Do pisarza przylgnęła łatka mistrza polskiego horroru, co wcale nie oznacza, że sprawy poruszane w jego książkach nie są jak najbardziej poważne i nie zasługują na głębsze zastanowienie.
Łukasz Orbitowski wytwarza grozę z szarej polskiej rzeczywistości. W powieści "Tracę ciepło" skupił się na blokowisku z lat 80-tych i życiu lekko sfrustrowanego nastolatka, który słucha metalu jeszcze z kaset magnetofonowych. Dość prędko w nudną i smutną rzeczywistość wkraczają zjawy i zwidy.
Pisarz czerpie także z polskiej historii, w której jak mówi "szuka rzeczy wciąż nowych, ale zaledwie zapomnianych". Jego nowa powieść nazywać się będzie "Widma".
- Piszę opowieść o Warszawie, w której w 1944 roku nie było powstania. To historia starzejącego się Baczyńskiego - mówił Łukasz Obitowski w "Świecie Młodych" w Dwójce - Jest też trochę magii, bo brak powstania nie wynikł ze zmiany planów Bora-Komorowskiego, tylko na jeden dzień zaczarowano Warszawę. To zaklęcie przestaje działać i co teraz?
Zobacz, co w polskiej historii interesuje Orbitowskiego:
Audycja krążyła także wokół ostatniego tomu opowiadań autora "Nadchodzi". Bohaterami książki są niechlubni pionierzy polskiej partyzantki i równie niechlubni pułkownicy UB ich likwidujący. Jest krew i mrok, las i szpitalne podziemia, tajemnicze młyny i widmowe domy, sfory psów i zmory przeszłości...
Aby posłuchać rozmowy, kliknij dźwięk "Łukasz Orbitowski w Dwójce" w boksie "Posłuchaj", w ramce po prawej stronie.
usc