Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 17.12.2013

"Pożyczka" i tańszy gaz. Janukowycz podpisał umowę z Putinem

Rosja będzie sprzedawać Ukrainie gaz po niższych cenach. Jednocześnie Moskwa wesprze budżet Ukrainy kwotą 15 miliardów dolarów.
Władimir Putin i Wiktor JanukowyczWładimir Putin i Wiktor JanukowyczPAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL

W Moskwie spotkali się prezydenci Rosji i Ukrainy: Władimir Putin i Wiktor Janukowycz. W trakcie trwających rosyjsko-ukraińskich konsultacji międzyrządowych podpisane zostały umowy o współpracy przemysłowej i handlowej. Jednak z punktu widzenia Kijowa najważniejsza umowa została zawarta między koncernami Gazprom i Naftohaz. Wynika z niej, że Ukraina będzie kupować rosyjski gaz za kwotę 268,6 dolara, za 1000 metrów sześciennych a nie jak do tej pory za 400 dolarów.

Protesty na Ukrainie: zobacz serwis specjalny >>>

Występując na konferencji prasowej Władimir Putin podkreślił strategiczny charakter stosunków rosyjsko-ukraińskich. - Pragnę wszystkich uspokoić o przystąpieniu Ukrainy do Unii Celnej nie rozmawialiśmy - dodał prezydent Rosji. Natomiast w opinii Wiktora Janukowycza oba kraje są na siebie skazane.

Źródło: UA 1+1/x-news

Moskwa pomoże też władzom w Kijowie, wykupując od Ukrainy obligacje rządowe na kwotę 15 miliardów dolarów. Zdaniem ekspertów można potraktować tę decyzję jako swoistą pożyczkę dla Kijowa.

Protesty na Ukrainie

Manifestacje na Placu Niepodległości rozpoczęły się 21 listopada, po tym, jak rząd ogłosił, że rezygnuje z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Początkowo miały one charakter wyłącznie prozachodni. Po brutalnej pacyfikacji milicji 30 listopada hasła stały się otwarcie antyrządowe.

Ekspert Instytutu Gorszenina m.in. o  tym, że rosyjski wicepremier odwiedził strategiczne zakłady zbrojeniowe na Ukrainie >>>

Dotychczas milicja dwukrotnie próbowała "uprzątnąć" Plac Niepodległości. Za pierwszym razem, 30 listopada, pretekstem było przygotowanie placu do zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Doszło wtedy do brutalnego spacyfikowania demonstrantów. Szturm zaczął się nad ranem, gdy większość z nich spała. Funkcjonariusze pałowali ich. Kopali. Użyli gazu.

Źródło: ENEX/x-news

Do kolejnej próby usunięcia miasteczka namiotowego doszło w nocy z wtorku na środę. Tym razem milicjanci zaczęli stosować inne metody: wypychania protestujących tarczami . Funkcjonariusze rozebrali 2 barykady, manifestanci nie pozwolili im jednak posunąć się dalej i zmusili do wycofania się.

Ekspert OSW m.in. o kredycie, którego potrzebuje Ukraina i negocjowanym porozumieniu  >>>

Protestujący zapowiadają, że na Placu Niepodległości co najmniej do wtorku, 17 grudnia. Tego dnia ma dojść do posiedzenia ukraińsko - rosyjskiej komisji rządowej. Premier Mykoła Azarow już zapowiedział, że zostaną tam podpisane istotne umowy. Manifestujący na placu Niepodległości obawiają się, że Kijów znów pójdzie na ustępstwa wobec Moskwy.

'' IAR/PAP/polskieradio.pl/aj