W Sejmie trwają debaty nad projektem ustawy o przeprowadzaniu zabiegów in vitro.
Zdaniem Marka Balickiego, byłego ministra zdrowia i członka Klubu Parlamentarnego SLD, zabieg ten należy traktować jako procedurę leczenia niepłodności i powinien on być dostępny dla wszystkich.
Odrzucił on zarzut, jakoby w Polsce nie stosowano żadnych jasnych zasad w procesie doboru par do tego zabiegu, a nadliczbowe zarodki były niszczone. Jego zdaniem większość klinik przeprowadzających zabieg in vitro w naszym kraju działa dobrze, w oparciu o światowe standardy.
Gość "Salonu politycznego Trójki" obawia się jednak, że na skutek zmian w ustawach zdrowotnych, dostępność do tego zabiegu zostanie ograniczona. - Konieczne są regulacje, które poprawią jakość stosowania zabiegów in vitro, ale nie wolno ograniczać ich dostępności – powiedział. Dodał, że to drugie rozwiązanie grozi pojawieniem się zjawiska turystyki in vitro.
Wśród niezbednych regulacji wymienił nadzór ministra zdrowia, licencjonowanie placówek medycznych oraz wymogi wobec lekarzy, którzy chcieliby ten zabieg stosować.
Były minister zdrowia stwierdził, że likwidacja czy ograniczenie możliwości zamrażania zarodków jest przeciw samej metodzie in vitro. Takie podejście sprawi, że ta metoda nie będzie efektywna, a w końcu zostanie zlikwidowana.
Odnosząc się do listu, jaki biskupi wystosowali do najważniejszych osób w państwie, Marek Balicki stwierdził, że przedstawiciele Kościoła mają prawo, a nawet powinni, zajmować stanowisko w takich kwestiach jak in vitro. – Niedopuszczalna jest jednak próba ingerencji w proces stanowienia prawa – dodał. Jego zdaniem w świeckim państwie ustawy powinny być uchwalane dla wszystkich obywateli.
W dalszej części rozmowy Marek Balicki wypowiedział się na temat zadłużenia szpitali oraz sposobu refundacji leków.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13. Zapraszamy.
(asz)