Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 20.07.2014

Separatyści: Kijów nie dostanie czarnych skrzynek!

- W rejonie katastrofy znaleziono elementy samolotu podobne do czarnych skrzynek. Znajdują się one w Doniecku, w siedzibie rządu pod moim osobistym nadzorem. Zostaną wręczone ekspertom międzynarodowym, jeśli tu przyjadą - oświadczył samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej.
Posłuchaj
  • Na dworcu w Torezie, na wschodzie Ukrainy stoją wagony chłodnicze, w których znajdują się ciała ofiar katastrofy malezyjskiego Boeinga. Relacja Pawła Pieniążka (IAR)
  • Separatyści z Doniecka twierdzą, że mają czarne skrzynki malezyjskiego samolotu. Relacja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
Czytaj także

Aleksandr Borodaj wykluczył jednocześnie możliwość przekazania czarnych skrzynek rządowi w Kijowie.

Jak podkreślił, czarne skrzynki w żadnym razie nie mogą być przekazane przedstawicielom władz Ukrainy. - Mogłoby dojść do ich naruszenia w celu sfałszowania wyników dochodzenia - powiedział.
Borodaj ogłosił także, że władze Ukrainy przesłały do Donieckiej Republiki Ludowej pismo, w którym poprosiły o możliwość wywiezienia ciał ofiar z miejsca katastrofy. - Jest to unikalny z historycznego punktu widzenia dokument. Oni nie uznają naszej republiki i nie mogą zwracać się do nas oficjalnie, dlatego w nagłówku tego pisma umieszczono sformułowanie: "Do wszystkich, kogo to dotyczy" - powiedział Borodaj.

Kijów twierdzi tymczasem, że Rosjanie we współpracy z separatystami na wschodzie Ukrainy starają się ukryć część śladów katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych. Wskazują na to kolejne nagrania podsłuchanych rozmów, które ujawniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Rozmowy separatystów odbyły się w piątek, dzień po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu. Mówią o tym, że Moskwę szczególnie interesują czarne skrzynki. Bojówkarze nawet przyznają się, że znaleźli duże pomarańczowe pudełko, ale nie wiedzą, czy to to, co trzeba.

Nagranie przekazano mediom w niedzielę. Występuje w nich osoba zidentyfikowana przez SBU jako Aleksandr Chodakowski, dowódca batalionu Wostok, samozwańczej, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej, który rozmawia przez telefon ze swoimi ludźmi, znajdującymi się w miejscu katastrofy samolotu.
- Kto ma czarne skrzynki? - pyta Chodakowski swego rozmówcę, który jednak nie wie, gdzie znajdują się rejestratory lotu zestrzelonego boeinga 777. - Dowiedz się, jak najszybciej. Pilnie! Moskwa interesuje się, gdzie są te skrzynki.  Powinny się one znaleźć pod naszą kontrolą. Wykonaj to zadanie, dobrze? - mówi dowódca.
Drugim rozmówcą Chodakowskiego jest Andrij, pracownik tak zwanego Ministerstwa Nadzwyczajnych Sytuacji (MNS) Donieckiej Republiki Ludowej. - Mam do was prośbę. To nie jest moja prośba. Nasi towarzysze z góry bardzo interesują się losem czarnych skrzynek. Mam na myśli Moskwę - oświadcza Chodakowski.
- Są tam dwie sztuki (czarne skrzynki) u Chmurego, naczelnika wywiadu Striełka (przywódcy prorosyjskich separatystów Igora Striełkowa). Zróbcie wszystko, przy współpracy z MNS, żeby wszystko, co znajdziecie, nie wpadło to w obce ręce - rozkazuje.
- Wszystko, co znajdziecie, zabierajcie, żeby nie wpadło to w postronne ręce. Wszystkich, którzy tam przyjeżdżają, OBWE i inni - dodaje.

(źródło:TVN24/x-news)

W następnej kolejności Chodakowski rozmawia z innym pracownikiem ministerstwa, który przedstawiony został jako Ołeksij. - One powinny wyglądać jak takie pomarańczowe beczułki? - dopytuje się Ołeksij. - Więc jedną taką znaleźliśmy To po prostu skrzynka. Blok nawigacji satelitarnej jest tam napisane - mówi. - W każdym razie chowaj to. Nie wiadomo, jak to jest zamaskowane - odpowiada Chodakowski.

Separatyści przenieśli ciała ofiar czwartkowej katastrofy samolotu  do trzech wagonów-chłodni. Bojówkarze poinformowali obserwatorów OBWE, że jest w nich 167 ciał. Wcześniej, separatyści przewieźli 38 ciał do szpitala obwodowego w Doniecku.

Nie wiadomo, gdzie są pozostałe ciała - w samolocie było 298 pasażerów.
Ukraińskie władze utworzyły sztab w Charkowie i to tam mają trafić zarówno ciała, jak i części samolotu. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony twierdzi, że część tych ostatnich została wywieziona w nieznanym kierunku.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny >>>

Malezyjski boeing, który został zestrzelony 17 lipca, spadł na ziemię we wschodniej części obwodu donieckiego, całkowicie kontrolowanej przez siły prorosyjskie. Władze ukraińskie, które walczą z separatystami, nie mają dostępu do tego miejsca.

IAR/PAP/asop

''