Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 25.05.2014

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Polacy głosują też za granicą

W niedzielę wybieramy 51 posłów PE, którzy będą reprezentować nasz kraj. Polacy głosują także poza granicami kraju.
Głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w lokalu wyborczym w WarszawieGłosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w lokalu wyborczym w WarszawiePAP/Bartłomiej Zborowski

Polacy przebywający w Rosji głosują w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego w pięciu obwodowych komisjach wyborczych: w Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie, Irkucku i Smoleńsku.
We wszystkich pięciu miastach lokale wyborcze znajdują się na terenie polskich przedstawicielstw konsularnych. Czynne są - tak jak w Polsce - od 7 do 21 czasu miejscowego.
W Smoleńsku, gdzie w kwietniu 2012 roku otwarto agencję konsularną, polskie wybory odbywają się po raz pierwszy.
W Moskwie głosują obywatele RP czasowo przebywający w stolicy Rosji w związku z pracą, stażem lub nauką. W październiku 2011 roku w wyborach do Sejmu i Senatu RP w Moskwie zarejestrowało się 411 osób.

WYBORY DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO - serwis specjalny >>>
Głosowanie przebiega spokojnie, bez żadnych zakłóceń. Wszyscy zmierzający do lokalu wyborczego przechodzą przez bramkę do wykrywania metali, a ich torby i teczki są prześwietlane. W pobliżu ambasady służbę pełni kilku milicjantów.

Głosowanie w Belgii

Ponad dwa i pół tysiąca Polaków zarejestrowało się w Belgii do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Powiedział o tym Polskiemu Radiu konsul generalny Piotr Adamiuk. To prawie o połowę mniej niż w wyborach parlamentarnych, czy prezydenckich.

Konsul generalny przyznaje, że niezbyt duża liczba głosujących „może wynikać niestety z mniejszego zainteresowania”, ale również wynika z faktu, że część naszych rodaków zdecydowała się zagłosować na belgijskie listy i wybierać do Parlamentu Europejskiego kandydatów zarejestrowanych w Belgii. Ci, którzy zagłosowali w polskim konsulacie tłumaczyli, że są bardziej związani z Polską. - Nie po to wstąpiliśmy do Unii, żeby wybrać obywateli z Belgii. Dopiero 10 lat temu możemy korzystać z tego członkostwa i trzeba wybrać najlepszych kandydatów z tych, którzy są w Polsce - powiedział Polskiemu Radiu młody mężczyzna, który pracuje w unijnych instytucjach. A młoda Polka tłumaczyła dlaczego w ogóle poszła zagłosować. - Wydaje mi się, że to ważne dla przyszłości Europy i nie warto marnować swojego głosu nie idąc - powiedziała. Polacy w Belgii mogą głosować w trzech komisjach wyborczych - dwie utworzono w Brukseli i jedną w Antwerpii.

Polonusi w USA już zagłosowali

Głosowanie w eurowyborach zakończyło się w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na różnicę czasową nasi rodacy poszli do urn w sobotę. Największą frekwencję zanotowano w Chicago, gdzie pracowały cztery komisje wyborcze.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Spokojnie, ale nie bez incydentów [relacja] >>>

W Chicago frekwencja w eurowyborach była zdecydowanie większa niż pięć lat temu, ale tak naprawdę udział Polaków z USA w głosowaniu ma charakter symboliczny, a wyniki zza oceanu nie będą miały większego wpływu na końcowe rozstrzygnięcia. Według wstępnych informacji do urn poszło nieco ponad dwa i pół tysiąca Polonusów. Dokładne wyniki ze Stanów Zjednoczonych poznamy po godzinie 21.

''

IAR, bk