Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 05.08.2014

Kolejny rozejm w Strefie Gazy. Izrael wycofał wszystkie wojska lądowe

Izraelskie siły zbrojne zakończyły operację niszczenia przygranicznych tuneli w Strefie Gazy, wykorzystywanych przez bojowników Hamasu. Był to główny cel prowadzonej od 17 lipca ofensywy lądowej - taką informację przekazał rzecznik armii podpułkownik Peter Lerner.
Obecny konflikt w Strefie Gazy jest najdłuższy spośród trzech dotychczasowychObecny konflikt w Strefie Gazy jest najdłuższy spośród trzech dotychczasowychPAP/EPA/ATEF SAFADI

Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej>>>

Armia państwa izraelskiego w trakcie działań na obszarach przygranicznych miała zlokalizować i zniszczyć co najmniej 32 tunele i dziesiątki szybów, które były wykorzystywane przez radykałów do m.in. transportu broni i ataków na państwo żydowskie.

Jednocześnie wojsko zapowiedziało, że wycofa ze Strefy Gazy wszystkie swoje siły lądowe przed godziną 7 (czasu polskiego), czyli przed wejściem w życie 72-godzinnego zawieszenia broni.

- Izraelskie siły zbrojne zostaną przemieszczone i zajmą pozycje obronne poza Strefą Gazy, gdzie pozostaną - poinformował Peter Lerner.

Nowy rozejm. Jak długo potrwa tym razem?

O 7.00 rano w Gazie wszedł w życie nowy, trzydniowy rozejm humanitarny. Jeśli zostanie utrzymany, będzie najdłuższym zawieszeniem broni od początku trwającego już 4 tygodnie konfliktu. Na rozejm zgodziły się zarówno Izrael jak i Hamas.

Na kilkanaście minut przed wejściem w w życie rozejmu Palestyńczycy wystrzelili w kierunku Izraela 13 rakiet. Syreny ostrzegające przed ostrzałem było słychać w okolicach Jerozolimy.

Przez najbliższe trzy dni Palestyńczycy będą chcieli choć częściowo odbudować zniszczoną infrastrukturę i przywrócić część niezbędnych usług. Jak relacjonuje ze Strefy Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski , po ostatnich nalotach nigdzie nie ma prądu, brakuje paliwa, a w sklepach ceny poszły w górę nawet kilkakrotnie. Władze w Gazie szacują straty na 5 miliardów dolarów. Odbudowa zniszczeń zajmie kilka lat, ale Palestyńczycy chcą w ciągu najbliższych dni przywrócić choćby częściowe dostawy prądu.

Jak tłumaczy w rozmowie z Polskim Radiem Issam Junis z palestyńskiego ośrodka praw człowieka Al Mezan, to właśnie brak prądu jest teraz największym problemem. Wszystko po tym, jak Izrael zbombardował jedyną w Gazie elektrownię. - To jest swego rodzaju zbiorowa kara dla Palestyńczyków. W Gazie nie ma prądu, nie działają pompy więc niemal nikt nie ma czystej wody w kranach. Szpitale czy inne ważne jednostki pracują na generatorach, które w każdej chwili mogą się zepsuć - dodaje Junis.

W Gazie brakuje też chleba, bo przez brak prądu, piekarze nie są w stanie upiec wystarczającej jego ilości. Kończą się też pieniądze, a banki wprowadziły limity na wypłaty z bankomatów. Przed większością czynnych jeszcze bankomatów ludzie codziennie stoją w długich kolejkach.

Palestyńczycy
Palestyńczycy w kolejce do piekarni zasłaniają twarze przed rażącym słońcem, fot. PAP/EPA/OLIVER WEIKEN

Biały Dom: powodzenie rozejmu będzie zależało od Hamasu

Biały Dom z zadowoleniem przyjął egipską propozycję 72-godzinnego rozejmu w Strefie Gazy. Waszyngton podkreślił, że radykalne palestyńskie ugrupowanie musi teraz dotrzymać zobowiązań.

Zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Baracka Obamy, Tony Blinken, zapewnił w CNN, że USA "w pełni popierają tę ważną inicjatywę". - Da nam to czas, żeby zobaczyć, czy można będzie dążyć do bardziej trwałego rozejmu. To jest naszym celem - zaznaczył. Ocenił zarazem, że powodzenie trzydniowego rozejmu będzie zależało od Hamasu, który musi "udowodnić, że będzie go przestrzegał".

W piątek Waszyngton potępił Hamas i obwinił to ugrupowanie o zakończenie poprzedniego rozejmu, który miał trwać trzy dni, ale został zerwany po kilku godzinach. W poniedziałek po wygaśnięciu kilkugodzinnego rozejmu humanitarnego Izrael i Hamas wzajemnie zarzucały sobie jego naruszanie.

Wojna w Gazie trwa już 29 dni. Społeczność międzynarodowa ma nadzieję, że wtorkowy rozejm będzie dobrym pretekstem, aby posadzić przy jednym stole Izrael i Hamas i doprowadzić do zakończenia konfliktu. Izraelskie władze wyraźnie jednak podkreślały w ostatnich dniach, że nie są zainteresowane rozmowami, ale chcą zakończyć wojnę wtedy, gdy uznają to za stosowne.

Zaostrzenie konfliktu

Obecne zaostrzenie konfliktu ma związek z wydarzeniami sprzed kilku tygodniu. W czerwcu została porwana grupa izraelskich nastolatków. Trójka młodych Żydów zniknęła na Zachodnim Brzegu. Ich ciała zostały odnalezione po kilkunastu dniach. O ich zamordowanie władze Izraela oskarżyły Hamas. Pogrzeb Izraelczyków przerodził się w wielką manifestację. Tego samego dnia został porwany młody Palestyńczyk.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były oparzenia spowodowane przez ogień - poinformował na początku lipca palestyński prokurator generalny Mohammed al-A'wewy. Arabowie przypuszczają, że został zabity przez Żydów z zemsty. Palestyńczycy wyszli na ulice wschodniej Jerozolimy i innych miast. Doszło do zamieszek.

IAR,PAP,kh

''