Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 05.09.2014

Zawieszenie broni w Donbasie. "Rosja bała się sankcji" [podsumowanie dnia]

Grupa kontaktowa z udziałem separatystów zgodziła się na zawieszenie broni. Zawarte porozumienie uwzględnia wymianę jeńców. UE uzgodniła nowy pakiet sankcji.
Ukraińscy żołnierze w MariupoluUkraińscy żołnierze w MariupoluPAP/EPA/ANATOLY MALTSEV
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): Poroszenko nakazał wstrzymanie ognia na wschodzie Ukrainy
  • Rozmowa Pawła Reszki z mieszkanką Makijewki, Wierą (Więcej świata/Jedynka)
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): późnym popołudniem rozejm był przestrzegany
Czytaj także

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

W piątek w Mińsku doszło do spotkania grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE, na którym podpisano protokół o zawieszeniu broni na wschodniej Ukrainie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wydał następnie rozkaz wstrzymania walk o godz. 18 (17 czasu polskiego), a Rada Bezpieczeństwa w Kijowie oświadczyła, że strona ukraińska przerwała ogień.

W  spotkaniu w stolicy Białorusi wzięli udział przedstawicielka OBWE ds. uregulowania sytuacji na Ukrainie Heidi Tagliavini, były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow oraz przedstawiciele separatystów premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Aleksander Zacharczenko i szef władz samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) Igor Płotnicki.

Eksperci: Rosja może zechcieć wykroić sobie korytarz do Krymu albo i do Naddniestrza >>>

Kuczma zapowiedział, że do poniedziałku zostanie stworzona grupa robocza, której zadaniem będzie doprowadzenie uzgodnień do konkretnego końca. Jak dodał, dostawy humanitarne na wschód Ukrainy powinny wyruszyć w sobotę, a w poniedziałek zostanie praktycznie opracowany "dość szczegółowy plan humanitarnych korytarzy na przyszłość dla wszystkich, którzy chcą udzielić pomocy Donieckowi i Ługańskowi". Poinformował również, że uczestnicy rozmów już przekazali sobie nawzajem listy jeńców. Proces wymiany jeńców ma się rozpocząć "niezwłocznie".
Ambasador Zurabow oświadczył, że w ciągu trzech dni grupa ekspertów przygotuje bazowe memorandum ws. Donbasu, które posłuży za podstawę planu pokojowego. Powiadomił też, że "jest tworzona specjalna struktura ds. monitoringu realizacji porozumienia o wstrzymaniu ognia".

Płotnicki zastrzegł, że podpisanie protokołu o wstrzymaniu ognia nie oznacza, że DRL i ŁRL zrezygnowały z dążenia do odłączenia się od Ukrainy. - Jesteśmy gotowi o godz. 18 wstrzymać ogień z obu stron, ale to nie oznacza, że kurs na odłączenie się w jakiś sposób się zmieni - mówił. Według niego wstrzymanie ognia to "krok podjęty z konieczności, aby powstrzymać przelew krwi". Płotnicki dodał: "Republiki ludowe długo omawiały tę kwestię. Uważamy, że niezwłoczne wstrzymanie ognia stworzy podstawy dla politycznych, gospodarczych i innych metod rozwoju dialogu".

Uczestnicy
Uczestnicy rozmów w Mińsku. Premier samozwańczej ŁRL Igor Płotnicki pierwszy od prawej. Następnie: ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow, przedstawicielka OBWE Heidi Tagliavini, premier samozwańczej DRL Aleksander Zacharczenko i były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma; fot. PAP/EPA/VITALY ZALESSKY

Warunki porozumienia

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko poinformował dziennikarzy na szczycie NATO w Newport, że porozumienie zawiera 12 punktów. Zostało uzgodnione podczas rozmowy telefonicznej Petra Poroszenki i Władimira Putina. Prezydent Ukrainy zapowiedział, że prawdopodobnie w sobotę zostaną zwolnieni jeńcy. Inne warunki porozumienia to decentralizacja władzy w okręgach donieckim i ługańskim, realizacja reform, możliwość używania przez mieszkańców tych regionów dowolnego języka i pełna amnestia.

