W Poznaniu sporą popularnością cieszyły się m.in. sekcje "Kino klasy B - ekstaza i mdłości", prezentująca kultowe dzieła niskobudżetowego i amatorskiego kina lat 50., oraz "Poza gatunkiem", skupiona w tym roku na science-fiction. - Pokazywaliśmy filmy, które próbują traktować kino gatunkowe jako przestrzeń możliwości, a nie punktów, które należy "odhaczyć" żeby zaspokoić oczekiwania publiczności związane z danym gatunkiem - podkreśla Grzegorz Kurek.
Jacek Rokosz, wykładowca łódzkiej szkoły filmowej i opiekun sekcji "Kino klasy B", podkreśla, że w ramach cyklu widzowie mogli odczuć zarówno ekstazę, jak i mdłości, a nawet oba doznania jednocześnie. - Ludzie zgadzają się na tę hucpę, idąc do kina. My udowadniamy, że jest potrzeba przeżywania filmów tak, jak robili to bracia Lumière. Ludzie reagują żywiołowo - opowiada gość Ryszarda Jaźwińskiego.
Joanna Hanusiak z Agencji Promocji "Manana" na Transatlantyk przywiozła premierę: "Pozdrowienia z raju" w reż. Brillante'a Mendozy z Isabelle Huppert w jednej z głównych ról. - To film prosto z tegorocznego festiwalu Berlinale, gdzie startował on w konkursie głównym - mówi Joanna Hanusiak i podkreśla, że wszystkie obrazy prezentowane w Poznaniu łączy jedno: w jakiś sposób komentują rzeczywistość.
- Nie ma czegoś takiego jak byt niezależny. Wszystko powstaje w określonej przestrzeni kulturalnej, społecznej, bardzo często także osobistej. "Pozdrowienia z raju” to poważny temat [studium niewoli oparte na losach turystów uprowadzonych przez islamskich terrorystów - przyp.red.], ale już nie sposób jego pokazania. Jednocześnie formuła thrillera podkreśla dramatyzm sytuacji - przekonuje gość Trójki. Premiera filmu zaplanowana jest na 28 września.
Więcej o percepcji filmów sci-fi oraz kina klasy B i atmosferze poznańskiego festiwalu dowiesz się, słuchając całej rozmowy.
Na "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku o godz. 21.05.
(ed)