Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 29.07.2014

Izrael zbombardował jedyną elektrownię w Strefie Gazy

Izraelskie czołgi ostrzelały jedyną czynną elektrownię w Strefie Gazy, co doprowadziło do uszkodzenia jednego z trzech zbiorników paliwa, a w konsekwencji do unieruchomienia całej infrastruktury. Na razie nie ma informacji o ofiarach ataku.
Izrael unieruchomił jedyną elektrownię w Strefie Gazy. Podczas nocnych nalotów zbombardowano generator pary, spłonęły też zbiorniki z paliwemIzrael unieruchomił jedyną elektrownię w Strefie Gazy. Podczas nocnych nalotów zbombardowano generator pary, spłonęły też zbiorniki z paliwemPAP/EPA/OLIVER WEIKEN

Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej>>>

Jak relacjonuje ze Strefy Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, już wcześniej energia była w domach jedynie 4 godziny na dobę. Teraz prąd mają jedynie ci, którzy mają własne generatory. Także i im może wkrótce zabraknąć prądu, bo benzyny jest mało, a jej cena wciąż idzie w górę.

W Gazie brakuje nie tylko prądu. Po wczorajszych bombardowaniach długie kolejki ustawiają się przed piekarniami. W niektórych miejscach w kolejce po chleb trzeba czekać nawet 2 godziny. Ludzie wykupują też ze sklepów wodę i baterie.

To była jedna z najcięższych nocy dla mieszkańców Gazy. Izraelska armia od wieczora do rana nieprzerwanie bombardowała cele w centrum miasta. Palestyńczycy twierdzą, że w nocy zginęły 23 osoby. Tak ciężkie naloty były prawdopodobnie odpowiedzią na poniedziałkowe ataki Hamasu. Po stronie izraelskiej zginęło 10 żołnierzy, najwięcej w ciągu jednego dnia od początku operacji „Obronny Brzeg” w Gazie.

Karetki, mimo bombardowań, usiłują dotrzeć do zniszczonych miejsc

Jak relacjonuje Wojciech Cegielski, przez sześć godzin armia atakowała Gazę z powietrza, lądu i z morza. Pociski spadały na domy, meczety, gdzie miano przechowywać broń, ale także na budynki użyteczności publicznej. Nad ranem widać było kulę ognia, po tym jak rakiety trafiły w rybackie kutry zacumowane na nabrzeżu.

Mieszkańcy Gazy pochowali się w domach. W okolicy słychać było tylko izraelskie samoloty oraz huk pocisków. Co jakiś czas po kolejnych wybuchach można było też usłyszeć płacz dzieci. Kilka razy słychać było też karetki, które mimo bombardowań usiłowały dotrzeć do zniszczonych miejsc.

Do ataków dochodzi mimo apeli ONZ i Zachodu o przerwę w walkach w czasie, gdy muzułmanie świętują koniec świętego miesiąca ramadanu.

<<<Konflikt w Strefie Gazy. Nadzwyczajne posiedzenie w ONZ>>>

CNN Newsource/x-news

"Wróg zbombardował nasz dom"

Izraelskie pociski trafiły w dom lidera Hamasu w Strefie Gazy, Ismaila Hanije. Budynek doznał szkód, ale nie ma ofiar - podał palestyński resort spraw wewnętrznych. Syn Hanije potwierdził atak na portalu społecznościowym Facebook. "Wróg zbombardował nasz dom w czasie dwóch nalotów" - napisał. Podał, że dom byłego premiera Strefy Gazy był pusty.

W odwecie za atak na dom Hanije zbrojne skrzydło Hamasu wystrzeliło kilkanaście rakiet w kierunku Izraela. Wcześniej informowano o trzech pociskach: jednym, który został przechwycony w okolicach miasta Aszdod i dwóch, które spadły pod Riszon le-Cijjon, około 10 km od Tel Awiwu. Rzeczniczka armii Izraela powiedziała, że nie ma żadnych doniesień na ten temat, ale sprawdza szczegóły.

Pociski trafiły też w ministerstwo finansów w Gazie oraz w należące do islamistów radio i telewizję Al-Aksa. To właśnie te media są na co dzień najważniejszym narzędziem propagandowym Hamasu. Po ostrzale radio zamilkło, ale telewizja wciąż nadaje.

Gmach
Gmach Telewizji Al-Aqsa, fot. PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Operacja aż do "rozbrojenia" Hamasu?

W poniedziałek premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraj musi być przygotowany na długą kampanię. Dodał, że wszelkie rozwiązanie kryzysu wymagałoby demilitaryzacji palestyńskiego terytorium, kontrolowanego przez Hamas.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że izraelska operacja potrwa tak długo, aż zostaną zniszczone wszystkie zbudowane przez Hamas tunele pod granicą z Egiptem. Wcześniej odrzucił żądania Sekretarza Generalnego ONZ, aby natychmiast przerwać zbrojny ostrzał. Również Hamas odmawia zaprzestania walk i intensywnie ostrzeliwuje teren Izraela.

CNN Newsource/x-news

Izraelski Kanał 10 przeprowadził sondaż, z którego wynika, że zdecydowana większość Izraelczyków wyraża poparcie dla prowadzenia operacji w Strefie Gazy, aż do "rozbrojenia" Hamasu.

Liczba ofiar rośnie

W czasie trwającego od 22 dni wybuchu przemocy zginęło około 1200 Palestyńczyków, a ponad 6,2 tys. zostało rannych. Izrael stracił 56 żołnierzy i trzech cywili.

Obecna wojna w Gazie jest już trzecim konfliktem od czasu, gdy władzę w palestyńskiej enklawie przejął Hamas. W operacji „Płynny Ołów” w 2009 roku zginęło 1350 Palestyńczyków, a w 2012 w operacji „Filar Obrony” 166 Palestyńczyków.

Zaostrzenie konfliktu

Obecne zaostrzenie konfliktu ma związek z wydarzeniami sprzed kilku tygodniu. W czerwcu została porwana grupa izraelskich nastolatków. Trójka młodych Żydów zniknęła na Zachodnim Brzegu. Ich ciała zostały odnalezione po kilkunastu dniach. O ich zamordowanie władze Izraela oskarżyły Hamas. Pogrzeb Izraelczyków przerodził się w wielką manifestację. Tego samego dnia został porwany młody Palestyńczyk.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były oparzenia spowodowane przez ogień - poinformował na początku lipca palestyński prokurator generalny Mohammed al-A'wewy. Arabowie przypuszczają, że został zabity przez Żydów z zemsty. Palestyńczycy wyszli na ulice wschodniej Jerozolimy i innych miast. Doszło do zamieszek.

IAR,PAP,kh/mc

''