Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 28.02.2014

Rosja nie będzie rozmawiać z Kijowem o Krymie

Kijów poprosił o konsultacje w sprawie sytuacji na półwyspie, jednak rosyjskie MSZ nie zamierza w nich brać udziału.
Niezidentyfikowani wojskowi patrolujący lotnisko w SymferopoluNiezidentyfikowani wojskowi patrolujący lotnisko w SymferopoluPAP/ EPA/YURI KOCHETKOV

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

Napięcie na Krymie rośnie. Janukowycz jest w Rosji, twierdzi, że jest prezydentem [relacja]  >>>

Rosja uważa wydarzenia na Krymie za efekt wewnętrznych procesów politycznych na Ukrainie i nie ma zamiaru uczestniczyć w proponowanych przez władze w Kijowie dwustronnych konsultacjach w tej sprawie – oświadczyło rosyjskie MSZ Federacji Rosyjskiej.
To stanowisko rosyjskie MSZ przedstawiło w nocie wręczonej radcy ambasady Ukrainy w Moskwie.
Jest to odpowiedź na propozycję strony ukraińskiej, by przeprowadzić pilne dwustronne konsultacje zgodnie z rosyjsko-ukraińskim traktatem o przyjaźni i partnerstwie z 1997 roku.
MSZ Ukrainy poinformowało w piątek, że zwracało się z prośbą o zorganizowanie rozmowy telefonicznej na szczeblu premierów i ministerstw spraw zagranicznych. - Taki apel został przekazany stronie rosyjskiej wczoraj i powtórnie dziś rano. Póki co, nie otrzymaliśmy odpowiedzi czy premier Rosji Dmitrij Miedwiediew lub (szef MSZ Siergiej) Ławrow są gotowi rozmawiać - powiedział Andrij Deszczyca, który kieruje w nowym rządzie Ukrainy resortem dyplomacji.
Pytany przez dziennikarzy, czy Ukraina odwoła na konsultacje swojego ambasadora w Moskwie, w odpowiedzi na analogiczny krok strony rosyjskiej, Deszczyca powiedział, że takie posunięcie nie jest planowane.

Rada Bezpieczeństwa Ukrainy: mamy plan

Ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) opracowała plan przeciwdziałania realizacji na Krymie scenariusza separatystycznego - powiadomił w piątek jej szef Andrij Parubij. Zapowiedział wszelkie kroki w celu "zneutralizowania tego scenariusza". Zastrzegł, że nie może ujawnić planów działań.

Przyznał, że jednym ze sposobów rozwiązania sytuacji jest wprowadzenie na Krymie stanu wyjątkowego, jednak dodał, że nie jest to najskuteczniejszy wariant.

Parubij oskarżył Rosję o kierowanie zbrojnymi grupami na Krymie, gdzie napastnicy opanowali dwa lotniska: pod Sewastopolem i w Symferopolu. Oświadczył, że są to "oddzielne grupy dowodzone przez Kreml". Dodał, że udaremniono podobnego rodzaju działania w innych regionach Ukrainy.

- Mamy informacje, że scenariusz zaplanowany przez obce służby specjalne miał zostać rozwinięty na większym obszarze innych obwodów Ukrainy - oznajmił, dodając, że chodzi o centralne i wschodnie regiony kraju. W celu udaremnienia tego scenariusza wzmocniona została ochrona budynków administracji państwowej i ważnych obiektów infrastruktury - mówił sekretarz RBNiO.

Parubij powiedział, że armia ukraińska nie może zostać zaangażowana w uregulowanie sytuacji, ponieważ nie ma w kraju stanu wyjątkowego. W działaniach na Krymie uczestniczą funkcjonariusze wojsk wewnętrznych i innych oddziałów organów porządkowych - wyjaśnił.
Szef RBNiO zapewnił, że nie został przejęty żaden z ukraińskich obiektów wojskowych, choć według mediów doszło do próby takiego ataku.

- Nasi wojskowi i pogranicznicy kontrolują wszystkie obiekty (...). Jeśli dojdzie do aktywniejszych działań ze strony Federacji Rosyjskiej i jej wojsk, to armia ukraińska podejmie w przypadku bezpośredniej agresji adekwatne działania - oznajmił Parubij.

PAP/agkm