Piłkarze z Kielc opuszczają Szeged w kiepskich nastrojach. Przegrali bardzo zacięty mecz jedną bramką, choć były szanse na zwycięstwo. Za tydzień muszą zagrać dużo lepiej i wygrać różnicą minimum dwóch goli, by awansować do ćwierćfinału LM.
W Varosi Sportcsarnok od początku spotkania prowadzili gospodarze dwoma lub trzema bramkami, a kielczanie cały czas starali się odrobić straty. Kilka razy doprowadzali do remisu, ale znów przewagę uzyskiwali piłkarze węgierskiego zespołu.
Szwankowała gra w obronie Vive Targów, nie lepiej było w ataku, za dużo było niecelnych strzałów, niedokładnych podań i oddawania piłki rywalom. Brakowało szybkich akcji, z jakich znani są kielczanie.
Gracze z Szegedu lepiej wykorzystywali swe okazje, celniej strzelali. Goście mieli pretensje, że sprzyjali im także sędziowie dziwnymi werdyktami oraz w ocenie fauli i karaniu zawodników kieleckich. Świetnie spisywał się bramkarz Pick Roland Mikler.
Po przerwie do kieleckiej bramki w miejsce Venio Loserta wszedł Sławomir Szmal. Był bezradny przy słabej grze obronnej kielczan. Nadal denerwujące były ich błędy, szczególnie w akcjach pod bramką gospodarzy.
Po koniec spotkania piłkarze mistrza Polski zmniejszyli przewagę rywali do jednej bramki. W ostatnich 18 sekundach nie udało im się doprowadzić do remisu.
Pick Szeged - Vive Targi Kielce 26:25 (15:14)
Bramki: dla Pick - Rajko Prodanovic 6, Antonio Pribanic 5, Atila Vadkerti 5, Jonas Larholm 4, Frantisek Sulc 2, Szaboles Zubai 1, Zsolt Balogh 1, Gabor Abcsin 1, Alen Blazdevic 1;
dla Vive Targi - Bartłomiej Tomczak 4, Rastko Stojkovic 4, Thorir Olafsson 3, Denis Buntic 3, Michał Jurecki 2, Grzegorz Tkaczyk 2, Karol Bielecki 2, Mateusz Jachlewski 2, Krzysztof Lijewski 2, Uros Zorman 1.
Kary: Pick - 2; Vive Targi - 12 minut.
Sędziowali: Slave Nikolov i Gjorgji Nachevski (Macedonia).
Widzów: 3 200.
mr