Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 20.06.2014

Iran: celem Obamy nie jest walka z terroryzmem w Iraku

- Prezydent Barack Obama nie przejawia faktycznej woli walki z terroryzmem w Iraku, co podaje w wątpliwość cele USA w regionie - oświadczył wiceszef MSZ Iranu Hosejn Amir Abdolahian. To odpowiedź na czwartkową deklarację Obamy, który wykluczył powrót amerykańskich oddziałów bojowych do Iraku.

Według prezydenta USA, "Iran może odegrać konstruktywną rolę", gdy zwróci się do irackiego rządu z przesłaniem takim samym, z jakim wystąpiły USA: że możliwa jest integracja wszystkich irackich społeczności - sunnickiej, szyickiej i kurdyjskiej.
- Jeśli Iran będzie interweniował jedynie w sposób militarny w imieniu szyitów, sytuacja prawdopodobnie się pogorszy - mówił Obama w Białym Domu.
W reakcji na te słowa Hosejn Amir Abdolahian ocenił, że "błędem strategicznym USA w Syrii było to, że nie uczyniły rozróżnienia między terrorystami a opozycyjnymi grupami politycznymi, co wzmocniło terroryzm i doprowadziło do powstania ugrupowań, takich jak Islamskie Państwo Iraku i Lewantu". To sunnickie ugrupowanie, skonfliktowane z Al-Kaidą, przejęło w ciągu minionych 10 dni kontrolę nad wieloma irackimi miastami.

Wojna domowa w Iraku - czytaj więcej>>>

Irański wiceminister oświadczył, że obecnie Stany Zjednoczone zamiast "walczyć z terroryzmem i skoncentrować się na umacnianiu jedności narodowej Iraku, rządu i instytucji państwowych, podsycają w tym kraju podziały wyznaniowe".
Podkreślił, że "opóźnianie przez USA podjęcia walki z Islamskim Państwem Iraku i Lewantu w Iraku i formułowanie warunków" stawiają pod znakiem zapytania cele Waszyngtonu w regionie.

Irak: duchowy przywódca szyitów wzywa do tworzenia rządu>>>

W czwartek Obama zapowiedział wysłanie do Iraku do 300 doradców wojskowych. Pozostawił również "otwartą opcję" przeprowadzenia "selektywnych działań wojskowych", jeśli będzie tego wymagała sytuacja. Mówił, że najpierw skonsultuje się z Kongresem i z przywódcami krajów regionu. Zapewnił, że siły amerykańskie nie wrócą do Iraku, by prowadzić działania bojowe.
Z kolei szyicki Iran zapewniał szyickiego premiera Iraku Nuriego al-Malikiego o wsparciu wobec ofensywy sunnitów postępującej w północnej części kraju. Irański prezydent Hasan Rowhani oświadczył, że Teheran nie zawaha się przed obroną świętych miejsc szyitów w Iraku, m.in. w Karbali i Nadżafie.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

PAP/asop

''