Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 07.01.2014

Cameron uderza w Polaków. Telefon Tuska, list Piechocińskiego

Trwa burza wokół słów Davida Camerona. Brytyjski premier zapowiedział zaostrzenie prawa socjalnego dotyczącego m.in. imigrantów z Polski.
David CameronDavid Cameronflickr.com/World Economic Forum
Posłuchaj
  • Donald Tusk o liście Janusza Piechocińskiego (IAR)
  • Donald Tusk o słowach Davida Camerona (IAR)
  • Marcin Mastalerek o liście Janusza Piechocińskiego (IAR)
  • Jan Bury o liście Janusza Piechocińskiego (IAR)
Czytaj także

Premier Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej, że na środowe popołudnie jest umówiony na rozmowę telefoniczną z Cameronem. W niedzielę Cameron zasygnalizował, że prawo do zapomogi dla imigrantów na dzieci, które pozostały w kraju ojczystym, będzie jednym z punktów negocjacyjnych Londynu z Brukselą w sprawie nowego statusu członkowskiego W. Brytanii w UE . Wskazał przy tym polskie dzieci. Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25 659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów.

- Rząd brytyjski ma pełne prawo (...) do wprowadzania przepisów dla wszystkich, którzy żyją na terytorium Wielkiej Brytanii, także przepisów socjalnych, ale nikt nie ma prawa wskazywać Polaków jako jakąś szczególną grupę, która czegoś nadużywa czy wykorzystuje - powiedział polski premier. Tusk dodał, że szef MSZ Radosław Sikorski "dość precyzyjnie wyjaśnił, jakim nieporozumieniem są słowa premiera Camerona, także te insynuacje czy sugestie, że Wielka Brytania traci na tym fakcie".

Czytaj<<<Polsko-brytyjski spór o zasiłki na dzieci imigrantów>>>

- Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, żeby wiedzieć, że jeśli dzieci polskiego imigranta są w Polsce i korzystają z polskiej pomocy, a rodzice są w Wielkiej Brytanii i płacą tam podatki, to jest to interes dla Wielkiej Brytanii - ocenił. Premier dodał, że ma "pełne zrozumienie dla rządów europejskich w różnych krajach, jeśli chcą wprowadzać własne przepisy, ale nie będzie akceptacji, nie będzie zgody na to, by były to przepisy, które stygmatyzują jakąś konkretną grupę narodową, w naszym przypadku chodzi oczywiście o Polaków".

Źródło: TVN24/x-news

- Jeśli premier Cameron chce zmieniać przepisy dotyczące nadmiernej opieki socjalnej, zwyrodniałej, umożliwiającej wykorzystywanie, nadużywanie, (...) to oczywiście ma prawo to zrobić, ale to nie może dotyczyć jakiejś grupy narodowej, tylko wszystkich potencjalnych beneficjentów tej opieki - powiedział. - Polska na pewno nie dopuści do zmian prawnych, które umożliwiłyby dyskryminowanie jakiejkolwiek grupy, w tym Polaków, gdziekolwiek w UE - zaznaczył. Premier dodał, że jeśli ktokolwiek będzie chciał zmienić traktat europejski tak, aby to było możliwe, to Polska będzie to wetowała "dziś, jutro i zawsze".

Chyba - zastrzegł Tusk - że "będzie to zmiana zgodna z przepisami europejskimi i będzie dotyczyła wszystkich obywateli i wszystkich beneficjentów systemu w danym kraju". Szef rządu dodał, że Cameronowi przekaże także swoją osobistą uwagę, że uważa za rzecz "wysoce niestosowną i nie do zaakceptowania (...), aby używać jakiejś nacji jako przykładu do czegoś nagannego". - Widziałem wielu Anglików, którzy zachowują się, delikatnie mówiąc, nagannie, w sposób niedopuszczalny w Krakowie, Gdańsku, Warszawie i nigdy do głowy by mi nie przyszło, aby użyć narodu Anglików, Brytyjczyków (...) en masse jako przykładu nagannych czy chamskich zachowań w polskich miastach - powiedział premier.

Piechociński pisze do Kaczyńskiego

Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego wezwał Jarosława Kaczyńskiego, by europosłowie Prawa i Sprawiedliwości opuścili frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, w której są też przedstawiciele partii brytyjskiego premiera Davida Camerona . Wicepremier Piechociński zwraca uwagę w liście, że szef brytyjskiego rządu negatywnie odnosi się do polskich emigrantów mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii.

Źródło: TVN24/x-news

Zdaniem Donalda Tuska, apel Janusza Piechocińskiego do Jarosława Kaczyńskiego nie wpłynie na zmianę frakcji europosłów PiS w Parlamencie Europejskim . - To nie pierwszy przypadek, gdy PiS w europarlamencie zajmuje stanowisko wbrew polskim interesom - powiedział Donald Tusk. Premier wyjaśnił, że frakcja w Parlamencie Europejskim, którego częścią jest PiS, z reguły zajmuje takie stanowisko, które jest wbrew polskim interesom. - I to nie jest pierwszy taki przypadek, bo taką sobie rodzinę wybrali - powiedział. Dodał, że wielokrotnie zwracano uwagę prezesowi PiS, ale jak dotąd bez jakiejkolwiek reakcji z jego strony.

PiS: zdecydujemy, jak Cameron odpowie na list

Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje o uczestnictwie we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, której członkiem jest partia Davida Camerona, po odpowiedzi brytyjskiego premiera na skierowany do niego list prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego - podkreślają politycy PiS.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przypomniał, że kilkanaście dni temu Kaczyński przesłał list do brytyjskiego premiera, w którym wyraził zdziwienie jego krytycznymi słowami o otwarciu rynku pracy dla przybyszów z nowych państw UE, w tym z Polski. - Na razie jeszcze odpowiedź nie nadeszła. Traktujemy bardzo poważnie tę sprawę. Brak zdecydowanej reakcji ze strony premiera Camerona odbije się na naszych relacjach w tej samej frakcji politycznej - zaznaczył Błaszczak.

Źródło: TVN24/x-news

Pytany o dalszą współpracę z brytyjską Partią Konserwatywną we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, odparł: "Współpracujemy, bo chcemy, żeby Parlament Europejski miał pozytywny wpływ na sytuację w Polsce. W związku z tym od odpowiedzi Camerona uzależniamy nasze dalsze działania. Poczekajmy".

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR/aj