Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 16.04.2014

Warszawa: podpalacz Jacek T. skazany na pięć lat więzienia

Sąd orzekł, że "wina mężczyzny nie budzi wątpliwości". Skazany ma odbywać karę w systemie terapeutycznym. Wyrok nie jest prawomocny.
Oskarżony Jacek T. w drodze na rozprawę przed Sądem Rejonowym w WarszawieOskarżony Jacek T. w drodze na rozprawę przed Sądem Rejonowym w WarszawiePAP/Jakub Kamiński

Jacek T. ma też zapłacić ponad 200 tys. zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonych oraz niemal 46 tys. zł kosztów sądowych.
W toczącym się od stycznia 2013 roku procesie mężczyzna był oskarżony o podpalenie 10 aut - w styczniu 2012 roku w Ursusie oraz w lutym 2012 roku w centrum Warszawy - oraz drzwi do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie w marcu 2011 roku. Tylko do tego ostatniego czynu się przyznał.
Prokuratura żądała dla 25-latka sześciu lat więzienia. Obrona chciała uniewinnienia, tylko w sprawie podpalenia drzwi do prokuratury wnosiła o najniższą możliwą karę w zawieszeniu.
Sędzia: trzeba zabezpieczyć społeczeństwo
- Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - powiedział w ustnym uzasadnieniu sędzia Piotr Ermich. Przypomniał opinie biegłych, którzy ocenili, że oskarżony jest poczytalny, a jego zachowanie nie wynika z piromanii.
Podkreślił też wysoki stopień społecznej szkodliwości czynów oraz ich powtarzalność. Argumentował też, że sprawy zaszły za daleko i trzeba zabezpieczyć społeczeństwo przed T.
Wyjaśnił, że oskarżony dokonywał podpaleń pod wpływem alkoholu. Stąd kara więzienia w systemie terapeutycznym.
Śledczy: w sumie podpalił kilkanaście aut
W 2011 roku T. został kilkakrotnie zatrzymany w związku z podpaleniami pojazdów w różnych częściach stolicy. W kwietniu 2011 roku, po pucharowym meczu Legii Warszawa z Lechią Gdańsk, miał podpalić w sumie dziewięć aut.

Głośno o nim zrobiło się w 2012 roku, gdy został zatrzymany w związku z podpaleniem 10 samochodów zaparkowanych w Śródmieściu m.in. w okolicach placu Zbawiciela, na ulicach Oleandrów i Nowowiejskiej.
W lutym 2013 roku prokuratura przedstawiła mu zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach. Mężczyzna nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień. Został skierowany na badania psychiatryczne.
Po raz ostatni policjanci zatrzymali mężczyznę w grudniu 2013 roku, tuż po tym jak podpalił auto na Pradze Południe.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk