Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 03.07.2014

Na wschodzie zginęło już 200 ukraińskich żołnierzy

Działania przeciwko separatystom rozpoczęły się w połowie kwietnia. Jednostronny rozejm, który na pewien czas ogłosiły władze Ukrainy, nie był respektowany przez prorosyjskie oddziały.
Prorosyjscy separatyści pod ŁugańskiemProrosyjscy separatyści pod ŁugańskiemPAP/EPA/STRINGER
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): od połowy kwietnia na wschodzie Ukrainy zginęło dwustu wojskowych
  • Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko: zabici wojskowi służyli w różnych formacjach (źr. IAR)
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko poinformował, że rannych zostało 619 wojskowych. Raportował, że zabici służyli w różnych formacjach. Ofiary to 150 żołnierzy, 7 funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, 6  Służby Granicznej, 13 wojskowych Gwardii Narodowej MSW i 24 milicjantów.
Tymczasem doniecka administracja obwodowa przedstawiła statystykę strat wśród cywilów. Według niej od połowy kwietnia zginęło co najmniej 160 mieszkańców regionu. Wśród nich mogą być także ci, którzy pomagali separatystom i zginęli w czasie walk z ukraińską armią. Pochowano także 93 inne osoby, których tożsamości nie ustalono. Uwzględnieni w tych obliczeniach są tylko ci, którzy trafili wcześniej do szpitali. Bojówkarze wielu zabitych chowają jednak bezpośrednio na polu walki bądź też, w przypadku obywateli Rosji, starają się wywieźć z Ukrainy.

Czytaj także: sprzeczne sygnały z Moskwy i z Berlina >>>

Jednostronny rozejm, który pod wpływem państw Zachodu ogłosiły władze Ukrainy, nie był przestrzegany przez prorosyjskie bojówki. Decyzja o zawieszeniu broni była krytykowana przez obserwatorów sceny politycznej i przez społeczeństwo, które domagało się zdecydowanych działań w Donbasie.  Wznowiona w poniedziałek ofensywa Ukrainy na wschodzie zaczęła przynosić pewne sukcesy.

Jednak w środę szefowie MSZ Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec porozumieli się w sprawie kroków mających doprowadzić do wznowienia rozejmu na wschodzie Ukrainy - poinformował o tym szef dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier po rozmowach, które przeprowadzono w Berlinie.  Zawieszenie broni miałoby być możliwe dzięki rozpoczęciu jeszcze przed weekendem rozmów trójstronnych z udziałem prorosyjskich separatystów.

We wspólnej deklaracji ministrowie Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji - Pawło Klimkin, Siergiej Ławrow, Frank-Walter Steinmeier i Laurent Fabius - zaapelowali o "zwołanie do 5 lipca grupy kontaktowej w celu wypracowania obustronnego i bezwarunkowego porozumienia w sprawie trwałego zawieszenia broni" . W skład grupy kontaktowej wchodzą przedstawiciele Rosji, Ukrainy, w tym separatystów ze wschodniej części kraju, oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Rosja przerzuca przez granicę wsparcie dla separatystów

W deklaracji wydanej po spotkaniu szefowie dyplomacji czterech krajów oświadczyli też, że z zadowoleniem przyjmują deklarowaną przez Rosję gotowość do dopuszczenia ukraińskich pograniczników, w razie rozejmu, na dwa rosyjskie posterunki graniczne: "Gukowo" i "Donieck". Wezwali także OBWE do podjęcia "koniecznych kroków w celu rozmieszczenia obserwatorów organizacji w punktach Gukowo i Donieck w odpowiedzi na zaproszenie Federacji Rosyjskiej".

W oświadczeniu ministrowie ocenili, że "może to przyczynić się do skutecznej kontroli rosyjsko-ukraińskiej granicy"; wezwali również do "regularnej i pilnej wymiany informacji między Rosją, Ukrainą i OBWE".

Ławrow powiedział na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu, że ministrowie porozumieli się w sprawie dokumentu wyrażającego "potrzebę szybkiego uzgodnienia warunków na rzecz stabilnego długotrwałego rozejmu". Wyraził nadzieję, że nad przestrzeganiem zawieszenia broni na Ukrainie czuwać będzie misja OBWE, która obiektywnie będzie punktować ewentualne przypadki naruszenia rozejmu przez obie strony.

Z kolei minister Klimkin zastrzegł, że deeskalacja sytuacji na Ukrainie nastąpi "dopiero wtedy, gdy w całości respektowany będzie plan pokojowy" prezydenta Petra Poroszenki. Zaznaczył, że konieczne jest uwolnienie zakładników i umożliwienie Ukrainie kontroli jej granicy , aby uniemożliwić separatystom walczącym na wschodzie otrzymywanie broni i powstrzymać przepływ bojowników.

Rosja i Ukraina obwiniają się wzajemnie o akty przemocy, które naruszyły 10-dniowy rozejm ogłoszony przez prezydenta Poroszenkę 20 czerwca. Kijów policzył, że prorosyjskie bojówki łamały zawieszenie broni ponad sto razy. W poniedziałek późnym wieczorem prezydent Ukrainy poinformował, że zawieszenie broni nie zostanie przedłużone. Ukraińskie siły w nocy z poniedziałku na wtorek wznowiły tzw. operację antyterrorystyczną we wschodniej Ukrainie.

IAR/PAP/agkm

(Wideo: x-news/SBU. Zaporoże, Ukraina. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała Wołodymyra Kołosniuka, samozwańczego mera miasta Gorłówka w obwodzie donieckim, jednego z koordynatorów prorosyjskich separatystów w tym regionie. Kołosniuk był podwładnym oficera rosyjskiego wywiadu Igora Bezlera, posługującego się pseudonimem "Bies". Zajmował się dostawami broni, organizował ataki na posterunki ukraińskich żołnierzy, odpowiadał za porwania cywilów. SBU zatrzymała Kołosniuka w obwodzie zaporoskim, podczas zakupu dużej ilości broni i materiałów wybuchowych)

''