Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 20.01.2014

Wielka Brytania zabierze imigrantom zasiłek mieszkaniowy

Londyński dziennik "The Daily Mail" informuje o planowanych ograniczeniach w dostępie imigrantów z Unii Europejskiej do brytyjskich zasiłków.
Londyński Big BenLondyński Big BenSXC

"Daily Mail" publikuje wypowiedzi konserwatywnych ministrów: spraw wewnętrznych Theresy May i pracy, Iaina Duncana Smitha.
Obydwoje ministrowie przypominają, że w ciągu pięciu lat po rozszerzeniu Unii w 2004 roku, pracę straciło 413 tysięcy Brytyjczyków, ale znalazło ją 736 tysięcy obcokrajowców. Po utracie władzy przez labourzystów w 2010 roku ten trend uległ odwróceniu. Rząd twierdzi, że od tego czasu pracę znalazło prawie 900 tysięcy Wyspiarzy i tylko 270 tysięcy przybyszów. Po części jest to wynik znacznego przyhamowania imigracji spoza Unii Europejskiej, ale po części również reformy zasiłkowej, która sprawiła, że brak pracy przestał się opłacać.
Teraz "Daily Mail" zapowiada, że od kwietnia rząd rozszerzy tę reformę na imigrantów z Unii, pozbawiając dodatku mieszkaniowego tych, którzy po przyjeździe nie znajdą pracy i wystąpią o zasiłek dla bezrobotnych. Minister Iain Duncan Smith uznaje ich prawo do przyjazdu w poszukiwaniu zajęcia oraz - zgodnie z unijnym przepisem - do wystąpienia po 3 miesiącach o zasiłek dla bezrobotnych. Ale jeśli imigranci znajdą pracę, nie widzi podstaw, aby fundować im jeszcze mieszkanie.

Polsko - brytyjski spór o zasiłki >>>

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zasygnalizował, że prawo do zapomogi dla imigrantów na dzieci, które pozostały w kraju ojczystym, będzie jednym z punktów negocjacyjnych Londynu z Brukselą w sprawie nowego statusu członkowskiego Wielkiej Brytanii w UE. Wskazał przy tym na polskie dzieci. Z zapomogi przewidzianej w prawie unijnym korzysta w Wielkiej Brytanii 25 659 polskich dzieci, co czyni je największą grupą wśród beneficjentów.

Wypowiedź Camerona wywołała oburzenie polskich polityków, niezależnie od opcji. Z prośbą o wyjaśnienia zwrócili się do brytyjskiego premiera, w rozmowach telefonicznych, premier Donald Tusk i lider opozycji Jarosław Kaczyński. Obaj, na konferencjach prasowych podkreślili niedopuszczalność tego rodzaju wypowiedzi i ich dyskryminacyjny charakter.

Rzecznik Davida Camerona poinformował w BBC, że nie było zamiarem brytyjskiego premiera obrażanie czy stygmatyzowanie kogokolwiek. Dodał jednak, że premier nie zmienił stanowiska. - To jedna ze spraw, którą premier Cameron poruszył w przemówieniu o migracji w marcu ubiegłego roku. Taki pogląd wyznaje od dawna. Dał mu wyraz także wywiadzie dla BBC - zaznaczył rzecznik brytyjskiego premiera. Dodał, że premier Cameron podtrzymuje swoje stanowisko, że rezygnacja z kontroli przejściowych w 2004 roku była błędem ówczesnego rządu brytyjskiego.

 

Źródło: TVN24/x-news

IAR, to

''