Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 01.09.2014

Rzeczniczka rządu: niedługo premier przedstawi plany na najbliższe dni

Jak poinformowała Małgorzata Kidawa-Błońska, na dniach powinniśmy poznać scenariusz dalszych działań związanych ze zmianą na stanowisku premiera.
Premier RP Donald TuskPremier RP Donald TuskPAP/Radek Pietruszka

Podczas sobotniego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. Obowiązki szefa RE ma przejąć 1 grudnia.

- W najbliższych dniach - nie mówię, że we wtorek - premier przedstawi scenariusz i działania, które podejmie w najbliższych dniach, czy tygodniach, to czego możemy się spodziewać - powiedziała w TVN24 Małgorzata Kidawa-Błońska.

Jak zaznaczyła, "mapa" dotycząca dymisji Donalda Tuska i zmiany na stanowisku premiera wymaga wcześniejszych spotkań w gronie Platformy Obywatelskiej, a także rozmowy z koalicyjnym Polskim Stronnictwem Ludowym. - Należy uzbroić się w cierpliwość - podkreśliła rzecznik rządu.
Jak przypomniała, Tusk zapowiedział, iż swoje plany przedstawi prawdopodobnie po posiedzeniu rządu. Przypomniała, że rząd zbiera się we wtorek, a także w środę. - Spokojnie trzeba poczekać na wyjście premiera, ale nie sądzę, aby to było w poniedziałek, albo we wtorek - oznajmiła. Dodała, że w tej chwili ministrowie pracują nad projektem budżetu. - To jest najważniejsze - oświadczyła.
Według niej premier "rozważa" pozostanie na stanowisku szefa PO, ale "skłania się" ku rezygnacji. - Bo bardzo poważnie traktuje nowe wyzwanie - wyjaśniła. Do ostatecznej decyzji - jej zdaniem - potrzebna jest dyskusja w gronie PO i zarządu partii. - Premier uważa, że nie powinien tych funkcji łączyć, ale chce porozmawiać - wytłumaczyła.
Kidawa-Błońska uważa, że do 1 grudnia, kiedy to Tusk obejmie stanowisko szefa RE, "wszystkie sprawy powinny być uporządkowane i przekazane", więc na pewno jego dymisja ze stanowiska szefa rządu odbędzie się wcześniej. Jej zdaniem możemy też oczekiwać nowego składu rządu, bo "każdy nowy premier dobiera sobie współpracowników".

Kopacz jest najmocniejszym kandydatem na premiera

Wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała w poniedziałek, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz jest najmocniejszą kandydatką na premiera po Donaldzie Tusku. To najbardziej jednoznaczna wypowiedź na temat kandydata na przyszłego szefa rządu ze strony osoby ze ścisłego kierownictwa PO.
- Myślę, że pani marszałek byłaby dobrym premierem - oceniła Gronkiewicz-Waltz. - Natomiast to musi ustalić premier z prezydentem i oczywiście z koalicjantem. To są te podmioty, które będą decydowały o następnym premierze - powiedziała.
Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu jest przekonany, że premier dopiero w ostatniej chwili poinformuje o tym, kogo widzi na swoim miejscu. Rzecznik TR podkreślił, że Tusk może mieć problem z Bronisławem Komorowskim. - Takie mam odsłuchy, że Kopacz nie leży prezydentowi - zdradził.
Zdaniem Rozenka, właściwym następcą Tuska byłby minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, szczególnie w kontekście obecnej dramatycznej sytuacji na Ukrainie. - Taki szef rządu byłby czytelnym sygnałem, że Polska jest krajem poważnym - oznajmił.
Negatywnie Kopacz jako kandydatce na szefa rządu wypowiada się Ryszard Czarnecki z PiS. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego jest zdania, że jeśli Kopacz zostanie premierem, to rząd zacznie do czasu wyborów dryfować.
Polityk PiS uważa, że jest to natomiast świetna wiadomość dla premiera, który poprzez swojego najbliższego współpracownika będzie kontrolował zarówno rząd, jak i swoją partię. - Tylko, że to, co dobre dla Tuska, jest złe dla kraju - podkreślił Czarnecki.
x-news.pl, TVN24
x-news.pl, TVN24
Schetyna nowym szefem Platformy?
Statut Platformy przewiduje, że w razie rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki przejmuje pierwszy zastępca. Obecnie jest nim marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Zgodnie ze statutem, szef PO wybierany jest w wyborach powszechnych przez wszystkich członków Platformy posiadających czynne prawo wyborcze.
Startu w ewentualnych wyborach na nowego szefa Platformy nie wyklucza były wiceprzewodniczący partii Grzegorz Schetyna. - Nie wykluczam takiego scenariusza, ale wiele się jeszcze musi zdarzyć i uważam, że to powinna być zbiorowa decyzja, kto będzie kandydatem, jak będzie wyglądać ta rywalizacja - powiedział polityk w radiowej Trójce.
PSL: będziemy rozmawiali o zmianach
- Zmiana szefa rządu, zmiana szefa partii w Platformie nie zmienia naszego nastawienia i sposobu funkcjonowania w tej koalicji. Tak jak wówczas, kiedy zmienialiśmy szefa partii w PSL, ze strony PO nic się nie działo - stwierdził minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL.

