Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 06.02.2014

Ukraina: lider Automajdanu oskarża prokremlowskiego oligarchę o porwanie

Porwany i torturowany działacz Dmytro Bułatow, lider ruchu Automajdan, mówi, że jego uprowadzenie zlecił prorosyjski polityk, Wiktor Medwedczuk.
Konferencja Bułatowa w szpitalu w WilnieKonferencja Bułatowa w szpitalu w WilniePAP/EPA/STR

Dmytro Bułatow po kilku dnich rekonwalescencji w wileńskim szpitalu po raz pierwszy wystąpił na konferencji prasowej.

Bułatow został porwany 22 stycznia i po 8 dniach uwolniony przez porywaczy. Nie wie, kim byli sprawcy ponieważ cały czas miał zasłonięte oczy. Był torturowany, bity po głowie, odcięto mu kawałek ucha i przebijano ręce gwoździami. Napastników interesowała działalność Automajdanu, demonstracje samochodowe przed rezydencjami prezydenta, ministra spraw wewnętrznych.

Wyjątkowo często pytali jednak o manifestację przed majątkiem Wiktora Medwedczuka, ukraińskiego polityka reprezentującego rosyjskie interesy. Może to, według działacza, wskazywać, że oprawcy są powiązani z politykiem. oskarża o uprowadzenie prorosyjskiego polityka. Medwedczuk był niegdyś szefem administracji byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Ukraińskie media pisząc o Medwedczuku przypominają często, że chrzestnym córki oligarchy Darii jest Władimir Putin, a matką chrzestną żona Dmitrija Miedwiediewa Swietłana.

Według Dmytra Bułatowa sprawcy, prawdopodobnie byli albo obecni funkcjonariusze oddziałów specjalnych, pochodzili z Rosji: mówili po rosyjsku z akcentem, który nie jest spotykany na Ukrainie, gdzie też duża część ludności mówi w tym języku. O Ukraińcach mówili ”oni”.

Działacz Automajdanu powiedział też, że cały czas oskarżano go o to, że jest amerykańskim szpiegiem i że otrzymuje pieniądze, między innymi, od ambasadora Stanów Zjednoczonych. Dmytro Bułatow przyznaje, że później potwierdzał ich słowa, aby tylko nie być torturowanym. W pewnym momencie aż prosił, żeby go zabito. Działacz dodaje, że wszystkie jego wypowiedzi były nagrywane.

Dmytro Bułatow zaginął 22 stycznia. Odnalazł się po kilku dniach w jednej z podkijowskich wsi. Na ciele miał ślady pobicia; miał obcięty fragment ucha, a na dłoniach ślady po gwoździach. Do Wilna został przetransportowany we wtorek ze szpitala w Kijowie.

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie Ukrainy: zalecane jest przygotowanie sankcji >>>

Pauliu Gradauskas, lekarz Wileńskiego Szpitala Uniwersyteckiego, w którym przebywa Bułatow, poinformował w czwartek, że do Wilna Bułatow przybył już z zaszytym uchem i policzkiem. Nie wykryto żadnych złamań, a także urazów wewnętrznych. Ma rany po obu stronach dłoni i zaburzenia w funkcjonowaniu wątroby. Na Litwie Bułatow jest leczony farmakologicznie. Jego stan się poprawia.

Bułatow mówi, że posiada wiele zdjęć zrobionych przez ukraińskich lekarzy, które potwierdzają okrucieństwo tortur, których doznał. Zdjęcia te zostały przekazane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy.

Litewskie MSZ jest zdania, że przypadek przywódcy ukraińskiego Automajdanu może wskazywać, że Ukraina dopuściła się złamania ONZ-owskiej konwencji zabraniającej tortur. We wtorek ministerstwo poinformowało, że na ciele Bułatowa są "wyraźne oznaki tortur i okrutnego traktowania". Zdaniem MSZ Litwy Unia Europejska musi domagać się od Kijowa "dogłębnego i niezależnego śledztwa" w sprawie Bułatowa i innych podobnych przypadków, aby ukarać sprawców.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>

PAP/IAR/agkm

(Źródło: Espreso TV/x-news)