(Wideo: Petro Poroszenko powiedział, że jest usatysfakcjonowany wynikami szczytu NATO. - To bardzo symboliczne, że zawieszenie broni nastąpiło właśnie w czasie trwania tego szczytu - zaznaczył.  Źródło: CNN Newsource/x-news)


Pod wieczór w Mariupolu i pod Donieckiem nie strzelano

Według ukraińskich mediów, ogłoszone podczas rozmów w Mińsku zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy jest przestrzegane.

Dowódca batalionu Azow Andrij Bilecki, który walczył pod Mariupolem, gdzie w piątek dochodziło do największych starć, potwierdził, że po godzinie 18 miejscowego czasu w okolicach tego półmilionowego miasta zapanowała cisza. Te informacje potwierdzają obecni na miejscu dziennikarze.

Strzały było tylko słychać kilka minut po rozpoczęciu obowiązywania zawieszenia broni, separatyści ostrzelali jeden z ukraińskich posterunków pod Mariupolem. Według rady miejskiej, strzelano z artylerii także w Doniecku. ‘

Poprzednie zawieszenie broni obowiązywało pod koniec czerwca. Przestrzegała go tylko strona ukraińska, choć oficjalnie separatyści też je poparli. W ciągu 10 dni Ukraińcy stracili 27 żołnierzy, a 69 zostało rannych.

W sobotę możliwa wymiana jeńców

Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zapewnia, że wszystkie ukraińskie oddziały wstrzymały ogień. Dotyczy to Gwardii Narodowej, wojska, a także batalionów ochotniczych i Służby Granicznej. Rada nie wyklucza, że już jutro dojdzie do wymiany jeńców i zakładników.

Sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji

Ambasadorowie państw UE uzgodnili nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji - poinformowali w piątek późnym wieczorem szef KE Jose Barroso oraz szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
Jak podkreślili we wspólnym liście ich intencją jest, by restrykcje wobec Rosji zostały zatwierdzone przez państwa członkowskie UE w poniedziałek w procedurze pisemnej. Van Rompuy i Barroso zwrócili uwagę, że nowe sankcje wzmacniają te, które już zostały wprowadzone i zwiększają presję na Rosję, by zmieniła swoje działania na Ukrainie.

Według źródeł Reutersa, wprowadzenie sankcji mogłyby zostać zawieszone, jeśli utrzyma się wstrzymanie ognia na wschodzie Ukrainy, uzgodnione w piątek między Kijowem a prorosyjskimi rebeliantami i jeśli Moskwa wycofa z Ukrainy swe wojska.
Według dyplomatów nowe sankcje obejmują rozszerzoną listę osób z zakazem wjazdu do UE, zamrożenie aktywów, restrykcje kredytowe wobec rosyjskich firm i zakaz eksportu do Rosji towarów o podwójnym zastosowaniu.
Reuters podał, że zostaną nimi objęte m. in. Gazprom Bank a także Gazprom Nieft, który jest naftową filią Gazpromu. Dziennik "Financial Times" pisał wcześniej, że dotkną one też koncern Rosnieft. Według wcześniejszych nieoficjalnych informacji restrykcje miałyby oznaczać zakaz pozyskiwania funduszy na europejskich rynkach kapitałowych dla państwowych firm naftowych z Rosji.
KE sugerowała "wprowadzenie zakazu finansowania długu (poprzez zakup obligacji, akcji i udzielania pożyczek konsorcjalnych, czyli finansowanych przez grupę banków) firmom sektora obronnego i firmom, których głównym obszarem działalności jest wydobycie, produkcja i transport ropy oraz produktów naftowych i w których państwo rosyjskie ma większościowe udziały albo pakiet kontrolny".
Firmy te są w dużym stopniu uzależnione od finansowania z zewnątrz i objęcie ich sankcjami znacznie zwiększyłoby ciężary ponoszone przez państwo rosyjskie.

Restrykcje miały być ogłoszone w piątek. W projekcie było między innymi zawieszenie udziału Rosji w międzynarodowych wydarzeniach kulturalnych, gospodarczych i sportowych. Chodzi między innymi o takie wydarzenia sportowe, jak wyścigi Formuły 1, rozgrywki UEFA oraz piłkarskie Mistrzostwach Świata, które Rosja będzie organizowała w 2018 roku.

