Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 18.01.2013

Radwańska nie jest przesądna: chociaż w Polsce "13" uchodzi za pechową!

Agnieszka Radwańska spotka się w 13. meczu w sezonie z rozstawioną z numerem 13. serbską tenisistką Aną Ivanović w 1/8 finału Australian Open.

- Po raz pierwszy grałam dwa turnieje przed Australian Open i zaliczyłam świetny początek sezonu. Nie potrafię wyjaśnić, skąd się to wzięło. Trenowałam w Krakowie w hali, bo była zima i minus 10 stopni, a wcześniej miałam prawie dwutygodniowe wakacje. Rozpoczęłam przygotowania gdzieś 15, 16 listopada, czyli trwały sześć tygodni i nic w nich nie zmieniałam. Było dużo treningów i fitnessu. Czuję się dobrze na korcie i gram od początku roku swój najlepszy tenis - podkreśliła Radwańska.
23-letnia Polka, obecnie czwarta w rankingu WTA Tour, ma za sobą dwa zwycięstwa turniejowe odniesione w pierwszej połowie stycznia - w Auckland (pula nagród 235 tys. dol.) i Sydney (690 tys. dol.). W piątek przedłużyła do 12 serię wygranych meczów i to bez straty seta.

>>> Radwańska nie do zatrzymania w 2013
- W naszym kraju "13" uchodzi za pechową. Ale ja tego nie powiedziałam! W sumie nie jestem przesądna, raczej nie - dodała tenisistka, która w trakcie zimowej przerwy zdała na uniwersytecie wszystkie egzaminy na trzecim semestrze studiów na wydziale turystyki.
- Nie mam problemów z nauką, choć nie jest łatwo łączyć studia z zawodową grą w tenisa. Kiedy jest naprawdę ciężko, to sobie wtedy powtarzam, że warto wiedzieć coś więcej, niż tylko jak grać forhend czy bekhend - dodała.
W 3. rundzie pokonała Brytyjkę Heather Watson 6:3, 6:1, w ciągu 86 minut. Był to bardziej zacięty pojedynek tych zawodniczek, niż ich ubiegłoroczne spotkanie w Wimbledonie, które krakowianka wygrała 6:0, 6:2.
- Dzisiaj zagrałam naprawdę solidny mecz i przez cały czas udało mi się utrzymać koncentrację. Na początku pierwszego seta było trochę ciężko. Dlatego myślę, że bardzo ważny był gem serwisowy przy 1:2, który wygrałam. Po tym zaczęłam grać lepiej i świetnie rozpoczęłam drugiego seta, będąc skupioną do samego końca - powiedziała Radwańska po awansie do 1/8 finału.
- Cieszę się, że grałam dotychczas same krótkie mecze. Zawsze lepiej jest wygrywać w dwóch setach niż po trzech godzinach walki, szczególnie, jeśli to jest seria 12 spotkań. W Melbourne mam sporo czasu na regenerację, bo między występami w singlu mam dzień przerwy - dodała.
Początkowo miała wystartować też w deblu, razem z Niemką o polskich korzeniach Angelique Kerber. Jednak wycofały się jeszcze przed pierwszym spotkaniem.
W 1/8 finału Australian Open Radwańska spotka się w nocy z soboty na niedzielę z 25-letnią Aną Ivanovic, z którą ma korzystny bilans meczów 4-3, choć na twardej nawierzchni jest 3-2 dla rywalki.
Serbka okazała się lepsza dwukrotnie w hali w Linzu - w 2006 roku 6:2, 6:2 oraz dwa lata później 6:2, 3:6, 7:5, a także w 2007 roku w drugiej rundzie Australian Open 6:2, 3:6, 6:2.
Później nastąpiła udana seria Polki, zapoczątkowana w maju 2009 roku na ziemnych kortach w Rzymie, gdzie wygrała 6:1, 3:6, 6:4. Potem były jeszcze zwycięstwa w 2010 roku na twardym korcie w Miami 7:5, 7:5 i "mączce" w Stuttgarcie 7:6 (7-4), 6:4, a także w 2011 r. na "betonie" w Pekinie 6:3, 3:2 - krecz Ivanovic, która w 2008 roku w Melbourne osiągnęła finał.
Radwańska może w tegorocznej edycji osiągnąć po raz czwarty ćwierćfinał w Australian Open, a trzeci z rzędu. Po raz pierwszy dokonała tego pięć lat temu. W Wielkim Szlemie najdalej doszła do finału podczas ubiegłorocznego Wimbledonu, w którym przegrała w trzech setach z Amerykanką Sereną Williams.
W piątek mecze w 3. rundzie bez straty seta wygrały m.in. Kerber (nr 5.), Chinka Na Li (6.) czy Maria Szarapowa (2.), która wyeliminowała Amerykankę Venus Williams (25.) 6:1, 6:3 w pojedynku dwóch byłych liderek rankingu WTA Tour. Rosjanka straciła pierwsze cztery gemy w tej imprezie.
Odpadła Francuzka Marion Bartoli (11.), po porażce z Rosjanką Jekateriną Makarową (19.) 7:6 (7-4), 3:6, 4:6.

ah