Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 03.09.2014

Elżbieta Bieńkowska będzie unijnym komisarzem

To już pewne: Elżbieta Bieńkowska z początkiem listopada obejmie tekę komisarza UE. Prawdopodobnie we czwartek dowiemy się czym konkretnie zajmie się obecna wicepremier.
Z początkiem listopada Elżbieta Bieńkowska obejmie stanowisko unijnego komisarzaZ początkiem listopada Elżbieta Bieńkowska obejmie stanowisko unijnego komisarza PAP/Radek Pietruszka

Bieńkowska ma szanse na objęcie ważnej teki gospodarczej w przyszłej Komisji Europejskiej. Warszawie zależy na tece unijnego komisarza do spraw rynku wewnętrznego.

"Urzędnik z powołania" - tak mówi sobie obecna wicepremier oraz minister infrastruktury i rozwoju.

W rządzie Donalda Tuska zasiada od 2007 roku. Najpierw zasiadała w ministerstwie rozwoju regionalnego.

Zarówno premier, jak i część dziennikarzy często chwaliło ją za tempo wykorzystania pieniędzy unijnych. Również Komisja Europejska podawała nas za przykład w ich wydawaniu. Do końca sierpnia tego roku rozdzielono blisko 100 proc. dostępnej dla Polski puli środków na lata 2007-2013, podpisano ponad 102 tys. umów o dofinansowanie inwestycji na łączną kwotę 408,6 mld zł, z czego wkład unijny to 283,6 mld zł.
Za czasów Bieńkowskiej na stanowisku ministra do spraw funduszy europejskich Polsce udało się wywalczyć największy budżet unijny na lata 2014-2020. Polska otrzyma ok. 119,5 mld euro. Na tę sumę składają się pieniądze: z Polityki Spójności - ok. 82,5 mld euro, Wspólnej Polityki Rolnej - ok. 32,1 mld euro oraz blisko 5 mld euro m.in. z takich programów jak Horyzont 2020 czy Erasmus.
Szybciej, niż zakładała, Bieńkowska zakończyła negocjacje unijne w sprawie Umowy Partnerstwa. Pod koniec maja Komisja Europejska przyjęła najważniejszy dla nas dokument, który określa strategię wykorzystania nowej puli funduszy UE. - To potwierdza nie tylko silną pozycję Polski w negocjacjach z Komisją Europejską, ale także nasze bardzo dobre przygotowanie merytoryczne. Możemy być dzisiaj dumni z tego, że jako jedni z pierwszych w Unii kończymy negocjacje - mówiła wówczas Bieńkowska.

Zapewniała, że daje nam to zielone światło do dalszych negocjacji programów operacyjnych. We wrześniu KE ma po kolei je akceptować - w sumie sześć krajowych i 16 regionalnych.
Współpracownicy obecnej wicepremier twierdzą, że o funduszach europejskich wie ona wszystko.
Do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Bieńkowska przyszła z urzędu marszałkowskiego województwa śląskiego, gdzie kierowała wydziałem odpowiedzialnym za sprawy związane z programowaniem i wykorzystaniem unijnych funduszy. Była koordynatorem i negocjatorem zespołu tworzącego Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2007-2013 i członkiem komitetu monitorującego ten program. W latach 2002-2007 zajmowała stanowisko wiceprzewodniczącej Rady Nadzorczej Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
W wyborach parlamentarnych w 2011 roku otrzymała mandat senatorski jako bezpartyjna kandydatka, startując z listy PO. - Nie należę do żadnej partii. W swoim życiu zawodowym i osobistym przekonałam się, że najwięcej można osiągnąć, kierując się przede wszystkim systematyczną pracą i pasją - deklarowała.
W listopadzie ubiegłego roku Bieńkowska została wicepremierem i ministrem infrastruktury i rozwoju. Nowy resort powstał po połączeniu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Po nominacji odwołano z dawnego resortu czterech wiceministrów. Premier Donald Tusk, komentując te decyzje mówił, że ministrowie konstytucyjni mają prawo do kształtowania swojego zespołu; jednocześnie postawił przed nią zadanie "mądrego zaprojektowania wydatków" z funduszy europejskich na lata 2014-2020.
W grudniu silny wiatr i nawałnice były przyczyną wielogodzinnych opóźnień pociągów. Powołano sztab kryzysowy. W mediach komentowano jednak często wypowiedź Bieńkowskiej dla mediów, gdzie pytana, co powie pasażerom opóźnionych pociągów, odparła: "sorry, ale taki mamy klimat".
- Jeżeli państwo ode mnie oczekują, że ja będę mówiła gładkie słowa, wygładzone przez PR-owców i medialne, bardzo ładne, to się państwo tego ode mnie nie doczekają - mówiła później. Jak zapewniała,  nie jest "od tego, by się ładnie PR-owsko prezentować, tylko od tego, żeby pracować".
Z wykształcenia jest orientalistką, absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończyła również Krajową Szkołę Administracji Publicznej i studia podyplomowe MBA w Szkole Głównej Handlowej. Zna biegle język perski i angielski.
Bieńkowska pracuje w Warszawie, ale mieszka w Mysłowicach, gdzie spędza weekendy. Jest mężatką, ma troje dzieci. Jest miłośniczką zwierząt. Jak deklaruje, 1 proc. podatku przekazuje na schronisko dla psów w Mysłowicach. Jest też zapaloną melomanką. - Słucham dużo i namiętnie. Uwielbiam koncerty, więc bardzo możliwe, że na którymś z nich się zobaczymy"- napisała na swojej stronie. Bywa na festiwalu Open'er, zna się z muzykami z grupy Myslovitz.
Uchodzi za jedną z najlepiej ubranych kobiet w polskiej polityce. Jak wyznała w wywiadzie dla "Elle", ubrania kupuje wyłącznie na Śląsku, najchętniej na wyprzedażach. - Szkoda mi pieniędzy na rzeczy, które trzy miesiące później kosztują połowę - powiedziała.

PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>