Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Słójkowski 04.12.2013

Ekstraklasa: Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk. Cracovia przełamała kompleks własnego stadionu

W pierwszym środowym meczu Ekstraklasy Cracovia pokonała 2:1 (0:0) Lechię Gdańsk. "Pasy" przegrały dwa poprzednie mecze i pokazały się z lepszej strony przed własną publicznością.
Milos Kosanović (z lewej) z Cracovii Kraków oraz Piotr Grzelczak (z prawej) z Lechii Gdańsk w akcji podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy w KrakowieMilos Kosanović (z lewej) z Cracovii Kraków oraz Piotr Grzelczak (z prawej) z Lechii Gdańsk w akcji podczas meczu piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy w KrakowiePAP/Jacek Bednarczyk

Cracovia Kraków - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)

Po dwóch porażkach - z Lechem Poznań (1:6) i Ruchem Chorzów (2:3) - piłkarze Cracovii w środę zdobyli trzy punkty. Obie bramki dla "Pasów" zdobył obrońca Milos Kosanovic.
Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu obu drużyn. Warta odnotowania była tylko akcja z 11. minuty. Po strzale Vladimira Boljevica bramkarz Lechii wypuścił piłkę z rąk, ale Dawid Nowak nie zdążył z dobitką.
Po przerwie piłkarze też nie zaprezentowali futbolu na wysokim poziomie, ale zziębnięci kibice doczekali się chociaż bramek.
W 54. min. Damian Dąbrowski stracił piłkę nieopodal swojego pola karnego. Trafiła ona do Piotra Grzelczaka. Gdański napastnik zdecydował się na strzał z ok. 17 m. Był on jednak za lekki i Krzysztof Pilarz obronił bez trudu.
Dziesięć minut później na rajd lewym skrzydłem zdecydował się Milos Kosanovic. Obrońca "Pasów" nieoczekiwanie przedostał się przed obręb "16" Lechii i uderzył nie do obrony.
W 71. min Daisuke Matsui z najbliższej odległości uderzył wprost w Pilarza, ale cztery minuty później było 1:1. Adam Pazio zagrał z lewego skrzydła, a zaspali defensorzy Cracovii, którzy pozwolili Piotrowi Wiśniewskiemu strzelić do bramki.
Krakowianie ostatecznie wygrali 2:1, chociaż przez kilka minut Lechia grała tylko w dziewiątkę. Najpierw plac gry opuścił Deleu, który sfalował Nowaka. Za to zagranie sędzia podyktował rzut karny - wykorzystał go Kosanovic. Z kolei w 84. min czerwoną kartkę zobaczył Mateusz Machaj. Kopnął Krzysztofa Danielewicza, po tym jak przeciwnik go sfaulował.
W krakowskiej drużynie od początku nie mógł zagrać osłabiony po kontuzji Saidi Ntibaznonkiza. Wszedł on na murawę po przerwie.
W trakcie meczu na trybunach nie było kibiców Lechii, chociaż pojawili się oni dosyć licznie przed obiektem "Pasów". Część z nich na godzinę przed pierwszym gwizdkiem weszła na stadion, ale po kilkunastu minutach opuściła go na znak protestu. Jak poinformował PAP Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji, służby porządkowe nie pozwoliły im wnieść przywiezionego transparentu.

Po meczu powiedzieli:
Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk):
"Przegraliśmy spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Po stracie pierwszej bramki udało nam się wyrównać. Do tego momentu graliśmy w piłkę, potem już nie. Mieliśmy w tym spotkaniu zdecydowanie więcej sytuacji niż Cracovia, co ukazują statystyki. Nie jestem od sędziowania. Od tego są eksperci, aby komentować pracę arbitrów".
Wojciech Stawowy (trener Cracovii) : "Po ostatnich spotkaniach zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Przed meczem zastanawiałem się, jak moi zawodnicy wytrzymają go fizycznie. Po ostatnim pojedynku w lidze mieliśmy bowiem kilka dni mniej na odpoczynek niż Lechia. Na tym poziomie rozgrywkowym jest to bardzo istotne.
- Ktoś może powiedzieć, że przez pierwsze 45 minut mój zespół nie miał pomysłu na grę, nie stwarzał sytuacji podbramkowych. My jednak długo utrzymywaliśmy się przy piłce, próbowaliśmy atakować raz jedną, raz drugą stroną. Obrona gdańszczan była jednak szczelna. Po przerwie było inaczej, gdyż dała o sobie znać utrata sił. Było więcej sytuacji podbramkowych. Kapitalny był rajd Milosa Kosanovica. Pokazał, że jak się nie da w inny sposób zaskoczyć przeciwnika, to można poprzez indywidualną akcję. Wolę gdy gramy przeciwko 11 zawodnikom. Gdy mamy przewagę liczebną na boisku, moi piłkarze są jakby +skrępowani+".

Piłkarze Cracovii o cennym zwycięstwie: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Bramki: 1:0 Milos Kosanovic (64), 1:1 Piotr Wiśniewski (75), 2:1 Milos Kosanovic (81-karny).

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Marcin Kuś, Mateusz Żytko, Milos Kosanovic, Adam Marciniak - Edgar Bernhardt (46. Saidi Ntibazonkiza), Łukasz Zejdler (64. Krzysztof Danielewicz), Damian Dąbrowski, Rok Straus (56. Przemysław Kita), Vladimir Boljevic - Dawid Nowak.
Lechia Gdańsk:
Mateusz Bąk - Deleu, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Christopher Oualembo - Przemysław Frankowski (70. Adam Pazio), Paweł Dawidowicz, Wojciech Zyska (46. Daisuke Matsui), Mateusz Machaj, Piotr Wiśniewski (89. Jarosław Bieniuk) - Piotr Grzelczak.
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Marcin Kuś, Krzysztof Danielewicz. Lechia Gdańsk: Daisuke Matsui, Christopher Oualembo. Czerwona kartka - Lechia Gdańsk: Deleu (80-faul), Mateusz Machaj (84-niesportowe zachowanie).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Widzów 7 173.

Mecze w 19. kolejce Ekstraklasy:

Cracovia     2:1     Lechia Gdańsk
Górnik Zabrze     3:2     Widzew Łódź
Jagiellonia Białystok     5:2     Wisła Kraków
Korona Kielce     1:0     Lech Poznań
Legia Warszawa   2:0     Ruch Chorzów
Śląsk Wrocław     1:1     Pogoń Szczecin

Zagłębie Lubin     -     Podbeskidzie Bielsko-Biała     5 grudnia, 20:30

Zawisza Bydgoszcz     6:0     Piast Gliwice

ah