Lider PSL Janusz Piechociński zapowiedział, że w poniedziałek lub we wtorek będzie rozmawiał z Tuskiem o zmianach w rządzie. Zmiany te - jego zdaniem - powinny przedyskutować też kierownictwa obu partii koalicyjnych. Piechociński zaznaczył, że nie planuje rewolucji w resortach kierowanych przez ludowców, choć - jak dodał - zmiany w rządzie mogłyby być okazją do przedyskutowania kwestii powołania Ministerstwa Energetyki.
x-news.pl, TVN24
Miller zostanie nowym marszałkiem Sejmu?
Według "Rzeczpospolitej" lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej miałby zająć fotel marszałka Sejmu gdy opuści go już Ewa Kopacz.

Z informacji gazety wynika, że w ostatnich tygodniach Miller co najmniej dwukrotnie rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem na temat rozwoju sytuacji po jego wyborze na przewodniczącego Rady Europejskiej. Jedynym z możliwych scenariuszy jest wzmocnienie koalicji PO-PSL na poziomie parlamentarnym przez SLD. W przypadku gdyby do takiego porozumienia doszło - zdaniem "Rz" - Miller zostałby marszałkiem Sejmu. Kopacz objęłaby funkcję szefa rządu.

Szef SLD zaprzeczył tym doniesieniom. - Zaprzeczam, że były takie rozmowy i dziwię się poważnym gazetom, które o tych rozmowach napisały. Nie sądzę też, by koalicja większościowa PO i PSL potrzebowała jakiegokolwiek wzmocnienia. To spekulacje - oświadczył.
Ziobro: tytuł za niekorzystne dla Polaków rozwiązania?
Z kolei lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował w poniedziałek do premiera, aby odniósł się do doniesień brytyjskiego tygodnika "Sunday Telegraph". Gazeta napisała, że nominacja Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej jest osobistym sukcesem brytyjskiego premiera Davida Camerona, który go popierał. Według tygodnika polski premier wskazał, że byłby gotów poprzeć plany Camerona zakładające wprowadzenie nowych limitów na świadczenia socjalne dla imigrantów.
- To oznacza, że w zamian za prestiżowy urząd Donald Tusk miał się zgodzić na dalece niekorzystne dla Polaków pracujących na wyspach brytyjskich i we wszystkich krajach starej Unii Polaków ograniczające świadczenia socjalne, które im się należą. Nie słyszałem, żadnego dementi premiera i jego służb prasowych. To rozwiązanie jest fatalne i nie do przyjęcia. Żaden polski polityk nigdy nie powinien zgodzić się na takie rozwiązanie - ocenił Ziobro.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk