na poziomie 1500 m stacji narciarskiej Snow Farm w pobliżu Quennstown (oddalone o 55 km). To największe miasto w okolicy - ok. 11 tys. mieszkańców. Cały ten region jest popularnym w Nowej Zelandii ośrodkiem, gdzie poza narciarstwem biegowym (55 km tras) uprawia się narciarstwo alpejskie oraz snowboard.

- Gdy wylatywaliśmy z Polski, było gorące lato. Teraz jesteśmy w krańcowo odmiennych warunkach atmosferycznych. Temperatura waha się między minus pięć a zerem stopni Celsjusza, świeci słońce, ale było też, że termometr wskazał nieco większy mróz. W porównaniu z krajem różnica wynosi sporo, jednak przyzwyczailiśmy się już do takich pogodowych kontrastów - powiedział trener Aleksander Wierietielny.

Jak przypomniał, to już piąte zgrupowanie przed nowym sezonem. - Poprzednie, w estońskim Otepaeae, oceniam jako bardzo udane. Justyna wytrzymywała duże obciążenia. Na przykład cross z imitacją skakaną czyli imitacją kroku klasycznego z biegu na nartach. To jedno z najtrudniejszych i najcięższych zajęć treningowych w czasie letnich przygotowań. 400-500 metrów i trzeba to pokonać skokami. Jest to ćwiczenie o bardzo wysokiej intensywności, wykonywane na bardzo wysokim tętnie - wspomniał szkoleniowiec.

Wierietielny ma nadzieję, że równie efektywnie spędzi z Kowalczyk, jak również z Maciejem Kreczmerem (LKS Poronin Poroniec), miesiąc w Nowej Zelandii, zwłaszcza, że panują tam znakomite warunki narciarskie. - Zimowa sceneria ukierunkowuje nam pracę. Leży sporo śniegu, a więc treningi będą przede wszystkim na nartach. Po nich przenosić się będziemy na siłownię - poinformował.

Maraton dobrym przerywnikiem

Kowalczyk, podobnie jak rok temu, zamierza wziąć udział w zawodach. Uważa, że starty to zawsze atrakcyjny przerywnik, a będąc na miejscu, gdzie są one organizowane, żal byłoby nie skorzystać z takiej okazji.

- Musiałoby się ze mną dziać coś bardzo złego w czasie pobytu w Nowej Zelandii bym nie wystartowała. Zawody mamy pod nosem, dwa metry od hotelu, tym bardziej szkoda byłoby nie wystąpić - podkreśliła absolwentka katowickiej AWF im. Jerzego Kukuczki.

Pochodząca z Kasiny Wielkiej i tam też mieszkająca zawodniczka AZS AWF Katowice zamierza wystartować 18 sierpnia w narciarskim maratonie Merino Muster (42 km), który rok temu wygrała, oraz w zimowym triatlonie składającym się z biegu, jazdy na rowerze i biegu na nartach.

PAP, mr