Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 03.09.2014

Jaceniuk: Ukraina chce członkostwa w NATO

Rosja powinna być uznana za państwo agresora, które zagraża ukraińskiej integralności terytorialnej - powiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Dodał, że Kijów ubiega się o status sojusznika NATO, ale lepsze byłoby członkostwo w Sojuszu.
Premier Ukrainy Arsenij JaceniukPremier Ukrainy Arsenij Jaceniukkmu.gov.ua

Wojna na Ukrainie: serwis specjalny >>>

- W nowej doktrynie obronnej Rosja powinna być uznana za państwo agresora i główny oraz jedyny kraj, zagrażający terytorialnej integralności i narodowemu bezpieczeństwu Ukrainy - powiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk, otwierając posiedzenie rządu.

"Obawiam się, że Putin dojdzie do granic Polski i wcale go nie zadowoli korytarz na Krym" >>>

Dodał, że w związku z rozpoczynającym się w czwartek w walijskim Newport szczytem NATO Ukraina oczekuje od Sojuszu "statusu specjalnego partnera".
- Przed szczytem NATO chciałbym oddzielnie zauważyć, że naszym celem jest uzyskanie specjalnego statusu współpracy między Ukrainą a NATO. Najlepsza byłaby jednak decyzja o członkostwie Ukrainy w NATO - oświadczył Jaceniuk.
Premier zapowiedział także pozwy sądowe i sankcje przeciwko Federacji Rosyjskiej, na co pozwala przyjęta w połowie sierpnia przez parlament w Kijowie ustawa o sankcjach za popieranie i finansowanie terroryzmu na Ukrainie.
- Naszym celem jest wprowadzenie sankcji. (...) Będą również pozwy sądowe przeciwko Federacji Rosyjskiej jako agresorowi z żądaniami odszkodowań za straty państwa ukraińskiego, poniesione w wyniku rosyjskich działań - oświadczył.
Szef ukraińskiego rządu ocenił, że tylko na odbudowę Donbasu, zrujnowanego w wyniku walk z separatystami, potrzebne będą miliardy dolarów.

Ukraina zadba o granice z Rosją
- Gdy dwa miesiące temu wyzwalaliśmy Słowiańsk, ocenialiśmy, że potrzebujemy 8 miliardów hrywien. Dziś mogę śmiało stwierdzić, że hrywny można zamienić na dolary. Są to miliardy dolarów na odbudowę zniszczonej infrastruktury - podkreślił Jaceniuk.
Premier zapowiedział jednocześnie, że Ukraina przystępuje do realizacji projektu "Ściana". - Rozpoczynamy projekt Ściana. Jest to budowa realnej granicy państwowej między Ukrainą a Federacją Rosyjską - ogłosił.

Rosyjska ofensywa trwa

W nocy separatyści atakowali Mariupol na wschodzie Ukrainy. Wojskom rządowym udało się powstrzymać przeciwnika. Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował, że atak nastąpił ze strony Nowoazowska. Funkcjonariusze Służby Granicznej wraz z batalionem Azow obronili jednak ukraińskie pozycje. Jego zdaniem, działania separatystów to przygotowanie do poważniejszego ataku na Mariupol. Do samego miasta już przybyło wsparcie ukraińskich wojsk.
Nadal trudna sytuacja jest pod Iłowajskiem koło Doniecka. Z okrążenia wciąż wychodzą żołnierze, ale -według dowódcy batalionu Donbas Semena Semenczenki, 80 rannych wojskowych jest przetrzymywanych przez Rosjan. Dotąd nie wiadomo, ilu Ukraińców zginęło.

Barack Obama: nie ma mowy o porozumieniu z Rosją, póki wysyła na Ukrainę przebranych żołnierzy >>>

Nie ma rozejmu

Wbrew porannym doniesieniom, nie ma zawieszenia broni w ukraińskim Donbasie. Z początkowych informacji o uzgodnionym rozejmie wycofała się administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Podała ona, że podczas rozmowy telefonicznej Poroszenki z Władimirem Putina, doszło między nimi do porozumienia w sprawie "przerwania ognia".
Sekretarz prasowy Kremla Dmitrij Pieskow przyznał początkowo, że "poglądy obu prezydentów na temat możliwych dróg wyjścia z kryzysowej sytuacji w znacznym stopniu są zgodne". Później zdementował doniesienia administracji prezydenta Poroszenki. Wyjaśnił, że Petro Poroszenko nie mógł się porozumieć w sprawie zawieszenia broni z Władimirem Putinem, ponieważ Rosja nie jest stroną konfliktu. Oficjalnie Moskwa nie wspiera bowiem terrorystów, ani jej wojsk nie ma na Ukrainie, choć świadczą o tym liczne dowody zgromadzone przez Ukraińców i NATO.
Następnie, po rosyjskich oświadczeniach, służba prasowa prezydenta Ukrainy przeredagowała poranny wpis na oficjalnej stronie Petra Poroszenki. Słowa: "porozumieli się w sprawie przerwania ognia" zmieniono na "porozumieli się w sprawie kroków jakie należy podjąć w celu osiągnięcia pokoju".
Tymczasem Andriej Purgin, wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej powiedział, że decyzja o przerwaniu ognia dla Doniecka jest nie do wypełnienia dopóki ukraińskie jednostki znajdują się w Donbasie. - Warunkiem do przerwania ognia nadal jest wycofanie ukraińskich wojsk z terytorium Donieckiej Republiki Ludowej - oznajmił lider separatystów.
Poprzednie zawieszenie broni obowiązywało pod koniec czerwca. Przestrzegała go tylko strona ukraińska, choć oficjalnie separatyści też je poparli. W ciągu 10 dni Ukraińcy stracili 27 żołnierzy, a 69 zostało rannych.

PAP/IAR/agkm

(CNN Newsource/x-news)

''