Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 18.02.2014

Cztery osoby zginęły podczas zamieszek w Kijowie

Według opozycji, trzech manifestantów zostało zastrzelonych. Siedem osób w stanie krytycznym znajduje się w punkcie ochrony medycznej Majdanu - podaje opozycyjna deputowana. Ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych podaje, nie żyje pracownik biura rządzącej Partii Regionów.
Zamieszki na ulicach Kijowa. Są zabici i wielu rannychZamieszki na ulicach Kijowa. Są zabici i wielu rannychscreen UkrStream.tv
Galeria Posłuchaj
  • Na ulicach Kijowa trwają starcia protestujących z milicją. Relacja Pawła Buszko (IAR)
  • Zamieszki na ulicach Kijowa. Według opozycji, trzy osoby nie żyją. Siedem jest w stanie krytycznym. Relacja Pawła Buszko (IAR)
Czytaj także

"Trzy ciała znajdują się (w zajętym przez demonstrantów) Domu Oficerów. Siedem osób jest umierających. Nie puszczają do nas karetek!!!" - napisała opozycyjna deputowana Łesia Orobec na swoim Facebooku.

Liczba poszkodowanych wciąż rośnie.
Służby medyczne mówią o ponad 30 rannych od gumowych kul i granatów hukowych. Według danych ministerstwa spraw wewnętrznych również około 30 milicjantów odniosło obrażenia.

Na dachach domów w kwartale rządowym pojawili się milicjanci z bronią gładkolufową. Strzelali do protestujących. Rzucali też w nich z góry granatami hukowymi. Uzbrojeni w maski i tarcze przeciwnicy władz też weszli na dach i przegonili milicjantów.

Gorąco też robi się na ulicy Hruszewskiego. Tam, na częściowo odblokowanej niedawno barykadzie protestujący znów zapalili opony i szykują się do odparcia ewentualnego ataku milicji.

Gwałtowne starcia w centrum Kijowa>>>

Starcia między milicją a demonstrantami trwają od rana. W rządowej dzielnicy cały czas słuchać wybuchy.

Opozycja twierdzi, że rannych zostało około 150 osób.

Zamieszki rozpoczęły się, gdy manifestanci pokonali milicyjną blokadę na jednej z ulic prowadzących do parlamentu. Demonstranci przypuścili atak na kordony milicji stojące na drogach wokół Rady Najwyższej. Rzucali w funkcjonariuszy kostką brukową i fajerwerkami. Milicjanci odpowiedzieli gazem łzawiącym, granatami hukowymi i strzałami z broni na gumowe pociski.

Następnie walki wybuchły w Parku Maryjskim, który otacza budynek parlamentu. Do sił MSW przyłączyli się zwolennicy władz, zwani potocznie Antymajdanem. Doszło do bójek. Protestujący zaatakowali i na krótko zajęli siedzibę Partii Regionów. Budynek został obrzucony koktajlami Mołotowa i kostką brukową. Ludzie zerwali i spalili flagę rządzącego ugrupowania, po czym weszli do środka. Zostali stamtąd wyparci przez oddziały specjalne milicji Berkut.

Po południu ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że żyje pracownik biura rządzącej Partii Regionów. Najpewniej zginął w trakcie zamieszek przed siedzibą partii.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>

Starcia w dzielnicy rządowej deputowani obserwują z okien Rady Najwyższej. W samym parlamencie kilkudziesięciu posłów opozycyjnych partii blokuje mównicę. Opozycja próbowała przekonać przewodniczącego do zarejestrowania projektu powrotu do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza władzę prezydenta. Przewodniczący parlamentu kategorycznie odmawiał, tłumacząc się względami formalnymi.

IAR/PAP/asop

tagi: Ukraina