Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 14.10.2012

Poznański maraton w cieniu tragedii

Kenijczyk Edwin Yator i Białorusinka Swietłana Kougan zwyciężyli w 13. Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza, w którym wystartowało ponad 5700 zawodników.
Maraton w PoznaniuMaraton w PoznaniuPAP/Marek Zakrzewski
Posłuchaj
  • Monika Prendke, rzeczniczka poznańskiego maratonu o śmierci jednego z uczestników biegu (Radio Merkury)
Czytaj także

W trakcie zawodów doszło do tragedii, na 14. kilometrze trasy zmarł nagle jeden z uczestników.
Dyrektor maratonu Maciej Mielęcki nie ukrywał zadowolenia z wysokiej frekwencji i poprawienia 10-letniego kobiecego rekordu trasy.
Maratony z roku na rok stają się co raz bardziej popularne, śmiało można mówić już o pewnej modzie. W Poznaniu z każdą kolejna edycją poprawiany jest rekord frekwencji. W niedzielny, chłodny poranek na starcie stanęło ponad 5700 zawodników.
Organizatorzy dla uczestników przygotowali zupełnie nową trasę. Pożegnano się z okolicami jeziora Maltańskiego, biegacze wystartowali na ulicy Grunwaldzkiej i po raz pierwszy rywalizowano na jednej pętli. Finisz rozgrywany był na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Tradycyjnie już od lat na trasie dominowali Kenijczycy. Edwin Yator i Edwin Kirui tasowali się miejscami, ale ostatecznie wygrał ten pierwszy, z czasem 2:16.16. Trzeci na mecie, z wynikiem 2:18.30, zameldował się Adam Draczyński reprezentujący Astrę Nowa Sól.
- Dla mnie dziś nie czas, a miejsce było ważne. Od dwóch lat trapią mnie kontuzje, mam kłopoty z kręgosłupem, więc się cieszę, że w ogóle skończyłem ten maraton. Jeszcze trzy tygodnie temu myślałem, że nie wystartuje, bowiem dopadła mnie choroba, przez dwa dni nie wychodziłem z łóżka. Trzecie miejsce to spory sukces dla mnie - mówił Draczyński, były złoty medalista mistrzostwach świata wojskowych.
Wśród pań dystans 42 km i 195 m najszybciej pokonała Białorusinka Swietłana Kougan, która wynikiem 2:35.08 ustanowiła rekord trasy poznańskiego maratonu. Poprzedni najlepszy wynik (2:35.28) przez 10 lat należał do Wioletty Urygi.

W trakcie biegu doszło do tragicznego zdarzenia. Na 14. kilometrze trasy 35-letni mężczyzna upadł i zmarł na miejscu. Służby medyczne szybko podjęły reanimację zawodnika, niestety, pomoc okazała się nieskuteczna. Prokurator, który przybył na miejsce wypadku, stwierdził, że do zgonu doszło z przyczyn naturalnych.

man