Logo Polskiego Radia
PAP
Beata Krowicka 03.08.2013

Ekstraklasa: Visnakovs znów dał wygraną Widzewowi

W drugiej kolejce Ekstraklasy dwa gole Eduardsa Visniakovsa dały Widzewowi trzy punkty w meczu z Zawiszą. W sobotę Visniakovs znów dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a łodzianie wygrali z Koroną Kielce.
Piłkarz Widzewa Łódź Eduards Visnakovs (C)Piłkarz Widzewa Łódź Eduards Visnakovs (C)PAP/Grzegorz Michałowski

"Powiedzieliśmy koniec i żeby nie wiem jak się działo, odwrotu nie ma" - tak trener Widzewa niewiele ponad tydzień temu wypowiadał się o przyszłości Thomasa Phibela, który po meczu z Legią Warszawa (1:5) w pierwszej kolejce przestał pojawiać się na zajęciach. Przed spotkaniem z Koroną Francuz wrócił do klubu, ale niewiele trenował. Mimo to znalazł się w wyjściowej jedenastce Widzewa, choć Mroczkowski zapowiadał, że w jego zespole Phibel nie będzie już grał.

Trener Widzewa radykalnie zmienił więc zdanie w sprawie Phibela, a szkoleniowiec Korony tylko nieznacznie zmienił swoje statystyki w konfrontacjach z Widzewem. Leszek Ojrzyński z kieleckim zespołem pracuje od czerwca 2011 r. i w tym czasie jego podopieczni nigdy nie wygrali z Widzewem (dwa remisy, dwie porażki). W sobotę strzelili wprawdzie pierwszą bramkę w pojedynkach z tym rywalem, ale mecz przegrali.

Już na początku spotkania Korona popełniła serię fatalnych błędów, które kosztowały ją stratę gola i bramkarza. W trzeciej minucie widzewiacy wyszli z szybkim kontratakiem. Visniakovs z prawej strony zagrał na lewą do Marcina Kaczmarka, ale wydawało się, że akcję spokojną interwencją przerwie Zbigniew Małkowski. Bramkarz Korony miał bliżej do piłki od lewego pomocnika gospodarzy, ale zamiast niej ... złapał Kaczmarka. Za to zagranie zobaczył czerwoną kartkę, a Widzew stanął przed szansą zdobycia gola z rzutu karnego. Wykorzystał ją Visniakovs. Rezerwowy golkiper Korony Ołeksij Szłakotin był wprawdzie bliski obrony jedenastki, jednak piłka pod jego pachą znalazła drogę do siatki.

Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy goście wyrównali. Ze względu na przerwę związaną z czerwoną kartką dla Małkowskiego i wejściem na boisko rezerwowego bramkarza Korony sędzia Paweł Raczkowski regulaminowy czas gry przedłużył o sześć minut. Tuż przed jego upływem kielczanie wykonywali rzut wolny z ok. 25 metrów. Do piłki podszedł Paweł Golański i precyzyjnym strzałem pokonał Macieja Mielcarza. Chwilę później arbiter zakończył pierwszą część spotkania.

Strzelec wyrównującej bramki w drugiej połowie był regularnie wyzywany przez kibiców Widzewa. Niewiele brakowało, a za wyzwiska Golański "odpłaciłby" drugą bramką. W 73. minucie znów dobrze strzelił z rzutu wolnego, lecz tym razem gospodarzy od straty gola uratował słupek. Znacznie więcej szczęścia miał po drugiej stronie boiska Visniakovs. W 77. minucie napastnik Widzewa szesnaście metrów od bramki biegł z piłką w poprzek boiska. Będąc bokiem do bramki oddał strzał w tzw. długi róg, piłka minęła Szłakotina, odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Był to ostatni gol w tym meczu, choć w doliczonym czasie gry Visniakovs miał doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia. Nieatakowany przez rywali, w sytuacji sam na sam ze Szłakotinem, nie trafił jednak w bramkę.

Widzew Łódź - Korona Kielce 2:1 (1:1)

Bramki: Eduards Visnakovs (8 minuta, 77 minuta) - Paweł Golański (45 minuta)

Widzew: Maciej Mielcarz, Patryk Stępiński, Thomas Phibel, Rafał Augustyniak, Lewon Hajrapetjan, Mariusz Rybicki, Bartłomiej Kasprzak, Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek, Tomasz Kowalski, Eduards Visnakovs.

Korona: Zbigniew Małkowski, Kamil Kuzera, Pavol Stano, Piotr Malarczyk, Paweł Golański, Vlastimir Jovanović, Artur Lenartowski, Paweł Sobolewski, Michał Janota, Jacek Kiełb, Daniel Gołębiewski.

PAP/aj