Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Jaremczak 16.06.2014

Antyrządowa pikieta narodowców w Warszawie. Są zatrzymani

Na trasie marszu, przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, doszło do spięć z policją. Kilku najbardziej agresywnych manifestantów zostało zatrzymanych. W rękach funkcjonariuszy znaleźli się również liderzy Ruchu Narodowego: Krzysztof Bosak i Robert Winnicki.
Manifestacja narodowców w WarszawieManifestacja narodowców w Warszawiewww.facebook.com/RuchNarodowy.net

Ten rząd rujnuje Polskę - zgodnie uznali manifestujący wieczorem narodowcy. Ich protest to reakcja na aferę taśmową. Według tygodnika "Wprost" w jednej z warszawskich restauracji doszło do spotkania ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką.

Rozmowa odbyła się latem ubiegłego roku. Szef MSW miał stwierdzić między innymi, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje - dlatego, że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością". Sondował też szefa NBP co do możliwości użycia rezerw banku centralnego do sfinansowania deficytu budżetowego. W zamian Marek Belka mówił o potrzebie wymiany na stanowisku ministra finansów oraz zmian w prawie o Narodowym Banku Polskim.

W poniedziałek premier Donald Tusk oświadczył, że nie widzi powodów do zdymisjonowania szefa MSW. Także Belka utrzymuje, że nie planuje odchodzić z NBP.

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>

Sienkiewicz mówił wieczorem w TVN 24, że ujawnienie i wyjaśnienie afery to jego ostatnie zadanie. - Politycznej przyszłości nie mam - powiedział. Jak tłumaczył, o tym, czy nadal będzie zasiadał w rządzie, czy nie - zdecyduje Tusk.

Zmiany na stanowisku szefa MSW domagała się grupa około 250 narodowców, którzy zebrali się przed siedzibą resortu. Zdaniem narodowców, pozostawienie Sienkiewicza na tej funkcji jest niedopuszczalne. Podkreślali, że minister działał wbrew interesowi Polski, podważając istnienie struktur państwowych.

Zebrani przeszli do Alei Ujazdowskich przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Planowo, pochód mieli zakończyć przed Sejmem. Mieli ze sobą transparenty i flagi w kolorze biało-czerwonym.

Na trasie - na ulicy Szucha doszło do incydentów z policją. Kilku najbardziej agresywnych demonstrantów zostało zatrzymanych. - Niektórzy z nich przechodzili po ulicy, nielegalnie zakłócając ruch - poinformowała Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji. Część osób przebiegała również na czerwonym świetle. Policja wylegitymowała kilku członków zgromadzenia łamiących przepisy i zawiozła ich na pobliski komisariat.

Oprócz złamania przepisów ruchu drogowego, część narodowców wykrzykiwała wulgarne hasła i była agresywna w stosunku do mundurowych zabezpieczających pochód.
W sumie do wyjaśnienia funkcjonariusze zatrzymali co najmniej 4 osoby.

(źródło: KiloKartofli, YouTube.com)

Pochód zakończyły przemówienia innych członków formacji: Artura Zawiszy oraz Witolda Tumanowicza.

Podobna manifestacja miała miejsce w niedzielę. Część z narodowców próbowała przedrzeć się na teren Sejmu. W odpowiedzi policja użyła gazu.

IAR/asop