Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 12.01.2014

Charków: demonstracja na koniec zjazdu oponentów władz. Dresiarze prowokowali bójki

Przeciwnicy władz manifestowali w niedzielę w Charkowie. Kontrdemonstrację zorganizowali pracownicy budżetówki. Doszło do kilku bójek.

Demonstracja, w której wzięło udział kilkaset osób, odbywała się na niewielkim placu w centralnej części Charkowa. Władze zorganizowały tam także swoją manifestację poparcia dla rządzących, w której wzięli udział pracownicy sfery budżetowej. Oponentów władz zagłuszano muzyką puszczaną z samochodów.

Zwolennicy władz zachęcali uczestników Forum do jak najszybszego opuszczenia miasta, którego mieszkańcy - jak twierdzili - chcą pracować, a nie szerzyć "chore idee majdanów".

Demonstracja była ochraniana przez milicję, w tym oddziały specjalne Berkut, a także samych protestujących, którzy szczelnym kordonem otaczali niewielki plac. Mimo to nie udało się uniknąć prowokacji ze strony „tituszków”, czyli dresiarzy często wykorzystywanych przez rządzącą Partię Regionów.

Dresiarze w służbie Janukowycza. "Tituszki" na protestach w Kijowie >>>

Rzucali oni w stronę manifestantów petardy i świece dymne. Milicja zatrzymała co najmniej jednego z nich.

EuroMajdany z całej Ukrainy
W charkowskim Forum wzięły udział 43 delegacje z całego kraju.

Działacz społeczny Jehor Soboliew, który organizował od samego początku manifestacje w Kijowie, powiedział Polskiemu Radiu, że chce poznać swoich kolegów z innych miast. Jego zdaniem, rewolucja dopiero się zaczyna i ma ona stworzyć nowe struktury: organizacje, partie, wyłonić nowych liderów. - Ja ich tu szukam - dodał.
Pisarz Witalij Kapranow zaznaczył w rozmowie z Polskim Radiem, że zjazd w Charkowie pozwoli na koordynację działań. Tak, aby Majdany, które odbywają się w wielu miastach, stały się jednym organizmem, a działacze mogli sobie pomagać nawzajem.
Niektórzy - jak przedstawiciel Zaporoża Ołeksandr Szacki - chcą, aby ich ruch stał się podobnym do polskiej Solidarności. - Chodzi o to, aby nie tylko zmienić tę władzę, ale zmienić cały system, bo od komunizmu jeszcze nie odeszliśmy - powiedział Polskiemu Radiu.

Miejscowe władze robiły wszystko, aby przerwać zjazd. Jewhen Zacharow powiedział Polskiemu Radiu, że był kłopot z wynajęciem pomieszczenia dla Forum EuroMajdanów. Osiem różnych prywatnych firm odmówiło wynajmu. Ich przedstawiciele się zgadzali, ale jak tylko dowiadywali się, że ma tam się odbyć forum EuroMajdanów, od razu zmieniali zdanie. W ostatnim momencie trzeba było zmienić miejsce spotkania.

Wszystkie miejsca w Charkowie, gdzie mogły odbyć się antyrządowe demonstracje, zostały zajęte przez pracowników sfery budżetowej, którzy manifestowali swoje poparcie dla prezydenta Wiktora Janukowycza i prowadzonej przez niego polityki. - Każdy powinien pracować, a nie stać na Majdanie i nie wiadomo, czym się zajmować. Wtedy będzie stabilizacja i rozwój - powiedziała Polskiemu Radiu 60-letnia nauczycielka z Charkowa.

Pomieszczenie udostępniła ostatecznie jedna z cerkwi na obrzeżach miasta.

Ukraińska Solidarność?

Wydarzenia na Ukrainie, gdzie od listopada trwają protesty przeciwnych władzom zwolenników integracji europejskiej, przypominają narodziny Solidarności w Polsce - ocenili działacze opozycji demokratycznej w czasach PRL.
Zbigniew Romaszewski i Zbigniew Bujak, goście pierwszego krajowego Forum Euromajdanów w Charkowie, uczestniczyli w tym spotkaniu jako obserwatorzy.
- Walka o wolność nie jest łatwa, ale imponująca jest stanowczość Ukraińców i decyzja o wytrwaniu w dążeniu do demokracji i przestrzegania swoich praw. Jest trudno, ale u nas też tak było. Zaskoczeń nie mam żadnych. Wydaje mi się jednak, że u nas było mniej przemocy. Oczywiście nie można zapomnieć o stu kilkudziesięciu ofiarach stanu wojennego, ale nie było to tak, że funkcjonowały jakieś nieskoordynowane bojówki, które napadały na ludzi - powiedział Romaszewski.

Cele Forum
Delegaci Forum przyjęli rezolucję, w której napisali, że głównym celem ich działalności jest usunięcie uzurpatorskich władz państwa.
- Władze ignorują trwające w kraju protesty i represjonują ich uczestników. Naszym zadaniem jest usunięcie uzurpatorów od władzy i niedopuszczenie, by w przyszłości rządzili oni państwem. Protesty na majdanach powinny doprowadzić do całkowitej zmiany ustroju. Ukraina powinna być budowana oddolnie, a nie na rozkaz i w kajdankach - powiedział pisarz Dmytro Kapranow, członek prezydium charkowskiego Forum.
Uczestnicy Forum podkreślali, że choć nie uczestniczyli w nim politycy opozycji, spotkanie to nie było wymierzone przeciwko nim. - Budowana jest struktura, której zadaniem jest koordynacja naszych wspólnych wysiłków oraz wzajemna pomoc. Wśród nas nie ma równych i równiejszych. Jesteśmy zaangażowani w proces osiągnięcia celów, które są ważne dla całej Ukrainy - oświadczył obserwator Forum, a w przeszłości działacz ruchu dysydenckiego w byłym ZSRR Josyp Zissels.

Próby rozbicia Forum
Organizatorzy Forum skarżyli się na prowokacje, które towarzyszyły temu spotkaniu. Pierwszego dnia grupa dresiarzy próbowała wtargnąć do cerkwi, w której rozpoczynano naradę, jednak zatrzymała ich milicja. Tego samego dnia księgarnię, w której obradowała jedna z tematycznych grup Forum, zaatakowało kilkunastu mężczyzn, demolując pomieszczenia i rozpylając gaz łzawiący.
Andrij Kurkow, jeden z najbardziej znanych ukraińskich pisarzy nazwał to wydarzenie w swoim Facebooku "pierwszym pogromem księgarni na niepodległej Ukrainie".
W niedzielę miejsce, w którym odbywało się Forum, otoczone było przez ubranych na czarno mężczyzn, którzy raz po raz wykrzykiwali w stronę jego uczestników: "Won na zachodnią Ukrainę, wracajcie do swego karpackiego lasu!" Ci sami młodzi ludzie rzucali potem petardami podczas demonstracji, która zakończyła Forum.
Na Ukrainie od listopada trwają protesty, wywołane decyzją władz o niezawieraniu umowy stowarzyszeniowej z UE. Ich centrum jest Majdan Niepodległości w Kijowie, który nazywany jest od tego czasu EuroMajdanem.

''

IAR, PAP, bk