Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Michał Chodurski 24.07.2014

Miller: wyrok Trybunału w Strasburgu ws. więzień CIA oceniam jako niesprawiedliwy i niemoralny

Trybunał Praw Człowieka uznał, że Polska naruszyła zakaz tortur i nieludzkiego traktowania w związku z istnieniem tajnych więzień CIA na terytorium naszego kraju.
Leszek Miller komentuje wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. więzień CIA w PolsceLeszek Miller komentuje wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. więzień CIA w PolscePAP/EPA/Tomasz Gzell

Więzienia te miały istnieć w latach 2002-2003, gdy premierem rządu SLD-PSL był Leszek Miller a prezydentem Aleksander Kwaśniewski.

Więzienia CIA w Polsce>>>

Leszek Miller powtórzył swoje wcześniejsze zapewnienia, że w Polsce nie było więzień CIA. Równocześnie jednak wygłosił opinię, że Trybunał, poprzez swoje orzeczenie, "bierze w obronę terrorystów a nie ich ofiary". Wyrok Trybunału w Strasburgu  Miller uznał za "niesprawiedliwy i niemoralny": - Niesprawiedliwy, bo opiera się na plotkach, spekulacjach i pomówieniach, a niemoralny dlatego, bo Trybunał stawia wyżej prawa morderców i terrorystów nad prawami ich ofiar - utrzymuje były premier.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski  odmówił komentarza w tej sprawie: - szanuję wyroki niezawisłych sądów, ale ich nie komentuję - powiedział o orzeczeniu Trybunału w Strasburgu.

Były prezydent wcześniej także zapewniał, że w Polsce nie było więzień CIA. - Była współpraca wywiadowcza i w ramach tej współpracy jedna baza została udostępniona dla tych działań, które były w moim przekonaniu niezbędne. Odpowiedzialność za to, co było wewnątrz bazy ponosi strona amerykańska - mówił Kwaśniewski.

Polska złamała Konwencje Praw Człowieka

Sędziowie Trybunału uznali, że polskie władze wiedziały o celach i specyfice działań CIA na swoim terytorium. Współpracowały z Amerykanami w ich nielegalnych działaniach, zezwalając im na korzystanie z polskiej przestrzeni powietrznej, zabezpieczając operacje CIA od strony logistycznej, zapewniając Amerykanom niezbędne usługi, a także zawierając specjalne porozumienia w kwestii bezpieczeństwa, dotyczące procedur lądowania maszyn CIA, przemieszczania się pracowników CIA wraz z więźniami w Polsce. Polskie służby zabezpieczały też samą bazę w Starych Kiejkutach, ośrodku polskiego wywiadu.

Skargi na Polskę wnieśli Palestyńczyk Abu Zubajda i Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri. Zeznali, że  w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie agenci CIA poddali ich torturom.

Amerykanie uznają al-Nashiriego za sprawcę ataku terrorystycznego na okręt amerykańskiej marynarki wojennej USS Cole w 2000 r. w Jemenie. Został schwytany w Dubaju dwa lata po zamachu, przewieziony do aresztu w Afganistanie i w Tajlandii. Potem miał być przetrzymywany i torturowany (m.in. przez podtapianie) w Polsce. Abu Zubajda został zatrzymany w Pakistanie w 2002 r. jako "osoba nr 3" w Al-Kaidzie i "przyboczny Osamy ben Ladena". Zarzuty te dotąd nie zostały potwierdzone wyrokami.

"Śledztwa nieskuteczne"

Trybunał Praw Człowieka stwierdził ponadto, że Polska przedłużała i prowadziła nieskuteczne śledztwa w tej sprawie. Władze w Warszawie zostały też obarczone odpowiedzialnością za to, że nie zapobiegły na swoim terytorium torturom i nieludzkiemu traktowaniu skarżących oraz za sam fakt przyzwolenia na więzienie skarżących w Polsce.

Sędziowie wskazali na złamanie przez Polskę artykułów konwencji mówiących o prawie do życia, prawie do rzetelnego procesu sądowego w związku z wywiezieniem skarżących z terytorium Polski do kraju, gdzie mogą być zagrożeni karą śmierci. Trybunał uznał, że Polska naruszyła też artykuł 8. konwencji, mówiący o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.

To będzie kosztować nasz budżet

Obaj skarżący mają otrzymać odszkodowanie od polskiego rządu po 100 tysięcy euro, a Abu Zubajda - dodatkowo 30 tysięcy euro za koszty i wydatki związane ze sprawą.

Polska chciała odrzucenia skarg. Uzasadnia to m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na ocenę sprawy przez niezależną prokuraturę.

Orzeczenie ETPC jest nieprawomocne. Będzie się można od niego odwołać do Wielkiej Izby. Składowi przewodniczył sędzia z Łotwy. Jest w nim też polski sędzia Krzysztof Wojtyczek.

Więzienia w Polsce?

Prowadzone od sierpnia 2008 r., najpierw w Warszawie, a potem w Krakowie, śledztwo ma ustalić, czy polskie władze wydały zgodę na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś w tych władzach nie przekroczył swych uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm.

Poza Nashirim oraz Abu Zubaidą status pokrzywdzonego ma w tym śledztwie także Jemeńczyk Walid bin Attash.

W marcu 2012 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że byłemu szefowi Agencji Wywiadu Zbigniewowi Siemiątkowskiemu Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła zarzut ws. więzień CIA. Według "GW", chodziło o przekroczenia uprawnień oraz naruszenie prawa międzynarodowego przez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych.

W styczniu  "Washington Post" poinformował, że polska prokuratura wydała nakazy aresztowania agentów CIA, którzy byli w Starych Kiejkutach, gdzie mieli w tajnym ośrodku Agencji w latach 2002-2003 torturować więźniów podejrzanych o terroryzm. Amerykańska gazeta podała też wtedy, że Polska miała dostać w 2003 r. od USA 15 mln dolarów za udostępnienie Amerykanom tego ośrodka. "WP" dodawał, że amerykańska senacka komisja ds. wywiadu ma opublikować fragmenty raportu dot. tajnych więzień CIA.

"Wyrok wstydliwy dla Polski"

- Orzeczenie Trybunału w Strasburgu stanowi obciążenie zarówno finansowe, jak i wizerunkowe dla naszego kraju - oceniła dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek.
Według Trzaski-Wieczorek, "obecny rząd robił wszystko, żeby bronić Polski w tym postępowaniu". - Ale pytania w zaistniałej sytuacji trzeba kierować do tych, którzy wówczas sprawowali w Polsce władzę i byli odpowiedzialni za podejmowanie decyzji - powiedziała dyrektor prezydenckiego biura prasowego.

mc