Logo Polskiego Radia
IAR
Klaudia Hatała 24.05.2014

W Wielkiej Brytanii pojęcie ciszy wyborczej nie jest znane

Sondaże publikuje się do ostatniej chwili, media pełne są wywiadów z politykami i reportaży z okręgów wyborczych. A w dniu elekcji przed lokalami wyborczymi dziennikarze i ankieterzy wypytują wychodzących o to, jak głosowali, aby wywróżyć przypuszczalny wynik.
zdjęcie ilustracyjnezdjęcie ilustracyjneBobby/Flickr
Posłuchaj
  • Wlk.Bryt.: cisza wyborcza. Jaka cisza wyborcza? - relacja Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także

Brytyjczyków zdziwiłby zakaz mówienia o wydarzeniu, które jest akurat najważniejsze w przededniu wyborów, a jeszcze bardziej zakazy pod adresem mediów w dniu głosowania. Środki przekazu uznałyby to za łamanie wolności słowa, a politycy - za manipulację ze strony obawiających się przegranej. Niewykluczone, że cisza wyborcza przypadłaby jednak do gustu większości obywateli, którzy w miniony czwartek pozostali w domach, niezainteresowani udziałem w głosowaniu - czy to do Parlamentu Europejskiego, czy w odbywających się jednocześnie wyborach do rad terenowych.

Postępowanie mediów, polityków i elektoratu jest jednak ujęte w pewne reguły. Rząd już na miesiąc przed wyborami w zasadzie nie ma prawa podejmować istotnych nowych inicjatyw, zwłaszcza takich, które można by uznać za kiełbasę wyborczą. W dniu głosowania mediom nie wolno zaglądać do samych lokali wyborczych, a członkom komisji - udzielać wywiadów i informacji. Natomiast samym wyborcom przypomniano w tym roku, że grożą im grzywny za robienie sobie zdjęć - tak zwanych selfies - z telefonów komórkowych w kabinach do głosowania, a zwłaszcza z wypełnionym arkuszem wyborczym.

IAR,kh

''