Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 10.11.2012

"Jaga" w stolicy nie poczuła respektu przed liderem

Legia Warszawa przegrała u siebie z Jagiellonią Białystok w meczu 11. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
Danijel Ljuboja (4L) z Legii i Ugochukwu Ukah (2P) z Jagiellonii powstrzymywani przez kolegów w meczu T-Mobile Ekstraklasy, Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok rozegranego w WarszawieDanijel Ljuboja (4L) z Legii i Ugochukwu Ukah (2P) z Jagiellonii powstrzymywani przez kolegów w meczu T-Mobile Ekstraklasy, Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok rozegranego w WarszawiePAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Trener gospodarzy - Jan Urban - powiedział, że dzisiejsza porażka wynikała ze zbyt wielu błędów jego podopiecznych (IAR)
  • Szkoleniowiec Jagiellonii Białystok - Tomasz Hajto - nie krył zadowolenia po ostatnim gwizdku sędziego (IAR)
  • Strzelec zwycięskiego gola dla Jagiellonii Białystok - Tomasz Frankowski - powiedział, że brakuje mu dopingu kibiców z Białegostoku (IAR)
Czytaj także

Przed tym spotkaniem Legia była liderem Ekstraklasy. Wynik spotkania nie przyniósł zmian w tabeli.

Podobnie jak w pięciu ostatnich meczach na własnym stadionie, to Legia jako pierwsza straciła bramkę, ale nie była w stanie zapobiec porażce, jak miało to miejsce w tych pięciu spotkaniach. Dusana Kuciaka w pierwszej połowie pokonał Dawid Plizga, a po przerwie wyrównał Jakub Rzeźniczak. Jednak później swoją drugą bramkę w tym sezonie zdobył Tomasz Frankowski, dzięki czemu Jagiellonia pozostaje niepokonana na wyjeździe. Mimo pierwszej porażki w sezonie, Legia pozostanie liderem ekstraklasy po 11 kolejkach.
Przed spotkaniem Marek Saganowski, u którego na początku października stwierdzono problemy kardiologiczne, odebrał od przedstawiciela Ekstraklasy SA nagrodę dla najlepszego piłkarza września. W tym tygodniu okaże się, czy 34-letni napastnik będzie mógł wrócić na boisko.
Z pewnością przydałby się stołecznej drużynie, ponieważ obecnie skuteczność zależy głównie od dyspozycji Danijela Ljuboi. Lider klasyfikacji strzelców mógł zdobyć swoją dziesiątą bramkę w ligowych rozgrywkach tego sezonu już w pierwszej minucie. Dobrze interweniował jednak bramkarz Jagiellonii Jakub Słowik.
Podopieczni Tomasza Hajty źle rozpoczęli spotkanie. W obronie byli bardzo chaotyczni, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Po kilku minutach otrząsnęli się i to goście mieli dobrą okazję na objęcie prowadzenia. W szóstej minucie Michał Pazdan groźnie główkował, ale Kuciak popisał się świetnym refleksem.
Wraz z przebiegiem meczu goście coraz lepiej się prezentowali, a podopieczni Jana Urbana mieli spore problemy z przedostaniem się pod bramkę rywali. Goście natomiast coraz groźniej atakowali i w 36. minucie wyszli na prowadzenie. Frankowski prostopadle podał do Dawida Plizgi, a ten lekkim strzałem przy słupku pokonał Kuciaka. Chwilę później doszło do przepychanki pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn, ale żółte kartki dla Jakuba Koseckiego i Ugochukwu Ukaha uspokoiły sytuację.
Dwie minuty po zmianie stron szansę na wyrównanie miał Ljuboja, ale po jego strzale głową ponownie dobrze interweniował Słowik. Pięć minut później Serb zwiódł jednak obrońców rywali i zainicjował akcję, po której Rzeźniczak z kilku metrów trafił do siatki. Kilkanaście minut później kolejną dobrą okazję miał Ljuboja, ale zbyt lekko trącił piłkę zmierzającą do bramki.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Nika Dżalamidze zagrał piłkę w pole karne lobem, a Frankowski wykorzystał nieporozumienie Marko Sulera z Kuciakiem i bez problemów z kilku metrów trafił do siatki. Legioniści nie potrafili już wyrównać, ale mimo porażki pozostali na pierwszym miejscu w tabeli. W końcówce spotkania żółtą kartką ukarany został Inaki Astiz, a to oznacza, że nie zagra w następnej kolejce z Lechem w Poznaniu.
Na Pepsi Arenie ponownie była niska frekwencja i zabrakło dopingu, do jakiego przyzwyczaili się piłkarze Legii. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zdecydował się nie zamykać nawet części Trybuny Północnej. Jednak "Żyleta" podobnie jak w poprzednich spotkaniach przy Łazienkowskiej świeciła pustkami. Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa i inne grupy kibicowskie nie odwołały bojkotu w związku z poprzednimi decyzjami wojewody.

