Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 07.08.2014

Nie będzie przedłużenia rozejmu w Strefie Gazy

Bez porozumienia Izraela z Hamasem w sprawie kolejnego 72-godzinnego rozejmu w Strefie Gazy. Jak poinformował na Twitterze Abu Marzuk z kierownictwa Hamasu obu stronom nie udało się osiągnąć porozumienia.
Galeria Posłuchaj
  • Gaza - niektórzy uchodźcy wracają - relacja Wojciecha Cegielskiego z Gazy (IAR)
  • Palestyńczycy potrzebują psychologów - relacja Wojciecha Cegielskiego ze Strefy Gazy (IAR)
Czytaj także

Marzuk wchodzi w skład palestyńskiej delegacji, która bierze udział w Kairze w niebezpośrednich rozmowach z Izraelem.
Wcześniej pragnący zachować anonimowość jeden z izraelskich dyplomatów sugerował, że Izrael zgodzi się na przedłużenie obowiązującego w Gazie humanitarnego rozejmu.
Od wtorku w Gazie trwa trzydniowy rozejm, a w Kairze rozpoczęły się negocjacje pokojowe. Przedłużenie zawieszenia broni byłoby bardzo pomocne, gdyby okazało się, że do piątku nie uda się w Egipcie wynegocjować ostatecznych warunków, na jakich miałaby zakończyć się wojna w Gazie.

Obama wspiera mediacje

Prezydent Barack Obama wyraził poparcie dla mediacji Egiptu w rokowaniach między Izraelem i Palestyńczykami w kwestii konfliktu w Gazie i oświadczył, że obecnie najważniejsze jest przedłużenie obecnego 72-godzinnego rozejmu.

Wojna w Gazie - tu czytaj wiecej>>>
Obama podkreślił, że istnieje potrzeba wypracowania formuły, która zapewni Izrael, iż Strefa Gazy nie będzie już wykorzystywana do ataków rakietowych na jego terytorium a równocześnie poprawi sytuację ludności Gazy.
- Będziemy kontynuować starania zmierzające do posuwania naprzód procesu pokojowego - oświadczył Obama w środę na konferencji prasowej w Waszyngtonie.
Prezydent wskazał, że ludność Gazy, która poniosła największe ofiary podczas obecnego konfliktu, musi mieć "nadzieję" i nie może być dłużej izolowana od świata. - Nie mam żadnej sympatii dla Hamasu, ale mam ją dla zwykłych ludzi, którzy cierpią w Gazie - powiedział Obama.
Opowiedział się też za udziałem w rokowaniach pokojowych umiarkowanych przywódców palestyńskich sprawujących władzę na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Palestyńczycy wracają

Ponad pół miliona Palestyńczyków uciekło ze swoich domów w czasie konfliktu w Strefie Gazy.
Jak relacjonuje specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, w Beit Hanun na północy Gazy można zobaczyć zrujnowane i spalone domy. Mimo to wielu Palestyńczyków zdecydowało się wrócić. Nie zamieszkali jednak w domach, ale w rozbitych przed nimi namiotach. Jak mówią, to znacznie lepsze niż mieszkanie w przepełnionych szkołach ONZ, gdzie jest teraz około 230 tysięcy osób.

CNN Newsource/x-news

Większość uchodźców nie będzie mogła jednak wrócić, bo ich domy to teraz sterta gruzu. Ahmad z 13-osobową rodziną uciekł z Beit Hanun i mieszka teraz w baraku w centrum Gazy. - To miejsce dał nam człowiek, który wcześniej sprzedawał tu samochody. Nie mamy tu nic. Nie ma prądu, wody, a żeby wziąć prysznic raz na kilka dni prosimy o pomoc ludzi, którzy tu w sąsiedztwie mieszkają - mówi Ahmad w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia.

Gaza: najkrwawszy w historii konflikt z Izraelem>>>
Z upływem czasu uchodźcy mogą stanowić w Gazie coraz większy problem, bo nie będzie gdzie ich przesiedlić. W szkołach, gdzie teraz mieszkają, prawdopodobnie nie będzie można prowadzić lekcji, a dzieci od 1 września trzeba będzie przenieść do innych szkół. Palestyńskie władze przypuszczają, że w niektórych miejscach nauka będzie prowadzona na 3-4 zmiany.

Potrzebni psychologowie

Niemal jedna trzecia całej populacji Gazy potrzebuje pomocy psychologa - szacują eksperci ONZ. Kończąca się właśnie wojna w Strefie Gazy jest najdłuższym i najbardziej brutalnym spośród dotychczasowych konfliktów Izraela i Hamasem. Wiele osób widziało, jak giną ich bliscy lub rozpadają się ich domy. Traumatyczne przeżycia mają za sobą także palestyńskie dzieci.
Izraelska armia przez wiele dni bombardowała miasta Beit Hanun, Beit Lahija, Dżebalija czy Rafah. Jak relacjonuje z Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, który również był świadkiem bombardowań, ataki trwały od zmroku do rana, a przerażeni mieszkańcy siedzieli w domach, wsłuchując się w odgłosy wybuchających bomb i czekając, kiedy pocisk trafi w ich dom. - Kiedy to się działo, bałam się. Te wybuchy słychać było coraz bliżej i coraz głośniej. Myślałam sobie - uspokój się, jeśli masz umrzeć, to i tak się to stanie. Zachowaj przynajmniej spokój - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Fidaa Zanin, blogerka z Beit Hanun.

Dramatyczny apel o wstrzymanie przemocy>>>
Wiele osób będzie pamiętać te koszmarne noce do końca życia. Traumę będą miały także dzieci. Niektóre na własne oczy widziały śmierć swoich rodziców. 4-letnia Szajma szła ulicą, gdy wybuch rakiety zabił jej matkę, brata i siostrę. Dziewczynką zaopiekowała się ciotka. - Staram się do niej mówić, pytać, czego jej brakuje. A Szajma wtedy mówi, że chce zobaczyć mamę - mówi kobieta.

Cihan News Agency/x-news

ONZ szacuje, że po wojnie pomocy psychologicznej potrzebować będzie co najmniej 600 tysięcy osób w Gazie. Już teraz na miejscu jest około stu specjalistów, których przyjazd zorganizowały Narody Zjednoczone.
Najnowszy konflikt między Izraelem a Hamasem trwa od 31 dni. Pochłonął życie 1868 Palestyńczyków, przy czym ONZ szacuje, że trzy czwarte ofiar to cywile. 9,5 tysiąca osób w Gazie zostało rannych. Z kolei po stronie izraelskiej zginęło 64 żołnierzy, dwóch izraelskich cywilów i emigrant z Tajlandii.

PAP, IAR, bk