Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 01.09.2010

Solidarność to my

- Słyszałem odpowiedź tłumu. Na pytanie premiera Tuska, gdzie jest te 10 mln ludzi, którzy tworzyli "Solidarność", powiedzieli: "Na bezrobociu" - powiedział Janusz Śniadek.
Janusz ŚniadekJanusz Śniadekfot.Wikipedia

Wczoraj przed bramą Stoczni Gdańskiej, dawni liderzy NSZZ "Solidarność" ogłosili apel do najważniejszych osób w państwie, aby to oni zajęli się organizowaniem kolejnych rocznic Sierpnia.

- Z największym niesmakiem przyjąłem wczorajsze wystąpienie podpisane przez szereg znaczących osób, kiedyś kojarzonych z "Solidarnością" - skomentował apel Janusz Śniadek, gość dzisiejszego Salonu politycznego Trójki. Podkreślił, że sygnatariuszami są wyłącznie politycy i paradoksem jest ich zarzut, że dzisiejsza "Solidarność", jako związek zawodowy, za bardzo angażuje się w politykę.

Gość Salonu stwierdził, że zamiast się kłócić, wszyscy zainteresowani powinni skupić się na realizacji postulatów solidarnościowych, które wciąż czekają na wypełnienie. Według przewodniczącego NSZZ "Solidarność" nic nie stało na przeszkodzie, aby państwo zaangażowało się w organizację obchodów rocznicy powstania ruchu.

Śniadek zgodził się, że osoby występujące z przemówieniami nie wyczerpują listy osób uznanych za twórców "Solidarności", nieobecny był m.in. Andrzej Gwiazda. Zabrakło także godnego uczczenia pamięci Anny Walentynowicz i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem gościa Salonu jest to najlepszy znak podziałów w "Solidarności". - Najbardziej uświadomiło mi, o co idzie ten spór, wystąpienie prezydenta Komorowskiego - stwierdził Śniadek. Przywołał fragment wypowiedzi prezydenta, w którym ten używa określenia "śledzienniki" charakteryzując osoby nie wyrażające w tych dniach radości z sukcesów Solidarności. Zdaniem Śniadka godzi to we wszystkich, którzy borykają się z trudnościami życiowymi, mających powody do rozpaczy np. powodzian.

Janusz Śniadek wyraził niezrozumienie dla zamykania stoczni i likwidacji kolejnych miejsc pracy. Przypomniał, że "Solidarność" jako związek zawodowy wciąż stara się walczyć w ich obronie.

Komentując rozpoczęcie obchodów wybuchu II wojny światowej Śniadek zaprzeczył słowom z orędzia prezydenta Komorowskiego jakoby nikt na nas nie czyhał, że wreszcie jest dobrze. Przewodniczący wyraził obawę, że rezygnacja z armii może zagrażać bezpieczeństwu państwa.