Reakcja międzynarodowe

Moskwa jest zadowolona z porozumienia zawartego w Mińsku przez grupę kontaktową do spraw uregulowania sytuacji na Ukrainie. Rzecznik prezydenta Rosji powiedział, że ”Kreml wita z satysfakcją ustalenia zawarte na posiedzeniu grupy kontaktowej”. Dmitrij Pieskow powiedział, że Moskwa ma nadzieję, iż wszystkie ustalenia ”będą ściśle wykonywane, a rozmowy doprowadzą do uregulowania kryzysu na Ukrainie”.  Na wieść o ustaleniach dotyczących przerwania ognia w Donbasie pozytywnie zareagowała moskiewska giełda. Oba główne indeksy wzrosły w granicach od ponad 1 do 2 procent. Umocnił się rosyjski rubel. Wzrosła również wartość rosyjskich eurooobligacji.

Prezydent Stanów Zjednoczonych ma nadzieję, że rozejm na Ukrainie okaże się trwały. Jednocześnie Barack Obama jest sceptyczny co do tego, czy separatyści będą przestrzegać umowy. - Bardzo byśmy chcieli, aby separatyści przestrzegali tej umowy, a Rosja przestała naruszać integralność Ukrainy. To będzie dla nich test - powiedziała amerykański przywódca. Obama dodał, że Rosja znalazła się w izolacji międzynarodowej i jest w sytuacji, w jakiej nie była od wielu lat. Podkreślił, że władze tego kraju wiedzą, jaką drogą powinny pójść, by Rosja wróciła na swoje miejsce w przestrzeni międzynarodowej. Zasugerował też, że jeśli rozejm na wschodzie Ukrainy będzie utrzymany, to Zachód może odstąpić od kolejnych sankcji, a przyszłości znieść sankcje już nałożone.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że z zadowoleniem przyjął informacje o zawieszeniu broni. Zastrzegł jednak, że jedna rzecz to uzgodnienia, a druga - to wdrożenie w życie postanowień w dobrej wierze. - Ale na razie jest dobrze - powiedział szef Sojuszu. Wyraził nadzieję, że ten krok będzie początkiem politycznego procesu na Ukrainie, który doprowadzi do ustabilizowania sytuacji.

Prezydent Francois Hollande powiedział na zakończenie szczytu NATO w Newport, że Francja decyzję o dostarczeniu Rosji okrętów Mistral w październiku podejmie "w zależności od sytuacji".
Przypomniał warunki dostawy Mistrali: "aby zawieszenie broni i porozumienie polityczne było dostatecznie zaawansowane". - Dlatego decyzję w zależności od sytuacji podejmę w końcu miesiąca - zaznaczył na konferencji prasowej.

