Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 24.06.2014

Spotkanie Tuska z Piechocińskim. Po wakacjach powstanie nowy rząd?

We wtorek w południe zakończyło się ok. półtoragodzinne spotkanie liderów koalicji PO-PSL dotyczące nagrań polityków z nielegalnych podsłuchów. PSL uważa, że jeśli po wakacjach sprawa nie zostanie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd.
Wicepremier, lider PSL Janusz PiechocińskiWicepremier, lider PSL Janusz Piechociński PAP/Jacek Turczyk

Podczas spotkania Platformę, oprócz premiera Donalda Tuska, reprezentowali m.in. marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz szef klubu PO Rafał Grupiński. Ze strony PSL, oprócz wicepremiera Janusza Piechocińskiego, obecni byli: szef klubu Stronnictwa Jan Bury, minister rolnictwa Marek Sawicki, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak.

- Dajemy sobie czas jako koalicja, daje sobie ten czas również premier, żeby w najbliższych kilkunastu dniach, może do dwóch miesięcy - do końca wakacji, przyczyny, ewentualnych autorów, współautorów procederu podsłuchowego, tej podsłuchowej gry, wyjaśnić do końca, do bólu. Nawet jeśli to będzie boleć także przedstawicieli rządu i także koalicję - powiedział po spotkaniu Jan Bury.

Jak dodał, jeśli okaże się, że sytuacja jest "jeszcze bardziej poważna, niż wszyscy sądzimy", to wiedza musi być upubliczniona. - Jeśli się okaże, że będą potrzebne wnioski personalne, to myślę, że pan premier nie będzie się wahał - dodał polityk PSL.
- Jeśli się okaże, że jedynym rozwiązaniem sensownym będą wcześniejsze wybory, to w koalicji nie ma determinacji, żeby nie było takiego rozwiązania - mówił poseł PSL.
Bury podkreślił też, że PSL nie jest partią, która w chwilach trudnych "opuszcza koalicjanta".

AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Piechociński mówił w poniedziałek, że na wtorkowym spotkaniu koalicyjnym oczekuje od premiera wyznaczenia terminu, do którego powinno się wyjaśnić, kto dokonał nagrań rozmów polityków opublikowanych przez "Wprost". PSL chce też, aby szef rządu przedstawił scenariusze "przywracające wiarygodność polskiej polityce". Piechociński ocenił też, że jeżeli po wakacjach sprawa nielegalnego nagrywania polityków nie będzie całkowicie wyjaśniona, powinien powstać nowy rząd.
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna z PO ocenił przed spotkaniem, że prawdopodobne jest ujawnienie kolejnych nagrań. - Ta akcja trwa, będą następne tego typu prezentacje, z tego co słyszymy. Tak rozumiem zachowanie premiera, że woli poczekać z decyzjami politycznymi, personalnymi do zakończenia tej afery. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że premier będzie podejmował decyzje personalne, co poniedziałek. To niepoważnie świadczyłoby o państwie. Trudny czas trzeba przetrwać, zacisnąć zęby, poczekać, aż wszystko się wyleje, nawet jeżeli miałoby to boleć czy niezbyt ładnie pachnieć - powiedział we wtorek dziennikarzom Schetyna.
Przekonywał, że polityka na całym świecie przechodzi przez "turbulencje taśmowe". Przyznał jednocześnie, że z reguły są to "incydenty", podczas gdy teraz mamy do czynienia z "całym festiwalem". - To wygląda jak polityczny szantaż - dodał Schetyna.
Podobnego zdania był Rafał Grupiński, szef klubu PO, który był we wtorek gościem Salonu politycznego Trójki.
Eugeniusz Kłopotek z PSL ocenił, że podczas wtorkowego spotkania liderzy koalicji powinni "odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy jesteśmy w stanie razem - lepiej niż do tej pory funkcjonując w ramach koalicji - ciągnąć ten wózek i przynajmniej częściowo odzyskać wiarygodność".

TVN24/x-news

- Wymaga to na pewno głębokich zmian w rządzie. Niewątpliwie te zmiany powinny nastąpić po wyjaśnieniu kto, po co i dlaczego nagrywał. Czy to jest tylko wewnętrzna rozgrywka w polskim bagienku, czy też mieszają się tu obce służby, czego na tym etapie wykluczyć nie można - dodał Kłopotek.
Ocenił też, że trzeba rozważyć "głęboką reorganizację" niektórych instytucji państwowych, w tym służb specjalnych, które bardzo często "zajmują się sobą, a zapominają o podstawowych obowiązkach". - Trzeba też porozmawiać, czy to był dobry krok, kiedy podjęliśmy decyzję o niezależności prokuratury - dodał Kłopotek.
Minister sprawiedliwości Marek Biernacki powiedział we wtorek, że nie wyobraża sobie, by śledztwo ws. podsłuchów nie zostało zakończone w czasie wakacji. Przekroczenie tego terminu byłoby złe dla państwa i dla służb - ocenił Biernacki.

IAR, PAP, bk