Powiedzieli po meczu:
Tomasz Hajto (trener Jagiellonii Białystok):
"Na pewno przed spotkaniem Legia była faworytem. Obawialiśmy się duetu Miroslav Radovic - Danijel Ljuboja oraz szybkości Jakuba Koseckiego. Udało nam się wyeliminować zagrożenie z ich strony poprzez utrzymywanie się przy piłce. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie pięć czy sześć sytuacji bramkowych, ale brakowało nam wisienki na torcie. Po przerwie Legia bardzo ostro na nas ruszyła i zepchnęła do głębokiej defensywy. Jednak mój zespół pokazał charakter i zdobył zwycięską bramkę. Wiara i kolektyw w sobotę były górą. Cieszę się, że tak dobrze prezentujemy się na wyjazdach. Liczę, że podobnie będzie na własnym boisku, bo na zwycięstwo w Białymstoku czekamy już od pierwszej kolejki".
Jan Urban (trener Legii Warszawa): "Pierwszą połowę przespaliśmy i Jagiellonia to wykorzystała. Pozwoliliśmy się zdominować i straciliśmy bramkę. Po zmianie stron, już przy remisie, +pachniało+ drugą bramką dla nas. Jednak po prostym błędzie to my straciliśmy gola. Nie można liczyć, że nasi gracze ofensywni zawsze będą bardzo skuteczni. W drugiej połowie wyraźnie tego zabrakło. Jednak w defensywie również brakuje nam koncentracji. Czasami w tej formacji robimy takie błędy, jakby wczoraj wyrobiono nam dowód osobisty. Nie zawsze, kiedy igra się z ogniem, można go ugasić. Dzisiaj się sparzyliśmy. Mecze w naszym wykonaniu zawsze są emocjonujące. Strzelamy dużo bramek, ale niestety sporo też tracimy".

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Dawid Plizga (36), 1:1 Rzeźniczak (54), 1:2 Frankowski (77)

Legia: Kuciak, Jędrzejczyk, Suler, Astiz, Rzeźniczak, Vrdoljak, Łukasik (Janusz Gol 72.), Kucharczyk (Dominik Furman 46.), Radović, Kosecki (Michał Żyro 84.), Ljuboja

Jagiellonia: Słowik, Norambuena, Pazdan, Ukah (Luka Pejović 46.), Modelski, Grzyb, Bandrowski, Kupisz, Plizga, Dzalamidze (Łukasz Tymiński 87.), Frankowski (Luka Gusić 89.)
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

W innych sobotnich meczach Śląsk Wrocław przegrał z Piastem Gliwice 1:3 >>> Piast upokorzył mistrza ze Śląska, a Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało na własnym boisku 0:1 (0:0) z Polonią Warszawa >>> Polonia wywozi cenne trzy punkty z Bielska-Białej.

Wyniki meczów 11. kolejki i tabela ekstraklasy piłkarskiej:
2012-11-09:

Widzew Łódź - Lech Poznań 0:1 (0:0)
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)

2012-11-10:
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 1:3 (1:2)
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)

Pozostałe mecze kolejki
2012-11-11:

Górnik Zabrze - KGHM Zagłębie Lubin (14.30)
Korona Kielce - Wisła Kraków (17.00)
2012-11-12:
PGE GKS Bełchatów - Pogoń Szczecin (18.30)

Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)

1. Legia Warszawa 11 7 3 1 25-12 24 +13
2. Polonia Warszawa 11 7 2 2 23-10 23 +13
3. Lech Poznań 11 7 2 2 15- 6 23 +9
4. Górnik Zabrze 10 5 5 0 17- 7 20 +10
5. Śląsk Wrocław 11 6 1 4 17-16 19 +1
6. Lechia Gdańsk 11 6 0 5 16-13 18 +3
7. Widzew Łódź 11 5 2 4 14-14 17
8. Jagiellonia Białystok 11 3 6 2 11-11 15
9. Piast Gliwice 11 5 0 6 16-18 15 -2
10. Ruch Chorzów 11 4 2 5 11-15 14 -4
11. Pogoń Szczecin 10 3 2 5 12-14 11 -2
12. Wisła Kraków 10 3 2 5 8-13 11 -5
13. Korona Kielce 10 3 2 5 7-15 11 -8
14. KGHM Zagłębie Lubin 10 2 2 6 8-14 5 -6
15. Podbeskidzie Bielsko-Biała 11 1 2 8 12-21 5 -9
16. PGE GKS Bełchatów 10 1 1 8 6-19 4 -13


W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze;
Zagłębie przystąpiło do rozgrywek z 3 ujemnymi punktami

Mecze w następnej kolejce
2012-11-16:

KGHM Zagłębie Lubin - PGE GKS Bełchatów
Lechia Gdańsk - Widzew Łódź
2012-11-17:
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Polonia Warszawa - Górnik Zabrze
2012-11-18:
Lech Poznań - Legia Warszawa
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław
2012-11-19:
Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów

ah