Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 30.12.2013

Afera korupcyjna w Turcji. 100 miliardów dolarów strat

Turecka waluta straciła na wartości, giełda przeżyła coś na kształt trzęsienia ziemi. Rząd twierdzi, że afera korupcyjna to wymierzony w niego spisek, na którym traci gospodarka.

Do tej pory premier Recep Tayyip Erdogan wymienił dziesięciu ministrów w swoim gabinecie. Zarówno on, jak i nowy szef resortu spraw wewnętrznych Efkan Ala, odpowiedzialnością za obecny kryzys polityczny obarczył ruch Hizmet (Służba) kierowany przez przebywającego w USA wpływowego muzułmańskiego duchownego Fethullaha Gulena.
- Ta operacja jest próbą zamordowania rządu tuż przed wyborami. To prawie zamach stanu - powiedział minister.

Informacjom władz zaprzecza Gulena. Ruch Hizmet poinformował, że nie "nie żywi żadnych wrogich uczuć" wobec rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).

Wicepremier Bulent Arinc wyliczył, że skandal korupcyjny kosztował turecką gospodarkę ponad 100 miliardów dolarów. Według niego, koszty te wynikają ze spadku notowań tureckiej waluty oraz zawirowań na giełdzie.
Śledztwo w sprawie korupcji zatacza coraz szersze kręgi. Oprócz wymiany kilku ministrów premier doprowadził do zmian najwyższych dowódców policji. Stanowiska stracili między innymi oficerowie odpowiedzialni za zorganizowanie przez siły policyjne obławy na niektóre banki i mieszkania prywatne w ramach dochodzenia antykorupcyjnego. Zarzucono im nadużycia władzy i zatajanie śledztwa.
Afera korupcyjna wybuchła w Turcji w połowie grudnia. Początkowo zatrzymano ponad 50 osób, w tym synów kilku ministrów. Skandal dotyczący między innymi przetargów w budownictwie.
Wielu politologów popiera tezę, że śledztwo antykorupcyjne jest elementem walki politycznej między rządem a Hizmetem, który popierał partię premiera od 2002 roku, ale ostatnio zerwał sojusz. Uważa się, że Hizmet ma istotne wpływy w policji, wywiadzie oraz sądownictwie i mediach.
Jak napisał tygodnik "The Economist" ruch Gulena promuje "umiarkowaną, tolerancyjną odmianę islamu i bywa często chwalony za to, że jest przeciwwagą dla bardziej radykalnych salafitów".

Kilka dni temu w Stambule kilkaset osób protestowało przeciwko obecnym rządom. "Wszędzie jest łapówkarstwo, wszędzie jest korupcja" - skandowali. Siły bezpieczeństwa użyły przeciwko nim gazu łzawiącego, armatek wodnych i gumowych kul.

PAP/asop