Eksperci nie wierzą Putinowi

Zawarte w Mińsku porozumienie o zawieszeniu broni w Donbasie nie wywołuje na Ukrainie zaufania. - Terroryści nie wstrzymają ognia - ocenił ukraiński politolog Wołodymyr Cybulko. - Terroryści nie zawieszą broni, a (prezydent Rosji Władimir) Putin powie, że nie ma na nich żadnego wpływu - powiedział. - Nie ma na razie żadnego zaufania wobec jakichkolwiek działań separatystów na wschodzie, a tym bardziej wobec działań ich sponsora, jakim jest Putin - dodał. Politolog wyraził opinię, że decyzje Poroszenki w sprawie wstrzymania walk mogą być odebrane przez Ukraińców jako zdrada interesów narodowych. - W społeczeństwie narastają obawy, że Poroszenko może przystać na utworzenie w Donbasie nowego Naddniestrza w składzie Ukrainy - zaznaczył. Cybulko ocenił przy tym, że zbliżenie Ukrainy z NATO wywoła kolejne protesty Moskwy. - Rosja nigdy nie pogodzi się z tym, że powstaje wokół niej pas bezpieczeństwa, którego częścią jest także Ukraina. Histeria Kremla się pogłębi - oświadczył.
Z kolei wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt powiedział, że porozumienie o zawieszeniu broni, podpisane w Mińsku, jest symbolicznym potwierdzeniem utraty Donbasu przez Ukrainę. - Po miesiącach prowadzenia operacji przeciwko terrorystom władze ukraińskie musiały usiąść do stołu rozmów i podpisać z nimi porozumienie, tym samym zaakceptować jako stronę konfliktu. Przy okazji Rosji udało się formalnie pozostać z boku i utrzymać retorykę, że partnerami władz ukraińskich są przedstawiciele Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej - powiedział Eberhardt.  Jego zdaniem skutkiem porozumienia będzie pozostanie wojsk rosyjskich w Donbasie i utrzymanie kontroli nad tym terytorium. - Bardzo prawdopodobne jest wznowienie działań wojennych celem zwiększenie rosyjskiego stanu posiadania na Ukrainie - zaznacza ekspert.
Na razie, uważa, nie należy spodziewać formalnego oddzielenia republik Donieckiej i Ługańskiej od Ukrainy, choć będzie to "czas krzepnięcia de facto rosyjskiego parapaństwa w Donbasie". - W interesie Rosji będzie teraz wykorzystywanie Donbasu, by ubezwłasnowolnić Ukrainę i uniemożliwić zbliżenie z zachodem - mówi Eberhardt.  Mimo to Ukraina, jego zdaniem, nie miała innego wyjścia niż podpisać to porozumienie. Jest ono bowiem "konstatacją faktu, że na tym etapie Ukraina przegrała konfrontację militarną, a odzyskanie militarne Donbasu okazało się niemożliwe" - zaznacza ekspert.

Rozejm na Ukrainie nastąpił, gdyż Władimir Putin chce zapobiec nowym sankcjom wobec Rosji, a poparcie Zachodu dla Ukrainy nie okazało się tak duże, jak oczekiwał Kijów – tak ocenia Igor Sutiagin z brytyjskiego Royal United Services Institute (RUSI). Ekspert RUSI ma duże obawy, czy rozejm się utrzyma. Przypomina, że poprzedni w ciągu niespełna dwóch tygodni był naruszany ponad sto razy. Twierdzi, że "nie ma dowodu, iż Rosja traktuje go poważnie". - Rozejm nie rozwiązuje żadnego z zasadniczych problemów - część terytorium Ukrainy jest nadal pod rosyjską okupacją, tzw. separatyści utrzymują się na zajętych terenach siłą oręża. Kijów nie zaakceptuje takiej sytuacji na dłuższą metę z powodów politycznych i gospodarczych (Donbas wnosi 13-18 proc. do PKB Ukrainy) - wylicza.

Według niego, godząc się na rozejm Rosja chce osiągnąć dwa cele taktyczne: zapobiec nowej rundzie sankcji proponowanych przez Komisję Europejską, a zarazem utrzymać kontrolę separatystów nad zajętymi przez nich terenami i zmusić Kijów do uznania ich za stronę w konflikcie. - Tych taktycznych celów nie należy mylić ze strategicznymi. Najważniejsze cele strategiczne Moskwy to doprowadzenie do międzynarodowego uznania aneksji Krymu, zniesienie sankcji USA i UE nałożonych po aneksji Krymu oraz stworzenie z Donbasu instrumentu wpływu na politykę i gospodarkę Ukrainy - tłumaczy. - Elementem trzeciego z tych celów jest stworzenie tzw. zamrożonego konfliktu, na wzór Naddniestrza, Abchazji, Płd. Osetii i Górskiego Karabachu, którego rozwiązanie będzie trudne, ale będzie trzymany na wolnym ogniu i podkręcany w razie potrzeby - zaznacza Sutiagin.  Twierdzi, że rosyjskie siły - regularne i ochotnicy - nie wycofają się, dopóki ukraiński prezydent Petro Poroszenko nie spełni rosyjskich żądań sfederalizowania Ukrainy.

- Problem polega na tym, że Zachód będzie zadowolony, jeśli nie będzie musiał nakładać na Rosję nowych sankcji i uda mu się nakłonić Poroszenkę do negocjacji. Odwołanie sankcji nałożonych po aneksji Krymu to osobna sprawa, wymagająca jednomyślności 28 członków UE - podkreślił Sutiagin.

PAP/IAR/agkm

(Wideo: RUPTLY/x-news: spotkanie grupy kontakowej w Mińsku)