Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 05.09.2014

Apel USA o utworzenie koalicji przeciw Państwu Islamskiemu w Iraku. "Musimy ich zaatakować!"

Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał 10 krajów sojuszniczych, w tym Polskę, do udziału w koalicji przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego w Iraku. Zaapelował o wsparcie, wykluczając przy tym wysłanie do Iraku sił lądowych.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama  i Sekretarz Stanu USA John Kerry na szczycie NATO w NewportPrezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama i Sekretarz Stanu USA John Kerry na szczycie NATO w Newport PAP/Paweł Supernak

W spotkaniu, jakie się odbyło w ramach szczytu NATO w Newport uczestniczyli przedstawiciele: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Polski, Danii, Turcji, Kanady i Australii. Sekretarz stanu USA wezwał dziesięć krajów sojuszniczych do udziału w koalicji przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego w Iraku.

- Musimy ich zaatakować w taki sposób, by uniemożliwić zajmowanie obszarów, a także by wzmocnić irackie siły bezpieczeństwa i inne siły w regionie, które są gotowe zmierzyć się z nimi (dżihadystami), bez wysyłania naszych wojsk - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji. - Oczywiście myślę, że warunkiem nie do przekroczenia jest dla wszystkich to, aby w terenie nie było żołnierzy - zaznaczył Kerry, zwracając się do ministrów obrony i szefów MSZ.
Otwierając drugi dzień szczytu NATO premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że kraje NATO "jednomyślnie potępiają barbarzyńskie i nikczemne działania" islamistów w Iraku. - Groźby tych terrorystów tylko wzmocnią naszą determinację, by chronić nasze wartości i zwalczyć Państwo Islamskie - dodał.

Dżihadyści, którzy zamordowali już dwóch amerykańskich dziennikarzy, grożą teraz zabiciem brytyjskiego zakładnika.
Walka z islamistycznym ugrupowaniem, które ogłosiło kalifat na północy i zachodzie Iraku oraz na okupowanych obszarach Syrii, jest jednym z głównych tematów drugiego dnia szczytu NATO.
AFP podaje, że główną kwestią jest legalność ewentualnej międzynarodowej interwencji zbrojnej i nalotów w Syrii. Większość krajów zachodnich nie chce traktować prezydenta Baszara el-Asada jako partnera w tej sprawie.
USA, które od początku sierpnia prowadzą naloty na północy Iraku, próbują utworzyć międzynarodową koalicję do walki z islamistami. Kilka krajów, z USA i Francją na czele, dostarczają broń kurdyjskim bojownikom, walczącym z dżihadystami w Iraku. Po zakończeniu szczytu NATO amerykańscy sekretarze stanu i obrony mają lecieć na Bliski Wschód, by tam szukać kolejnych sojuszników zdecydowanego uderzenia na islamistów.

Szczyt NATO w Newport - czytaj więcej >>>

Organizacja broniąca praw człowieka Amnesty International (AI) oskarżyła dżihadystów z Państwa Islamskiego o dokonywanie czystek etnicznych i zbrodni wojennych na północy Iraku. Mniejszości etniczne i religijne padają tam ofiarami masowych egzekucji.
Cytując "przerażające zeznania" ocalałych, organizacja twierdzi, że z rąk islamistów giną przede wszystkim chrześcijanie, szyiccy Turkmeni i jazydzi.
W swoim raporcie AI podkreśla, że ma dowody na to, iż w sierpniu doszło do wielu masowych egzekucji w rejonie zamieszkanego głównie przez jazydów miasta Sindżar na północy Iraku. Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu.

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

Według AI dziesiątki mężczyzn i chłopców zostały wywiezione pikapami na obrzeża wsi, gdzie następnie zostały zabite.

Państwo Islamskie zamieniło tereny wiejskie Sindżaru w pola śmierci podczas swojej brutalnej kampanii, by zatrzeć wszelkich ślady ludności niearabskiej i muzułmanów, którzy nie są sunnitami - zaznacza organizacja.
Według niej do najkrwawszych ataków doszło 3 i 15 sierpnia we wsiach Kinije i Koczo. Ofiar były tam setki - twierdzi.
Jeden z ocalałych, Salem, opowiadał, że zanim udało mu się uciec, ukrywał się przez 12 dni w pobliżu miejsca egzekucji. - Uratował mnie muzułmański sąsiad, który ryzykował życiem, aby mnie ocalić. Przez 12 dni co noc przynosił mi jedzenie i wodę - relacjonował Salem.
Z kolei Said przeżył, choć miał pięć ran postrzałowych. W masakrze zginęło jego siedmiu braci. - Setki, a może nawet tysiące" kobiet i dzieci z mniejszości jazydów zostały porwane przez islamistów, a "tysiące sterroryzowanych ludzi" uciekły. Los większości z setek porwanych i przetrzymywanych przez Państwo Islamskie jazydów jest nieznany. Wielu grożono gwałtem lub zmuszano do przejścia na islam - czytamy w raporcie.
Sunnickie ugrupowanie zbrojne o nazwie Państwo Islamskie, które jest także obecne w Syrii, na początku czerwca rozpoczęło swą ofensywę w Iraku, zajmując terytoria na północy oraz zachodzie i siejąc tam postrach. 25 sierpnia Wysoka Komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay oskarżyła dżihadystów o dokonywanie czystek etnicznych i religijnych w Iraku.

IAR/PAP/asop

''