Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 24.07.2014

ICAO: rejestrator rozmów zestrzelonego boeinga jest w dobrym stanie

Eksperci Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, mającej siedzibę w Montrealu, pracują od minionego weekendu na Ukrainie. Zostali poproszeni o pomoc w dochodzeniu przez ukraiński rząd.
Malezyjscy eksperci badają na miejscu katastrofy szczątki zestrzelonego boeingaMalezyjscy eksperci badają na miejscu katastrofy szczątki zestrzelonego boeinga PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Organizacja poinformowała, że rejestrator rozmów z kabiny samolotu Malaysia Airlines, który został zestrzelony w ubiegłym tygodniu nad wschodnią Ukrainą, jest w dobrym stanie. ICAO współpracuje też w dochodzeniu z władzami holenderskimi - większość z 298 ofiar to Holendrzy.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny  >>>

Kanadyjskie media cytują dalszą część komunikatu ICAO, w której sprecyzowano, że stan cyfrowych rejestratorów lotu jest nadal analizowany.

Nie ma dowodów na manipulację

Wcześniej holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV), który koordynuje obecnie międzynarodowe dochodzenie w sprawie katastrofy malezyjskiego samolotu, podał w komunikacie, że nie ma dowodów na to, by manipulowano przy rejestratorze rozmów z kabiny pilotów. OVV dodał też, że choć rejestrator rozmów w kokpicie jest uszkodzony, to jednak sam moduł pamięci rejestrujący głos jest "nietknięty", a dane, które zawiera, mogły zostać zgrane.

<<<Holandia: nie manipulowano zapisem czarnej skrzynki>>>

Na wniosek strony holenderskiej, zgraniem danych z obu czarnych skrzynek, czyli rejestratora głosów w kabinie pilotów oraz rejestratora danych o locie, zajmuje się brytyjski Ośrodek Badania Wypadków Lotniczych (Air Accidents Investigation Branch - AAIB). Czarne skrzynki zostały dostarczone w środę rano do laboratoriów AAIB w Farnborough i tam rejestrator głosów w kabinie pilotów został zbadany przez międzynarodowy zespół ekspertów. W czwartek rozpocznie się analiza rejestratora danych o locie. Analiza ta ma wykazać, czy "zawiera on istotne dane, a takim przypadku dane z obu rejestratorów będą połączone".

Skrzynki te mogą pomóc w ostatecznym ustaleniu, czy odbywający lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur Boeing 777 towarzystwa Malaysia Airlines został trafiony rakietą przeciwlotniczą, wystrzeloną z terenu kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów.

Australia włącza się do śledztwa?

Tymczasem Australia wyraziła gotowość do wysłania oficerów śledczych na Ukrainę. Wśród 298 ofiar tragedii sprzed tygodnia było 28 obywateli Australii. Premier tego kraju Tony Abbott poinformował, że oficerowie już zostali skierowani do Londynu, by oczekiwać na wysłanie dalej, na wschód Europy.

Szef rządu przyznał, że mogą być trudności z ich rozlokowaniem na miejscu katastrofy. Abbott zaznaczył, że w nocy ze środy na czwartek rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką i prezydentem Rosji Władimirem Putinem o zapewnieniu bezpiecznego dostępu dla policjantów.

Zadaniem międzynarodowej grupy pod egidą ONZ byłaby, jak wyjaśnia Abbott, ochrona strefy katastrofy samolotu, aby umożliwić staranne i pełne jej przeszukanie, by szczątki wszystkich ofiar katastrofy zostały odnalezione i przesłane do Holandii w celu identyfikacji.

- Chcemy ich wysłać najszybciej jak to możliwe, gdyż szczątki (ofiar katastrofy) są wystawione na niszczycielskie działanie słońca czy zwierząt - powiedział Abbott dziennikarzom w Canberze.

Holandia opłakuje ofiary lotu MH17

W środę pierwsze czterdzieści trumien ze szczątkami ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, przetransportowano do Holandii. Na lotnisku wojskowym w Eindhoven oddano hołd zabitym.

Najpierw 16 trumien przyleciało na pokładzie holenderskiego samolotu transportowego Hercules C130.  Kilka minut później z Charkowa na Ukrainie przyleciał australijski Globemaster C-17 z 24 trumnami z ciałami ofiar katastrofy.

BE RTL TVI/x-news

Na cześć zabitych pasażerów lotu MH17 wybrzmiał capstrzyk "Last Post", a zgromadzeni na lotnisku - wśród nich król Holandii Wilhelm Aleksander i królowa Maxima, premier Mark Rutte i przedstawiciele krajów, z których pochodziły ofiary - oddali hołd zmarłym minutą ciszy. Flagi państw, których obywatele zginęli w katastrofie, opuszczono do połowy masztów. W chwili lądowania samolotów w kościołach w Holandii zabrzmiały dzwony.

Na ceremonię zaproszono również rodziny ofiar - choć ich członkowie nie wiedzieli, czy to właśnie szczątki ich bliskich dotarły do Holandii. Zwłoki będą dopiero identyfikowane.

Żołnierze w galowych mundurach wynosili z obu samolotów trumny - jedna po drugiej. Dla każdej przeznaczono karawan pogrzebowy. Następnie kolumny w eskorcie policji wyruszyły do bazy wojskowej w Hilversum, gdzie ciała zostaną poddane identyfikacji.

Na trasie przejazdu konwoju ustawiły się tłumy Holendrów, w różnym wieku, często całe rodziny. "Jesteśmy na wakacjach, ale nie możemy przestać myśleć o tym co się dzieje z trumnami, jak się czują rodziny ofiar; dlatego chcieliśmy tu przyjść i oddać cześć zmarłym" - powiedziała Polskiemu Radiu jedna z uczestniczek.

Czytaj też<<<"Dzieci pytają: dlaczego to się stało?" Holandia opłakuje ofiary lotu MH17>>>

Jak wynika z informacji holenderskiego ministerstwa sprawiedliwości, w czwartek po południu, przewidziany jest przylot kolejnych dwóch samolotów z ciałami ofiar. Władze Holandii chcą , aby trumny zostały jak najszybciej przewiezione z Ukrainy.

Do katastrofy samolotu Malaysia Airlines, odbywającego lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur, doszło w czwartek. Maszyna została najprawdopodobniej zestrzelona, nad wschodnią Ukrainą, w rejonie opanowanym przez prorosyjskich separatystów. Wszyscy pasażerowie i załoga, łącznie 298 osób, zginęli

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR,PAP,kh

''