Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 12.03.2014

Barroso o Krymie: sytuacja nie rozwija się w dobrym kierunku

Sytuacja na Ukrainie jest testem jedności Unii Europejskiej - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Barroso podczas debaty europarlamentu w Strasburgu na temat rosyjskiej inwazji na Półwysep Krymski.
Jose Manuel Barroso Jose Manuel Barroso PAP/EPA/PATRICK SEEGER

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Dyplomatyczne zabiegi wokół Krymu. Ukraina nie planuje militarnej interwencji [relacja] >>>

Aktualna sytuacja jest wyzwaniem (...) dla naszej polityki i testem naszej jedności. Rozwój wydarzeń będzie mieć wielki wpływ na geopolityczną konfigurację naszego kontynentu w najbliższych latach - oświadczył Barroso.
- To co wydarzyło się na Krymie jest bezprecedensowym i niemożliwym do zaakceptowania przykładem interwencji jednego kraju na terytorium drugiego - dodał. Zaapelował o pokojowe rozwiązanie kryzysu, zgodne z prawem międzynarodowym, aby zapobiec ponownemu rozlewowi krwi na Ukrainie.
- Sytuacja nie rozwija się w dobrym kierunku - przyznał szef KE. Jak dodał, UE dała Rosji jasne przesłanie, że pójście dalej tą drogą będzie oznaczało konsekwencje i pogłębienie konfliktu z UE.
Barroso zapowiedział też, że 19 marca Komisja Europejska zaproponuje przekazanie Ukrainie wsparcia makroekonomicznego z budżetu UE w wysokości 1 mld euro; będzie to część pakietu pomocy dla tego kraju o łącznej wartości 11 mld euro.

"Umowa w przyszłym tygodniu"

Większość eurodeputowanych uważa, że to, co robi Rosja, jest nie do zaakceptowania. Trzeba przygotować się na wprowadzenie wobec Moskwy bolesnych sankcji gospodarczych - to wypowiedzi, które dominowały podczas debaty w Parlamencie Europejskim o sytuacji na Ukrainie.

Europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski powiedział podczas debaty w PE, że w przyszłym tygodniu UE podpisze polityczną część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

Decyzja o podpisaniu politycznej części umowy UE-Ukrainą jeszcze przed wyborami prezydenckimi w tym kraju, zaplanowanymi na 25 maja, zapadła podczas nadzwyczajnego spotkania szefów państw i rządów UE w ubiegłym tygodniu. Najbliższy szczyt UE odbędzie się 20-21 marca, i wówczas mogłoby dojść do podpisania umowy z Ukrainą. Grecka prezydencja zapowiada, że Ukraina będzie jednym z głównych tematów tego posiedzenia.

"Jak w latach trzydziestych"
Zdaniem posłów europarlamentu, obecna sytuacja, cofa Europę do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Przeważało zdanie, iż należy uczynić wszystko w celu zmniejszenia napięcia. Według uczestników debaty, Moskwa pójdzie tak daleko, na ile pozwoli jej społeczność międzynarodowa. - Trzeba ją przekonać by "włączyła wsteczny bieg” - apelował w imieniu chadeków Hiszpan Jose Salafranca Sanchez-Neyra. Zaproponował też zwołanie międzynarodowej konferencji.
Szef socjalistów Hannes Swoboda zachęcał, by jak najszybciej odzyskać zamrożone środki ukraińskich oligarchów i przekazać je na Ukrainę. Podobnie, jak polscy europosłowie, pytał, dlaczego uśmiercono projekt rurociągu Nabucco. Uzależnienie energetyczne ogranicza teraz zdecydowaną reakcję Unii. Także Liberałowie i Zieloni wzywali do zastosowania bolesnych dla Moskwy sankcji. Przekonywali, że należy pogodzić się i wkalkulować poniesienie ekonomicznych strat. Przypomnieli że 75 procent rosyjskiego eksportu trafia do Unii Europejskiej. Jest więc duże pole do działania- uważają euodeputowani.

PAP/IAR/agkm

 

Sikorski: nie ma zgody na zmienianie granic siłą (TVN24/x-news)

 

''