Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 23.06.2014

Ultimatum wicepremiera: albo afera taśmowa zostanie wyjaśniona, albo nowy rząd

Lider PSL daje dwa miesiące na wyjaśnienie afery taśmowej. Według Janusza Piechocińskiego, jeżeli tak się nie stanie, powinien powstać nowy gabinet.
Wicepremier, lider PSL Janusz Piechociński po spotkaniu z prezydentem Bronisławem KomorowskimWicepremier, lider PSL Janusz Piechociński po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim PAP/Jacek Turczyk

- Jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd - mówił po spotkaniu z prezydentem lider PSL Janusz Piechociński.

Dodał, że być może dojdzie też "do bardzo głębokiej korekty składu" obecnego gabinetu.

(źródło: TVN24/x-news)

Od ludowców zależy zarówno los koalicji, jak i planów opozycji, która chce przeprowadzić głosowanie konstruktywnego wotum nieufności.
Piechociński w poszukiwaniu wyjścia z pata udał się do prezydenta. Po spotkaniu z Bronisławem Komorowskim przedstawił receptę na kryzys. Jeszcze w poniedziałek w związku z aferą taśmową spotyka się klub PSL. Niewykluczone jest też spotkanie Piechociński-Tusk.

Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>
- Jeśli nie wyjaśnimy sobie tego, co jest do wyjaśnienia i nie odsłonimy tego scenariusza, kto, po co i dlaczego w tym momencie uruchomił ten scenariusz przekazywania materiałów do mediów, to trzeba stworzyć warunki, że po decyzji obywatelskiej, nowy rząd będzie miał moralny mandat do domknięcia wyjaśnienia tej sprawy - powiedział Piechociński po wyjściu z Belwederu.
Rozwinął w ten sposób swoje wcześniejsze słowa o tym, że jeśli po wakacjach sprawa nie będzie wyjaśniona, "trzeba w świecie polityki przygotować ten scenariusz, który pozwala przywrócić elementarne zaufanie do całej klasy politycznej". Nie wyjaśnił jednak, czy chodzi mu o nowy rząd, który powstanie po przedterminowych wyborach, czy nowy rząd w ramach obecnego parlamentu.
Dziennikarze pytali też lidera ludowców, czy powinno dojść do szybkich zmian w składzie rządu Donalda Tuska. - Nie jest tajemnicą, że nie tylko w sprawach dotyczących personaliów czeka nas otwarta i poważna odpowiedź, bo polityka nie może gnić, polityka musi być transparentnie czysta, a ludzie wobec których stawiane są poważne uwagi, albo kreowane złe opinie, powinni wyciągać w wymiarze osobistym wnioski, tak jak powiedział pan prezydent - odpowiedział. - Tak, że kto wie, czy nie dojdzie do bardzo głębokiej korekty składu personalnego rządu - dodał.

Prezydent i premier o aferze podsłuchowej. Dymisji rządu nie będzie!>>>

Żadnych dymisji w swoim gabinecie nie przewiduje premier. Jak tłumaczył, "osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy nie będą dyktowały polskiemu rządowi postępowania, jeśli chodzi o dymisję czy mianowania nowych ministrów".

IAR/PAP/asop