Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 24.08.2013

Ekstraklasa: Legia kompletnie bezradna, Buzała daje zwycięstwo Lechii!

W meczu na szczycie Ekstraklasy Legia Warszawa kompletnie zawiodła. Lechia zagrała dobre spotkanie i po bramce Pawła Buzały wywiozła z Warszawy komplet punktów. To druga porażka Legii z rzędu w lidze.
Legia Warszawa gra z Lechią Gdańsk w 5. kolejce EkstraklasyLegia Warszawa gra z Lechią Gdańsk w 5. kolejce EkstraklasyPAP/Bartłomiej Zborowski

Jan Urban zdecydował się na zmianę praktycznie całej jedenastki swojej drużyny po meczu ze Steauą Bukareszt. Po raz kolejny okazało się, że nie był to najlepszy pomysł, a gra w Lidze Mistrzów odbiła się na wynikach Legii w Ekstraklasie.

Przed meczem szkoleniowiec zapewniał, że druga taka porażka jak w Chorzowie nie ma prawa się powtórzyć. Cóż, boisko zweryfikowało te zapewnienia w sposób brutalny.

Lechia zagrała mądrze, udało jej się szybko strzelić bramkę i nie oddała prowadzenia już do samego końca. Zupełnie inną sprawą jest już to, że Legia nie zmusiła gdańszczan do większego wysiłku.

Legioniści tradycyjnie już pozwolili drużynie przeciwnej stworzyć niebezpieczną sytuację już na początku spotkania. Pietrowski nie wykorzystał jednakdobrego podania Matsui'ego.

Kolejna nadarzyła się już w 13 minucie, Lechia rozpracowała obronę Legii, po dośrodkowaniu Wiśniewskiego z lewej strony przed praktycznie pustą bramką znalazł się Paweł Buzała i uderzył obok bezradnego Kuciaka. Napastnik Lechii strzelił trzecią bramkę w trzecim kolejnym spotkaniu.

Legii co prawda udało się przejąć inicjatywę, jednak niewiele z tego wynikało. Aktywni byli Mikita, Ojamaa i  Żyro, ale nie przekładało się to na dobre sytuacje bramkowe.

Nie funkcjonował środek pola warszawskiej drużyny. Helio Pinto po raz kolejny był niewidoczny, nie próbował kierować grą zespołu, nie brał gry na siebie. W dodatku miał kilka strat, po których gracze Michała Probierza mogli niebezpiecznie zaatakować. W aktualnej formie zdecydowanie nie jest to zawodnik, który powinien wychodzić w podstawowym składzie warszawskiej drużyny.

Równie bezproduktywny był Dwaliszwili. Ociężały, rzadko wychodzący na pozycje, próbujący przedostać się w pole karne jedynie najprostszymi środkami, bazujący jedynie na swojej sile. Trudno liczyć na wygraną, opierając grę  na zawodniku o takiej charakterystyce.

Zawodnicy z Gdańska grali agresywnie, starali się przejąć piłkę i groźnie kontratakować, w obronie wyróżniał się Sebastian Madera, który wygrał kilka ważnych pojedynków.

Ataki Legii kończyły się przed polem karnym, zawodnicy szukali strzałów z dystansu, jednak żaden z nich nie był na tyle groźny, żeby zaskoczyć Małkowskiego. W najlepszej sytuacji znalazł się jeszcze przed przerwą Łukasz Broź, jednak fatalnie przestrzelił. Świetnym podaniem uruchomił go Patryk Mikita.

Wejście Ivicy Vrdoljaka i Miroslava Radovicia nie odmieniły obrazu gry. Legia potwornie się męczyła, nie widać było zaangażowania i chęci wygrania tego meczu. Zupełnie jakby mistrzowie Polski chcieli pokonać drużynę Probierza na stojąco.

Legia nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji, nie miała żadnych korzyści ze stałych fragmentów gry. Akcje były przeprowadzane w jednym tempie, za mało było gry bez piłki. Lechia cofnęła się w drugiej połowie i ograniczyła też szybkie wyjścia z kontrami.

W końcówce Legia wciąż starała się zaatakować, w pole karne wbiegł Miroslav Radović, ale strzelił za lekko, żeby pokonać Małkowskiego. Druga porażka w tym sezonie, druga porażka z rzędu stała się faktem.

Lechia zostaje nowym liderem Ekstraklasy w sposób jak najbardziej zasłużony. Drużyna Jana Urbana może odkupić swoje winy u kibiców, o ile będzie w stanie wygrać przejść Steauę i awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wydaje się, że wtedy szybko zapomni się o tych dwóch ligowych wpadkach.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Paweł Buzała (13).

Składy:
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Mateusz Cichocki, Marko Suler, Tomasz Brzyski - Daniel Łukasik (80. Miroslav Radovic), Helio Pinto (64. Ivica Vrdoljak), Michał Żyro (72. Michał Kucharczyk), Patryk Mikita, Henrik Ojamaa - Władimir Dwaliszwili.
Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Jarosław Bieniuk, Sebastian Madera, Adam Pazio - Paweł Dawidowicz, Marcin Pietrowski, Przemysław Frankowski (74. Piotr Grzelczak), Daisuke Matsui (79. Christopher Oualembo), Piotr Wiśniewski (61. Maciej Kostrzewa) - Paweł Buzała.
Żółte kartki: Legia Warszawa: Ivica Vrdoljak, Łukasz Broź. Lechia Gdańsk: Piotr Wiśniewski, Paweł Dawidowicz, Daisuke Matsui, Jarosław Bieniuk.
Sędzia: Daniel Stefański

Widzów: 16 682.

 

man, psl